WŁAŚCICIELKA ODPUŚCIŁA :) CUDO BAZAREK NA TESTY KICI !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 19, 2010 21:08 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Poker71 pisze:nie kupuj, nie oddawaj. twierdz uparcie ze stan kotki, tak wygląd jak i zdrowie, wskazywał, że została wyrzucona (tzw. porzucenie z zamiarem pozbycia sie). na korzysc tego faktu moze przemawiac np. brak ogloszen o zaginieciu kici. Jednak prawnie sytuacja jest śliska :(

NIE SPOTYKAJ SIĘ Z BABĄ!


Najwyżej odbierz telefon i powiedz, że sprawa nieaktualna. Nie masz już kotki. I koniec.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob cze 19, 2010 21:12 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

kotka była bardzo wychudzona w dodatku miała z 50 kleszczy ,nie wiadomo co się z nią działo ,gdzie przebywała .nie miała za to pcheł.
też uznałam że uciekła mi oknem może być dobrym pomysłem ,ale może lepiej wszystko jakoś od strony prawnej załatwić raz a porządnie .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 19, 2010 21:13 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

sasza925 pisze:od znalezienia kota minąl niecaly miesiac, czy ktos wie moze ile czasu ma wlasciciel na 'odzyskanie' zwierzecia?


Paluchowe schronisko daje dwa tygodnie.. i dlatego właśnie tyle trwa kwarantanna..
po dwóch tygodniach zwierzę przechodzi na własnośc schroniska i można je wyadoptować..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob cze 19, 2010 21:19 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

aamms pisze:
sasza925 pisze:od znalezienia kota minąl niecaly miesiac, czy ktos wie moze ile czasu ma wlasciciel na 'odzyskanie' zwierzecia?


Paluchowe schronisko daje dwa tygodnie.. i dlatego właśnie tyle trwa kwarantanna..
po dwóch tygodniach zwierzę przechodzi na własnośc schroniska i można je wyadoptować..

znalazlam cos takiego, na dogomanii:
http://www.dogomania.pl/threads/172267- ... u./page261

Podstawa prawna Kodeks Cywilny

Art. 169. § 1. Jeżeli osoba nie uprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze.

§ 2. Jednakże gdy rzecz zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela zostaje zbyta przed upływem lat trzech od chwili jej zgubienia, skradzenia lub utraty, nabywca może uzyskać własność dopiero z upływem powyższego trzyletniego terminu. Ograniczenie to nie dotyczy pieniędzy i dokumentów na okaziciela ani rzeczy nabytych na urzędowej licytacji publicznej lub w toku postępowania egzekucyjnego.

Art. 180. Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci.

Art. 181. Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne.

Art. 183. § 1. Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy. Jeżeli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy, albo jeżeli nie zna miejsca zamieszkania osoby uprawnionej, powinien niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu właściwy organ państwowy.

§ 2. Przepisy o rzeczach znalezionych stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności, jak również do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły.

Art. 224. § 1. Samoistny posiadacz w dobrej wierze nie jest obowiązany do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy i nie jest odpowiedzialny ani za jej zużycie, ani za jej pogorszenie lub utratę. Nabywa własność pożytków naturalnych, które zostały od rzeczy odłączone w czasie jego posiadania, oraz zachowuje pobrane pożytki cywilne, jeżeli stały się w tym czasie wymagalne.

§ 2. Jednakże od chwili, w której samoistny posiadacz w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy, jest on obowiązany do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy i jest odpowiedzialny za jej zużycie, pogorszenie lub utratę, chyba że pogorszenie lub utrata nastąpiła bez jego winy. Obowiązany jest zwrócić pobrane od powyższej chwili pożytki, których nie zużył, jak również uiścić wartość tych, które zużył.

Art. 225. Obowiązki samoistnego posiadacza w złej wierze względem właściciela są takie same jak obowiązki samoistnego posiadacza w dobrej wierze od chwili, w której ten dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy. Jednakże samoistny posiadacz w złej wierze obowiązany jest nadto zwrócić wartość pożytków, których z powodu złej gospodarki nie uzyskał, oraz jest odpowiedzialny za pogorszenie i utratę rzeczy, chyba że rzecz uległaby pogorszeniu lub utracie także wtedy, gdyby znajdowała się w posiadaniu uprawnionego.

Art. 226. § 1. Samoistny posiadacz w dobrej wierze może żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie mają pokrycia w korzyściach, które uzyskał z rzeczy. Zwrotu innych nakładów może żądać o tyle, o ile zwiększają wartość rzeczy w chwili jej wydania właścicielowi. Jednakże gdy nakłady zostały dokonane po chwili, w której samoistny posiadacz w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy, może on żądać zwrotu jedynie nakładów koniecznych.

§ 2. Samoistny posiadacz w złej wierze może żądać jedynie zwrotu nakładów koniecznych, i to tylko o tyle, o ile właściciel wzbogaciłby się bezpodstawnie jego kosztem.


Radca prawny opierał sie o art 181, ale art 183 par 1 i par 2 mówi że należy o znalezieniu powiadomić własciwy organ państwowy czyli np: Gmine do której zadań należy zajecie się bezdomnym psem, policję czy straż miejską. tak naprawdę nie wiemy czy pies jest porzucony, zagubiony czy skradziony. Nie rozumiem dlaczego odmówiono napisania że pies był zabrany z terenu gminy. Z artykułu 183 par 1 wynika że organ państwowy powinien wiedzieć co się z psem stało, w razie jak by się znalazł jego właściciel.
I jeszcze ważna rzecz. Czasami zaopiekujemy sie psem i przed upływem 3 lat (art 169 par2) znajdzie się własciciel który bedzie chciał odzyskać psa, bedzie musiał nam zwrócić koszty poniesione na utrzymanie i leczenie psa (karma, Weterynarz itp..)

sasza925

 
Posty: 256
Od: Pon maja 31, 2010 22:06

Post » Sob cze 19, 2010 21:20 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

aamms pisze:
sasza925 pisze:od znalezienia kota minąl niecaly miesiac, czy ktos wie moze ile czasu ma wlasciciel na 'odzyskanie' zwierzecia?


Paluchowe schronisko daje dwa tygodnie.. i dlatego właśnie tyle trwa kwarantanna..
po dwóch tygodniach zwierzę przechodzi na własnośc schroniska i można je wyadoptować..


to nie do końca prawda:( chyba ze sa inne przepisy niż kodeks cywilny, ale nie znalazłam...
W/g Kodeksu Cywilnego zagubionego zwierzaka można odzyskać po 2 latach , a skradzionego po 3 latach. Wchodzą tu w grę przepisy o rzeczy:( (art 223 § 2. Przepisy o rzeczach znalezionych stosuje się odpowiednio do rzeczy porzuconych bez zamiaru wyzbycia się własności, jak również do zwierząt, które zabłąkały się lub uciekły.)

Jednakże w przypadku znalezienia koty co do której uważasz, że jest bezdomna, stajesz się tzw. "samoistnym posiadaczem w dobrej wierze", choć nie jestem do końca pewna czy krótki okres czasu, niepowiadomienie schroniska oraz starosty o znalezieniu koty nie przekreśli dobrej wiary:(. Jednak założmy że nie, to wtedy
"Art. 224. § 1. Samoistny posiadacz w dobrej wierze nie jest obowiązany do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy i nie jest odpowiedzialny ani za jej zużycie, ani za jej pogorszenie lub utratę. "
oraz
"Art. 226. § 1. Samoistny posiadacz w dobrej wierze może żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie mają pokrycia w korzyściach, które uzyskał z rzeczy. Zwrotu innych nakładów może żądać o tyle, o ile zwiększają wartość rzeczy w chwili jej wydania właścicielowi."

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob cze 19, 2010 21:21 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

sasza odbierz pw!

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob cze 19, 2010 21:37 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

vega013 pisze:
Poker71 pisze:nie kupuj, nie oddawaj. twierdz uparcie ze stan kotki, tak wygląd jak i zdrowie, wskazywał, że została wyrzucona (tzw. porzucenie z zamiarem pozbycia sie). na korzysc tego faktu moze przemawiac np. brak ogloszen o zaginieciu kici. Jednak prawnie sytuacja jest śliska :(

NIE SPOTYKAJ SIĘ Z BABĄ!


Najwyżej odbierz telefon i powiedz, że sprawa nieaktualna. Nie masz już kotki. I koniec.


moze to jest najlepsze rozwiazanie?
troche sie tylko boje ze moga mnie kojarzyc - powiśle jest jak male miasteczko, ludzie sie znaja..

w ogole to dziekuje wszystkim za rady - z Wami czuje sie duzo lepiej!!! sama swiadomosc, ze nie jestem sama z tym problemem to duzo!

sasza925

 
Posty: 256
Od: Pon maja 31, 2010 22:06

Post » Nie cze 20, 2010 11:56 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Pod żadnym pozorem spotkanie sam na sam :!: Tylko przy świadkach (Twoich) i w publicznym miejscu :!:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6965
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Nie cze 20, 2010 13:02 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Paskudna sprawa...

Co mi przyszło do głowy: po pierwsze, zmienić tytuł wątku. Nie wiadomo, czy to jest właścicielka kotki. Jakieś zdjęcia 'z biby', na których jest podobny kot...? To ma być dowód...? Zdjęcia podobnego kota można znaleźć w necie. I trzeba pamiętać o Photoshopie...

Wychudzona kocina, pełno kleszczy... to ewidentnie kotka bezdomna. Nie było podstaw, by uznać, że komuś się zgubiła.

Jedynym (pewnym) dowodem byłby chip. Ale kotunia nie jest chyba zachipowana? Czy zostało to sprawdzone?

Wygląda to wszystko na próbę wyłudzenia. W dodatku głupią. Bo 'na rynku' kot nierasowy jest wart... złotówkę. Po tyle 'sprzedaje się' koty na allegro. A baba przychodzi i strzela sumą - jak za rasowego (rodowodowego) kota? Taką spryciarę odstawia.

...Nic szczególnego nie doradzę, ale mam nadzieję, że sprawa jakoś sensownie się zakończy. Potrzymam kciuki.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 20, 2010 13:30 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Policja... Hmmm... Trzeba by szukać adresu przez nr telefonu. Trochę zachodu... Poza tym- trzeba złożyć zawiadomienie o przestępstwie (kradzieży kota ??? krótkotrwałego użycia kota ???), a kot bezdomny to ile wart ? Na pewno poniżej 250 zł, czyli wykroczenie, na mandat. Nawet im się ruszyć nie będzie chciało. Jeśli zaś zapuka policja (w co wątpię), to wpuść policję, natomiast od razu zaznacz, że nikogo poza policją.
A z powództwa cywilnego nie będą się sądzić, bo to za drogi interes jest.
Kota już nie ma. Wypadł przez balkon i pogonił w krzaki. Niech sobie szukają.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie cze 20, 2010 14:04 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

jestem po rozmowie tel.: zebralam wszystkie Wasze rady i z forum i telefoniczne (wielkie dzieki za tak duzy odzew!) i doszlam do wniosku, ze nie ma sensu czekac na ich ruch - zaatakuje pierwsza, niech sie nie ciesza ze na naiwna trafili.
zadzwonilam, dobitnie i spokojnie pwiedzialam ze: (mialam na kartce w punktach spisane, hehe)
- potrzebuje ich danych, gdyz chce na pismie zlozyc oswiadczenie do nich zaadresowane o wysokosci kosztow jakie ponioslam w wyniku koniecznego leczenia i specjalistycznego żywienia kotki.
- te koszty to 880 zlotych i z każdym dniem rosna - kotka nadal jest leczona i nadal je karme dla rekonwalescentow
- na oswiadczeniu podam nr konta, po odnotowaniu wplaty - kotka zostanie im przekazana
- chce przekazac im to oswiadczenie na komisariacie policji, bo chce zeby dzielniowy byl wtajemniczony od poczatku w cala sprawę
- rowniez na komisariacie - poprosze o pokazanie ksiażeczki zdrowia kotki, powiedzialam tez ze znajde rzeczoznawce, ktory oceni ile taki kot jest warty. I tu uwaga - pierwszy raz wtracila sie kobita, mowi, ile warty?? ile warty? to jest kot SYBERYJSKI, pani nie wie nawet jakie to drogie zwierzeta!!
(ja osobiscie przypuszczam ze stryjeczny dziadek kotki mogl byc tej rasy, cos kolo tego;)
to ja mowie, zeby w takim razie zamiast ksiazeczki, miala ze soba rodowod kota. ona mi na to, ze ona nie ma kotow na wystawy, bo na wystawach to sie koty męczą. no to ja jej na to, ze pomijajac to ze nie ma ona uprawnień do prowadzenia hodowli, to podatkow pewnie tez nie placi, i moim obowiazkiem jest powidomić o tej hodowli urząd skarbowy.
- no i prosze o podanie tych danych - imie nazwisko, adres - bo chce napisac to oswiadczenie o kosztach i jeszcze dzis sie z nia spotkac, to sa moje pieniadze wydane na jej kota i ona mi je ma zwrocic
baba jakos sie zacięła i zaczela motac, ze nazwiska to ona nie poda, bo mnie nie zna, i policja, po co od razu policja. no to jej przypomnialam ze przeciez wczoraj chciala przyjsc do mnie z policja zeby odebrac kota, ja jaestem otwarta na tę propozycję,
a ona uparciuszek jeden, ze nie, nie poda mi tych danych, a w ogole to nikt mnie nie prosil zebym leczyla kota, moge go wypuścić, bo ona za zadne leczenie placic nie bedzie. powiedzialal jej ze namawia mnie do porzucenie, co w polskim prawie jest karalne, i to samo chyba wlasnie sama robi.
no i coż - rozłączyla sie, a ja mam pewien niedosyt. chcialabym zeby na pismie zrzekla sie kotki, ale cos mnie sie wydaje, ze baba zacznie mnie unikac..

sluchajcie ulga wielka, kamien z serca. taka wyszczekana bylam tylko i wylacznie dzieki waszym radom , no i wetki, ktora mi dzis tego rzeczoznawce podsunela, tzn pomysl.

coz, jesli bedzie mnie jednak jeszcze nagabywać, to powiem ze zrobilam dokladnie tak jak mi radzila - wypuscilam kotke..

sasza925

 
Posty: 256
Od: Pon maja 31, 2010 22:06

Post » Nie cze 20, 2010 14:06 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Mrata pisze:Kota już nie ma. Wypadł przez balkon i pogonił w krzaki. Niech sobie szukają.


no wrożka jaka, czy co? :wink:

sasza925

 
Posty: 256
Od: Pon maja 31, 2010 22:06

Post » Nie cze 20, 2010 14:08 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Brawo!!! :mrgreen:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie cze 20, 2010 14:29 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Kotem syberyjskim to koteczka będzie wtedy, jak baba pokaże rodowód. Jak na razie to ona jest tylko w typie SIB. Nie daj się wrobić w rasowość bez rodowodu. Wszystkie kocięta w miocie dostają rodowód niezależnie od tego czy są kotkami na kolanka, czy kotkami hodowlanymi.

Tak naprawdę do jedynie chip i jego numer wklejony do książeczki zdrowia potwierdza, że kot jest Twój. Taka sama wklejka jest w rodowodzie i paszporcie kota.
Jesli kobita tego nie ma, za nic nie udowodni, że kot jest jej.
Ostatnio edytowano Nie cze 20, 2010 14:46 przez Szura-najmysi mama, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 20, 2010 14:45 Re: WŁAŚCICIELKA CHCE ODEBRAC MOCCEPOTRZEBUJEMY PORADY PRAWNEJ

Szura pisze:Tak naprawdę do jedynie chip i jego numer wklejony do książeczki zdrowia potwierdza, że kot jest Twój. Taka sama wklejka jest w rodowodzie, paszporcie i innych dokumentach kota.
Jesli kobita tego nie ma, za nic nie udowodni, że kot jest jej.


to nie jest do konca tak. tego typu dowód bylby dowodem ostatecznym i bezspornym, ale nie jest jedynym mozliwym. niemniej na pewno brak takich zabezpieczen utrudnia postępowanie dowodowe: wówczas trzeba miec swiadków, zdjęcia, robi się pewnie okazanie i inne szopki.

Zresztą tym się różnią umowy o formie wymaganej od innych: żeby udowodnić własność nieruchomości trzeba mieć kw lub umowę notarialną, do zakupu auta umowę na piśmie, a kanapę można kupować na gębę.

Sasza, dobrze sobie poradzilas :ok:

Jakoś tak dziwnie się składa, że jak ktoś słyszy w ciągu 5 minut policja i urząd skarbowy, to mało ma potem ochotę na kontakty :ryk: (ja bym nie ryzykowała)

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 213 gości