



Pomogę w szukaniu domów dla maluszków. Co do DT to akurat teraz u mnie będzie z tym ciężko

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gosia B pisze:jessi74 pisze:Fundacja Kocie Życie tutaj zajmuje się sterylizacją kotów, to chyba to samo miejsce http://www.kociezycie.pl/forum_kocie/vi ... f=1&t=1335
nie mogły tam właśnie namierzyć jednej kotki z maluchami
Hej
Obawiam się, że to jednak dwie różne ruinyErjene pisze o kotce, której młode są widoczne, a tam na Komuny, gdzie próbujemy złapać jedną oporną kotkę, nie widać żadnych maluchów jeszcze
Owszem, przychodzi jedna kota karmiąca (bura), ale ona twardo trzyma się tego podwórka. Właśnie ona nam się wysypała przed sterylką, ale nie wiemy gdzie ma dzieci - jedno jest pewne, że jeszcze ich nie wyprowadza, bo urodziła jakieś 3-4 tygodnie temu i malce dopiero zaczną się pojawiać. Więc to chyba jednak dwie różne kotki.
W przyszłym tygodniu (chyba w poniedziałek) planujemy znów łapankę na Komuny. Mam nadzieję, że do tego czasu już się wyjaśni dokładnie wszystko...
Dla informacji podam tylko, że aktualnie na Komuny zostały wycięte przez nas 3 kotki, jedna była po sterylce już wcześniej, natomiast zostały jeszcze 2 lub 3. Z tego:
- bura się wysypała i karmi, więc na razie odpada,
- czarna od dwóch tygodni bawi się z nami w berka i za chwilę ją zagryzę, jeśli dalej będzie taką sprytną wredotą...![]()
- jeszcze jedna czarna - aktualnie zniknęła z tego baraku i się nie pojawia. Czekamy aż wróci na podwórko.
Koty ewidentnie nie współpracują - nie działa łapanie na klatkę-łapkę. A do transporterów pakują się wszystkie, które już są wycięteŁatwo tam nie jest...
erjene pisze:No to faktycznie duzo zwierzaczków,skontaktuje sie z toba jutro,a moze ktos jeszcze bedzie czytał te posty i znajdzie sie miejsce dla tych maluchów na jakis czas,uważam że schronisko to nie jest dobry pomysł
Gosia B pisze:A czy nie możnaby się zwrócić np. o pomoc do Straży Miejskiej, żeby razem z nimi jakoś tam wejść? Żeby to nie było "włamanie" tylko skoordynowana akcja. Może w ten sposób będzie się dało tam łatwiej dostać. Coś takiego miało miejsce np. w Szczecinie kiedyś, z tego co pamiętam.
Meruee pisze:Ja jestem z Wrocławia, mogłabym może jakoś pomóc? W jakim miejscu są kotki, że nie można się tam dostać? Może wspólnymi siłami dałoby się cos wymyślić?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Szprocik i 62 gości