Wszystkiego człowiek nie dopilnuje.
Gdzieś już o tym pisałam, że mój Micek zjadł kiedyś sporą igłę do szycia razem z nitką , a ja się o tym dowiedziałam dopiero gdy nitka wyszła drugim otworem a igła za nią, na szczęście uchem do przodu. Kotu nic nie było, żyje do dziś a było to z 6-7 lat temu











