KociŻłobek u Seji. Jumi, Iwo [*]...czy wychodzimy na prostą?

O boziu jakie maleństwo

Podziwiam Seja że zaopiekowałaś się maleństwem, jakbys potrzebowała pomocy to dawaj znać, chętnie pomogę :ok:

Nawet nie podejrzewasz JAKIE malenstwo. Ja wpadlam w totalna histerie jak go dostalam do rak, masakra, delikatne takie, najmniejsza strzykawka ledwo do pysia wchodzila. Balam sie go karmic zeby nie uszkodzic, masowac zeby nie za mocno, a jaka temperatura mleka a jaka temperatura butelki. Do przyjazdu jarkam to potraktowalam jak kurczece jajo i pod lampke wstawilam pod przykryciem bo mam taka co jest nisko i dosc grzeje od zarowki

Chryste to jest kruszyna taka ze trudno sobiewyobrazic, bierzesz w reke a to nie dosc ze nic nie wazy to jeszcze ma wielkosc dlugopisu...

Do teraz sie trzese czy czegos zle nie zrobilam.

wyobrażam sobie co musiałaś czuć, ja też bym panikowała :!:

dobrze że znalazł się na Twojej drodze i że uratowałaś mu życie :!:

Dobrze że już bezpieczne maleństwo, trzymam kciukci żeby obyło się bez komplikacji :ok:

Macie jakiś termoforek elektryczny dla malucha? słyszałam że bardzo pomocny jest w opiece nad takim maleństwem

Seja mowila ze ma oprzyrzadowanie do maluchow, szczegolow nie znam bo sie nie znam...

Ja w ciagu pol godziny postawilam na nogi pol trojmiasta i leborka przy okazji, na telefonie wisialam ja, moj tz, jego rodzice, jarkam wyciagnelam z zebrania spoldzielni, jak na koniec zadzwonilam do dr.podgorskiego to powiedzial ze dla kota kapke mleka rojala, a dla mnie butelka waleriany, nie pomylic ilosci.

Marea, Ciebie alarm ominął bo Seja zadzwonila prawie natychmiast po moim poscie:) Bylas kolejna na liscie mialam jakis mglisty plan zmusic Cie do szukania kotki z malym miotem po wszystkich okolicznych piwnicach i podwrokach

Termofor duży kupiłam dziś, bo mój... się był sparciał i się wyrzucił, także noc spędził/a na butelce.

Popiskuje , noc przespał/a z pobudkami na papu.
Ja trochę mniej spałam...

Tin i Fuks uciekają albo podchodzą do kartonika i prychają...

Qupki są i siku też.
Wszystko gra , tylko ja zmęczona

Czekam na kuriera z jedzeniem dla Fuksi i Tinki...lecimy na oparach suchego

Marea pisze: jakbys potrzebowała pomocy to dawaj znać, chętnie pomogę

Seja, jak się będziesz chciała wyspać to Marea jest blisko Ciebie coś między Wrzeszczem a Zaspą, sama się prosi o wykorzystywanie :ok:

Gryzelda też prychała na maleństwo. Po mojemu koty się takich maluchów boją na zapas, bo w ich pojęciu zaraz do nich przyleci mamusia, a kocie mamusie bywają nietolerancyjne

A jak przestała prychać to się położyła w drzwiach pokoju zeby mlode wyjsc przypadkiem nie mogło, po wyjezdzie jarkam zaczela koncert z arią sopranową pod drzwiami ze mlode ucieklo.

Poker, tylko żebyś nie przesadziła z tą walerianą
Może lepiej kup flaszkę w monopolu
i wypij za zdrowie maluszka :kotek:

Mareę będę wykorzystywać

w granicach rozsądku

Ciągle się nie mogę zdecydować czy to baba czy chłop...

Momentami mi się wydaje , że ma dzwonki...ale przez większość czasu ...chyba baba...

Ja mam teorię taką że jak nie jestem pewna czy chłopak czy dziewczyna po kilkukrotnych oględzinach to zazwyczaj chłopak bo pomponów to takie maleństwo napewno nie ma a i siusiak mało widoczny :mrgreen:

Dzwoniła Sabina będzie mieć na dniach kotkę karmiącą. W sobotę będę u Seji to zobaczymy czy podstawiac jej kociaka teraz czy za jakis czas jak nabierze sil, czy tez lepiej nie ryzykowac. Ja sie kompletnie nie znam

Właśnie wróciłam na chwilę do domu , żeby nakarmić i przewinąć bandę.
Wszyscy żyją i mają się dobrze

Młody tej nocy z zegarkiem w ręku budził mnie co 50minut.
Wciągał tylko jedną strzykawkę 2.5ml , drugą pluł...

Pępowina odpadła

Jest dość ruchliwy, karton z nim mam na łóżku przy poduszce, w związku z czym budził mnie rozdarty pyszczek i łapki...nauczył się wdrapywać na brzeg kartonu i drzeć

prosto do ucha

Nie pospałam.

Teraz mam trochę czasu...ale coś czuję , że zaraz będzie syrena alarmowa

Ciotka Poker przyjechała

i porwała Gangstera

do mamki

Zobaczymy jak przybrana mama będzie się zachowywać

Pamiętam jak wzieliśmy nasze "futro" do domu-było nie większe niż dłoń. Od początku kotek ładnie załatwiał się do piaseczku, do momentu zmiany piasku na żwirek. Zaczęło się posikiwanie po całym domu -tylko nie do kuwety. Oj co ja wyprawiałam,żeby go do niej przekonać ( oczywiście bez osobistego przykładu :mrgreen:

). A sen miałam tak płytki, że gdy kot tylko otwierał oczęta i stawał na łapki, ja już z nim gnałam do przedpokoju. Widok kota korzystającego z kuwety ze żwirkiem-bezcenny...Ot, to cała nagroda za miesiąc wspólnego kuwetkowania

. Mam nadzieje ,że nowa mamka będzie dla małego/małej wyrozumiała :ok:

KociŻłobek u Seji. Jumi, Iwo [*]...czy wychodzimy na prostą?

Kto przegląda forum