*SO-silnie poraniony Miłosz.Mieszkam teraz w Warszawie!*

ifciastu pisze:jakieś dodatkowe informacje o kotku?

Na razie nic

Myślę, że coś więcej będzie można powiedzieć po niedzielnej wizycie.

Pati udzieli informacji tak szybko jak się da :oops:

Na razie wiem, że dostaje tylko i wyłącznie betamox.

Dostałam zgodę na ozonellę w jednym, malutkim miejscu. Doktor w to nie wierzy... jeśli będą jakiekolwiek efekty pozytywne, będą smarować większą powierzchnię ciała.
Choć wierzę, że szybciej uda nam się Miłosza zabrać ze schronu.

chodzi mi raczej o informacje dotyczące tego czy kot może iść do domu tymczasowego gdzie są inne koty i czy duuuuży ogółem będzie koszt leczenia, a jeśli tak to czy kotek będzie mógł liczyć na jakieś finansowe wsparcie.

no i o to co dokładnie terzeba kociakowi robić przy tych ranach, czy jakieś specjalne zabiegi oczyszczające i trzba go codziennie do weta ciągać czy część rzeczy można robić samemu w domu i chodzić tylko na kontrolę?

Dziewczyny, mój szczęśliwie już wyadoptowany tymczas Gringo też był poparzony i poraniony- prawdopodobnie grzał się na silniku i odpalony motor zranił mu bok. Bardzo pomogła mu maść z kozieradki. Goiło się jak na kocie :wink:

Spytajcie Doktora, może pomogłoby to Miłoszkowi.
Za kocinę :ok:

Niestety tak to jest że weci i lekarze wierzą tylko w leki i to te przez siebie stosowane. Jeden mi powiedział że betaglukan to bzdura :wink:

Ja widziałam działanie ozonelli co prawda na człowieku (sąsiadka smażyła frytki i wylała sobie wrzący olej na nogi babrało jej się strasznie, robiły jej się strupy które pękały maści dawały mierne efekty a po ozonelli goiło się w oczach prawie) Ozonella ma to do siebie że nie pozwala ranie zaschnąć co zmniejsza ból. Smarowałam nią grzybka u kota też pięknie schodził.
Ale reklamę robię

Pati porozmawiaj ze swoją wetką w niedzielę, jak będzie trzeba to daj znać.

Co za potwór to zrobił

szkoda słów bo normalnie nie wiem co bym zrobiła temu komuś niestety chyba musimy poczekać do niedzieli zobaczymy co i jak powie wetka i wtedy będziemy dalej działać.

Cokolwiek się stało, trzeba Miłoszkowi pomóc.

Nie mogę wziąć go na tymczas

, ale deklaruję się pomóc w każdy inny sposób.

Oglądam zdjęcia biedulka i krzyczeć mi się chce z bezsilności. :cry:

Dziewczyny, dajcie mi plisss czas do niedzieli.

Jeśli wykonanie testy FIV/FeLV będzie możliwe, też to zrobię.

ifciastu, dowiem się jak najwięcej będzie możliwe. Walczę o to by zabrać Miłosza do siebie, na razie z marnym skutkiem

więc Twoja, ewentualna, oferta jest cudem!

Boo77 wysłałam wiadomość prywatną, ale nie wiem czy dobrze, bo jestem komputerowym głupkiem

Mam nadzieję, że dostałaś i czaekamy z mężem na odpowiedź...

ifciastu pisze:Boo77 wysłałam wiadomość prywatną, ale nie wiem czy dobrze, bo jestem komputerowym głupkiem
Mam nadzieję, że dostałaś i czaekamy z mężem na odpowiedź...

Odpisałam i wysłałam

Mam do oddania maść Iruxol mono. Ona "wyżera" martwa tkankę przy trudno gojących się ranach ( ale trzeba stosować rozsądnie, bo może podrażnić zdrową tkankę). Dajcie znać, gdyby była potrzebna. Ona jest normalnie do kupienia na receptę w każdej aptece, ale po co wydawać (spore) pieniądze, mogłabym wysłać.

*SO-silnie poraniony Miłosz.Mieszkam teraz w Warszawie!*

Kto przegląda forum

SO-silnie poraniony Miłosz.Mieszkam teraz w Warszawie!