Niestety wyniki moczu nienajlepsze....W ogole byl problem, bo Lunek od wtorku wieczorem nie robil siusiu, w koncu zapojony strzykawka poszedl do kuwetki po 14

I tak bylo tego bardzo malo, ale pojechalismy do kliniki.
Ciezko bylo cos powiedziec bez ciezaru wlasciwego, ale tak: bialka jest, niestety, 50 mg%, jakies waleczki wskazujace na infekcje, leukocyturia, troche czerwonych krwinek i odczyn lekko zasadowy
Z dobrych wiadomosci tyle tylko, ze nie ma glukozy i krysztalow
Ze wzgledu na infekcje Lunek na razie nie bedzie jezdzil do kliniki tylko ma miec codzienne kroplowki w domu. Z p.Ania mam ewentualnie kontaktowac sie telefonicznie. Lunek niestety malo pije i malo sika, wiec np. dzis juz (jeszcze przed kroplowka) czuje sie nienajlepiej.
Po nawadnianiu jest lepiej, troche zjada i wyplukuje z siebie ten paskudny mocznik
Bardzo martwie sie o niego, a jesli mu sie nie poprawi? jesli mocznik i kreatynina znowu wzrosna zamiast spasc? Nie chce o tym myslec nawet.
Na szczescie wkrotce idziemy do p. Uli, mamy nadzieje ze nam pomoze i poczujemy sie lepiej
Troszke nam ciezko i sie martwimy

wszyscy, ale musi, musi byc dobrze. W koncu jestesmy bardzo dzielna kocio-szczurzo-jaszczurzo-ludzka rodzinka
