Kiedy pomoc szkodzi kotom

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 12, 2010 12:59 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

Dzień dobry.
Też uważam że rozmowa to klucz.Czekam na informacje,czy ktoś z panią rozmawiał,czy pani zdaje sobie sprawę ze mieszkańcom klatki taki stan rzeczy przeszkadza,wiem że to może dziwnie brzmieć ale znam realia mieszkania w bloku aż za dobrze.Poza ty kwestia miejsca w bloku dla kotów-może to rozwiąznie (są przecież nieużywane pralnie,suszarnie itp) będzie mniej uciążliwe i do przyjęcia dla sąsiadów.Mam nadzieję że do poniedziałku te sprawy się wyjaśnią

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Sob mar 13, 2010 1:00 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

szkoda, że jesteś tylko w tygodniu...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Pon mar 15, 2010 9:30 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

Kiedyś przesadzałam z netem-podjęłam zobowiązanie że już nigdy więcej,więc weekendy zawsze będą wolne :)
Nie mam niestety żadnych wiadomości o tych kotach i karmicielce-bywa tak że ja się przejmuję,martwię,myślę czy mogę jakoś pomóc-i denerwuję się z powodu braku informacji :?

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto mar 16, 2010 11:08 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

Dostałam sms z informacją że pismo poszło do burmistrza-zakładam że nie dało się dogadać z karmicielką.
To tyle :cry:

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto mar 16, 2010 13:51 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

To niedobrze.
Żeby tylko koty na tym nie ucierpiały.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Wto mar 16, 2010 21:09 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

Tyle tu troski o koty, a nikt nie wpadł na pomysł, że trzeba nie tylko porozmawiać z karmicielką, ale też zaoferować jej pomoc. Zarówno fizyczną, w przygotowaniu nowego miejsca dla kotów (posprzątać jej piwnicę np. jesli taką ma tylko zagraconą, czy też inne pomieszczenie lub budki na dworze), jak i merytoryczną, w rozmowach z zarządem budynku itp.
Karmicielki to na ogół starsze osoby, ktore same nie radzą sobie w takich sytuacjach, nie dlatego, że "wiedzą lepiej", tylko nie mają siły. Nie dajcie jej odczuć, że jest sama przeciw wszystkim, bo wtedy się nie porozumiecie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro mar 17, 2010 23:28 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

ŁApka ale czy to nie będzie tak jak pisałam wcześniej, że Pani osoby zamieszkałe w tym samym bloku traktuje jako wrogów, bo juz nie potrafi oddzielić życzliwych od nieżyczliwych

dowiedz sie więcej, jak to wszystko wyglądało...

może tak jak Miziel pisze, spokojnie i życzliwie, budki jak mówiłam toz może zrobić,

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Wto kwi 06, 2010 1:34 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

łApkA pisze:Dostałam sms z informacją że pismo poszło do burmistrza-zakładam że nie dało się dogadać z karmicielką.
To tyle :cry:


napisz tutaj, czy coś wiadomo,
moze znajdziesz troszkę czasu aby do niej pójś,
tam trzeba rozsądnej osoby

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Wto kwi 06, 2010 7:45 Re: Kiedy pomoc szkodzi kotom

W sumie to nie wiem co napisać.Temat założyłam z myślą o osobie od której miałam informacje że jest źle.I miałam nadzieję wysyłając jej linka że przedstawi swoje stanowisko.Po moich mailach kontakt się urwał całkowicie.W mailu namawiałam do rozmowy z karmicielką.Nawet nie wiem jak się nazywa i pod którym numerem mieszka pani która pomaga kotom.A chyba jednak nie wszędzie jestem mile widziana :| -życie

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, misiulka, szczurbobik i 94 gości