Proca, "zabawowosc" kota najbardziej widac jak jest z drugim kotem. Jak jest sam, to nigdy z czlowiekiem nie pobawi sie jak kot z kotem - to jest zupelnie inny rodzaj zabawy, a poza tym wracajac z pracy malo kto ma sile, checi i czas biegac po calym domu z myszką na wędce, zeby pupil mial troche ruchu
Co do zachowywania sie kota, to juz o tym pisalam, ze moze byc ono rozne w roznych miejscach np. w schronisku kot moze byc wycofany, a w domu okazuje sie miziak. W DT nie sika poza kuwete, a w domu stalym zaczyna znaczyc teren (na odwrot rowniez!!).
Czasem dopiero po kilku latach zaczynaja wychodzic jakies problemy. Biorac do domu kota trzeba sie z tym liczyc. Kota nie wychowasz jak psa, ale tez psy nie sa wcale takie grzeczne jak sie niektorym wydaje - suka mojej ciotki ostatnio doszczetnie rozprula dwie poduszki od kanapy
Bettybez, witaj
Czemu chcesz robic sobie taki klopot i wiezc kota az z Polski, malo kotow na miejscu?
Co do wozenia kota nie mam w tym temacie doswiadczenia. Bardzo nie lubie wozic kotow gdziekolwiek (strasznie drą wtedy swoje małe japki, a mnie serce boli

), choc sa sposoby na przewiezienie ich mniej stresowo, czyli szeleczki, wpiac tam gdzie pasy w samochodzie, ale z tego co piszesz, jezdzicie pociagiem... Moze w pociagu tez mozna wypuscic kota na smyczce....
Sa na forum dziewczyny, ktorych koty podrozuja i sa do tego przyzwyczajone, moze ktoras tu zajrzy... Na pewno kotek od malego przyzwyczajony do takich podrozy bedzie to znosil lepiej niz kot, ktory zawsze byl na miejscu, a potem nagle zostaje wyrwany ze swojej cieplej podusi, wsadzony do transportera i musi siedziec te pare godzin w zamknięciu.
W kwestii wakacji kot jest mniej problemowy niz pies, ale tez musisz dobrze ten temat przemyslec. Ja nie wyobrazam sobie oddac kota do hoteliku dla zwierzat, bo mialabym zepsute wakacje zastanawiajac sie ciagle co tam sie dzieje, czy nie ma stycznosci z innymi zwierzetami, ktore moga byc chore, jak jest traktowany.
Zakupy rzeczy dla kota to najmniejszy problem.

zooplus chociazby
Powodzenia w realizowaniu marzen (wiem co to znaczy, bo tez zawsze marzylam o kocie, a rodzice godzili sie tylko na psa - a to zupelnie cos innego)
