Moderator: Estraven
Jak udowodnię, że kot zostal wzięty z mojego domu?

tillibulek pisze:ja mam w umowie adopcyjnej, ze powinnam sie kontaktowac z osoba, ktora wyadoptowala mi kotkę i informowac ją o tym co u niej slychac - nie widze w tym nic zlego, a nawet jest to mile, ze ta osoba jeszcze się kicią interesuje - unikanie kontaktu ze strony tej dziewczyny wydaje mi sie podejrzane... nasuwa mi mysl, ze z kotem jest cos nie tak (uciekł, cos mu sie stalo).... ja tez bym sie denerwowala....
hop
Wręcz współczułam Agn i Ani Rylskiej, od których adoptowałam Bokirkę i Pancunia. Często zapychałam ich pocztę fotkami kotów, a w dodatku cieszyłam się, że mogę im te fotki przysyłać. Agn pierwsza dowiedziała się o chorobie Bokirki, na bieżąco informowałam o leczeniu... do końca...vega36 pisze:tillibulek pisze:ja mam w umowie adopcyjnej, ze powinnam sie kontaktowac z osoba, ktora wyadoptowala mi kotkę i informowac ją o tym co u niej slychac - nie widze w tym nic zlego, a nawet jest to mile, ze ta osoba jeszcze się kicią interesuje - unikanie kontaktu ze strony tej dziewczyny wydaje mi sie podejrzane... nasuwa mi mysl, ze z kotem jest cos nie tak (uciekł, cos mu sie stalo).... ja tez bym sie denerwowala....
hop
Wręcz współczułam Agn i Ani Rylskiej, od których adoptowałam Bokirkę i Pancunia. Często zapychałam ich pocztę fotkami kotów, a w dodatku cieszyłam się, że mogę im te fotki przysyłać. Agn pierwsza dowiedziała się o chorobie Bokirki, na bieżąco informowałam o leczeniu... do końca...

Cammi pisze:Zaczynam się zastanawiać z Twoich wpisów czy ta dziewczyna nie zaczęła Ciebie unikać z powodu Twojej nachalności. Nie wszyscy muszą przecież chcieć chwalić się swoim kotem, wpuszczać do domu obca osobę.
Jeżeli zaczynasz od stwierdzenia, że ktoś ukradl kota wolnożyjącego to ja już mialabym obawy czy faktycznie masz właściwy na to pogląd.
Przepraszam ale jawisz sie jako nawiedzona karmicielka. Czasem takim postępowaniem więcej złego się wyrządza. A to, ze wzięła kotka bo ładny... Od razu żeby sprzedać i rozmnażać? Wiekszość ludzi względami estetycznymi się kieruje. Sama kota nie wzięlaś. To lepiej, żeby zostal bez domu?
A co znaczy zarejestrowana karmicielka, opiekunka...
Odpuść tej dziewczynie, jeżeli rozmawialaś z jej rodziną to chyba udało się Tobie dowiedzieć czy kot nadal jest u niej czy nie. A z oskarżeniami kogoś o kradzież też uważaj.
Marzenia11 pisze:Zarejestrowana karmicielka - w Warszawie osoby mające pod opieką regularną 4 (chyba) i wiecej wolnozyjących kotów mogą się zarejestrować w gminie, podpisać konkretne zobowiązanie dot opieki i leczenia tych kotów i będą dostawać regularnie z gminy jedzenie dla nich oraz talony na leczenie i sterylizację w wybranych, współpracujących z gminą lecznicach.
MariaD pisze:Marzenia11 pisze:Zarejestrowana karmicielka - w Warszawie osoby mające pod opieką regularną 4 (chyba) i wiecej wolnozyjących kotów mogą się zarejestrować w gminie, podpisać konkretne zobowiązanie dot opieki i leczenia tych kotów i będą dostawać regularnie z gminy jedzenie dla nich oraz talony na leczenie i sterylizację w wybranych, współpracujących z gminą lecznicach.
Taka rejestracja nie zmienia karmiciela we właściciela.
Właściciel odpowiada w 100% za kota.
Jeżeli kot wolnożyjący ugryzie kogoś lub wyrządzi szkodę, za to nie odpowiada karmiciel.
"Koty wolno żyjące to zwierzęta dzikie, które w myśl art. 21 ustawy z dnia
21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2003, Nr 106, poz. 1002 z późn. zm.) stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu."
Z Biuletyny Informacyjnego M.st.Warszawy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 70 gości