Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt gru 25, 2009 21:12 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

Myślę, że jednak przesadzasz. Da się unikać kota bez sprawiania sobie specjalnego kłopotu i to może poskutkować.
Myślałam, że założyłeś wątek, bo chcesz ten problem rozwiązać, dostałeś rady od osób, które z podobnym problemem się zetknęły.
Tym czasem chcesz tylko ponarzekać i udowodnić wszystkim, że ten kot jest nienormalny, bo już kilka kotów widziałeś i tamte były normalniejsze.
Po prostu każdy kot jest inny, są koty mniej lub bardziej wrażliwe, pamiętliwe czy agresywne.
Albo chce się problem rozwiązac albo tylko się poskarżyć.
Wątki dla narzekających i wnerwionych są w dziale Koci Łapci :wink:

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt gru 25, 2009 22:05 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

Napisze brutalnie prosto.

Chciałeś poparcia dla swoich metod "wychowawczych"? No, to się zawiedziesz. Nie tutaj.

Mogę tylko współczuć kotu. Tak, kotu, nie Tobie. Masz nad zwierzęciem przewagę fizyczną. Nie starasz się zrozumieć dlaczego tak a nie inaczej postępuje. Nie starasz się ułożyć sobie ze zwierzęciem jakiegoś kompromisu.

Widzisz jedno wyjście: bicie.

Tylko żal, że kot rasy, która jest z natury łagodna i spolegliwa zostanie skrzywiony psychicznie przez człowieka, który biciem chce nakłonić go do posłuszeństwa.

A potem na forum jest wątek: kot wyrzucony bo agresywny. I ktoś inny, długo i cierpliwie będzie musiał Twoje błędy prostować, socjalizując kota na nowo.

Szkoda kota. I tyle.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39462
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt gru 25, 2009 22:21 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

MariaD pisze:Szkoda kota. I tyle.

Tyle MariaD.
Powiedziała. Dixit.
O ile doczytałam,Twoi rodzice nie uskrażają się na zachowanie tej kotki?
Tylko Ty?
To jaki masz problem?

Kiedy byłeś unieruchomiony ( z nogą w gipsie), kotka zachowywała się wobec Ciebie OK?

A że potem się wszystko zmieniło?
Chyba po prostu, nie jesteś fajnym facetem.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 25, 2009 22:27 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

A może kotka jest przyzwyczajona do spokoju i nie lubi (boi się) gwałtownych, szybkich ruchów, hałasu (szuranie, głośniejsze rozmowy, szybko chodzisz po mieszkaniu). Ty siedząc w domu z gipsem siłą rzeczy byłeś spokojny, wolniejszy itp. Może coś w tym jest?

Oprócz tego koty naprawdę wyczuwają nastawienie człowieka, po najdrobniejszych gestach.
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Pt gru 25, 2009 22:40 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

Może powtórz eksperyment z gipsem?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt gru 25, 2009 23:16 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

Kocurro pisze:Może powtórz eksperyment z gipsem?


:lol: Ty się nie nabijaj, tu kota przed rękoczynami trzeba chronić...
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Pt gru 25, 2009 23:19 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

Przeczytałam ze smutkiem Twoja wypowiedz na temat kotka, mam mco , one jak kazdy kot sa bardzo wrazliwe-wiedza , kto je lubi ,a kto nie :roll: .
Mialam do czynienia z agresywna kotka kolezanki w czasach kiedy jeszcze nie mialam kotka - kotka byla zrazona do ludzi, bo ktos ja pobil -zaufanie miala do kolezanki,bo ja odratowala-obcych unikala....lub atakowala-zasady u niej w domku panowaly tkaie, ze kotki nie wolno bylo dotykac....jak sie oswoila z gosciem,sama podeszla, otarla sie o nogi-wyciagniecie reki do niej skutkowalo ostrzezeniem- nie raz dostalam mocno łapą, jak probowąłam ją pogłaskac.Nie udało mi się z nią zaprzyjażnic, mimo,ze bardoz chciałam-dopiero jak zacżęłam ją ignorować u niej w domku zrobiło się lepiej :1luvu:
Nie wykonywałam przy niej żadnych gwałtownych ruchów, mówiłam cicho i zaprzestalam prob zaprzyjaznienia -kotka więc potraktowała mnie jak obojetne tło.

Z tego co piszesz nie lubisz tej kotki, więc z łatwościa przyjdzie Ci ją ignorować, Feliway pomoze w uspokojeniu kotki. Jesteś silniejszy i mam nadzieję ,że mądrzejszy, to wykaż się mądrościa i potraktuj tolerowanie się z kotka jak wyzwanie. Nie oczekuj efektów od razu, ale po ludzku mówiąc sprobować inaczje traktowac ją możesz.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103466
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt gru 25, 2009 23:49 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

LYsY pisze:Bywam w mieszkaniu rodziców raz na miesiąc na kilka dni,



Jestes pewnien, ze masz 6 lat?

Jesli tak- współczuję.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob gru 26, 2009 0:00 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

MariaD pisze:Napisze brutalnie prosto.
Chciałeś poparcia dla swoich metod "wychowawczych"? No, to się zawiedziesz. Nie tutaj.


Brutalnie prosto odpowiem.

Moje metody? Małe nadużycie. Maincoona nie uderzyłem ani razu, poza przypadkowym "wlezieniem" na niego po ciemku. Jednak jak widzę, dla Ciebie jestem już kocim faszystą, tak?

MariaD pisze:Widzisz jedno wyjście: bicie.


Gdyby tak było, nie przeczytałabyś tu ANI SŁOWA. Wlać umie każdy bez pytania Ciebie, czy kogokolwiek innego, o zdanie. Ja się nie znam, raz danie kotu w tyłek zadziałało, widziałem podobne metody u 3 innych osób - podkreślam, nie bicie, a klaps, czy jakkolwiek to nazwiesz, aerozol z wodą - więc zapytałem, wprost i bez owijania w bawełnę. Maincoona nie uderzyłem ani razu, poza przypadkowym "wlezieniem" na niego po ciemku.

Tylko żal, że kot rasy, która jest z natury łagodna i spolegliwa zostanie skrzywiony psychicznie przez człowieka, który biciem chce nakłonić go do posłuszeństwa.


Zostanie skrzywdzony... brawo, jasnowidz z Ciebie... Przeczytaj swoje słowa jeszcze raz i się zastanów, czy nie są krzywdzące dla człowieka.

A potem na forum jest wątek: kot wyrzucony bo agresywny. I ktoś inny, długo i cierpliwie będzie musiał Twoje błędy prostować, socjalizując kota na nowo.

Szkoda kota. I tyle.


Kot wyrzucony bo agresywny? A kto go wyrzuca?

Moje błędy? Jakie, przepraszam? Maincoona nie uderzyłem ani razu, poza przypadkowym "wlezieniem" na niego po ciemku. Czy moim błędem było to, że kot mnie podrapał po twarzy? A, wiem, rodziców nie powinienem odwiedzać :P Albo nie iść do WC w nocy, hehe :)

Szkoda kota... no tak, ludzi nie szkoda, fakt...

Anulka111: to właśnie problem, że nie umiem unikać tego kota. No nie da się. Musiałbym ją zamknąć, a nie chciałem zamykać zwierzęcia w małym pokoju na parę dni. Ale w efekcie ona łazi po domu, usadawia się w różnych miejscach i potem się na nią nadziewam: a to pod stołem, a to za kanapą, a to na lodówce. Zwykle jest tak, że jej nie zauważę, dopóki się na mnie nie rzuci, albo nie prychnie, albo nie zacznie warczeć. W dodatku, jak to robi, to trudno się nie przestraszyć, tak normalnie, jak w ciszy nagle człowiek słyszy nagły dźwięk. Ciężko jest biegać po domu na palcach i przez cały czas miękko i cicho się przemieszczać i tonować głos. No nie da się! Zresztą nawet nie chcę...

Jestem zdania, że kot nie powinien atakować ludzi, którzy nie są wobec niego agresywni. I nie chodzi mi o stopniowe oswajanie zwierzęcia, ale o spokój chociażby gości. Albo bezpieczeństwo dzieci. Myślałem, że są na to konkretne sposoby behawioralne, ale jak widać - nie ma. Jedynie, czego się dowiedziałem, to że jestem ograniczony i prawie że bandyta :P

pozdr
W

PS Ciekawie było w zeszłe święta: w mieszkaniu musiał być drugi kot, też maincoon. Przemiłe stworzenie, łazi, mruczy, jest ciekawski, nie syczy, nie warczy, a miauczy. No kot taki po prostu :) Ile ta kotka się na niego nawarczała, nasyczała...

PS2 KasiaD - Twoje pytanie to żart albo ironia, mam nadzieję?

PS3 Kocurro, naprawdę życzysz komuś trwałego uszkodzenia drugiego kolana celem zaprzyjaźnienia się z kotem? To niezbyt fortunne, ja tego nikomu nie życzę, nawet w żartach.

LYsY

 
Posty: 14
Od: Pt gru 25, 2009 11:43

Post » Sob gru 26, 2009 0:04 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

http://www.vin.com/VINDBPub/SearchPB/Pr ... R00025.htm
Bardzo fajny artykuł, to fragment :

ANXIETY AND AGGRESSIVENESS

As in dogs, we can define, according to Moyer�s classification, various kinds of aggression sequences in cats. We can see predatory aggression, territorial aggression, irritation-related aggression, and fear-related aggression. Obviously there is no hierarchy-related or dominance aggression. Thus, if we except predatory aggression, we can understand that most of time, aggression is triggered by negative emotions (irritation or fear). So the cat is going to exhibit at the same time, signs of aggressiveness and signs of anxiety. If truly �bad cats� exist, they are not numerous.(6) When people come to see us with an aggressive cat, in all the cases, we have to find out what is disturbing the balance of the cat in his territory.


Nie spotkałam się z teorią dominacji oraz związaną z tym hierarchią w populacji kotów.
Jedyna teoria dominacji jaką znam, to teoria stworzona dla psów i wilków, tak popularna do dziś a mało kto wie, że jej twórca - John Fisher - już w 1997 roku się z niej wycofał i przyznał do błędu. Koty są gorzej zbadane niż psy, ale myślę że w ich przypadku również można mówić o kontroli zasobów i ochronie siebie, oraz związanej z tym tzw "agresji", tak jak mówi się obecnie przypadku psów.
Kot zestresowany, wystraszony, czujący zagrożenie, który wcześniej dawał sygnały ostrzegawcze które były ignorowane, będzie atakował bez ostrzeżenia. Po prostu przestanie używać sygnałów które okazały się nieskuteczne (czytaj : człowiek na nie nie reagował).

Przemoc rodzi przemoc, użycie siły fizycznej w stosunku do kota może przynieść krótkotrwały efekt, ale poza pewnymi wyjątkami, niestety nasila niepożądane zachowania na dłuższą metę.
Wtedy powstają kolejne opowieści o złośliwych i agresywnych kotach.
Bicie takiego kota, który atakuje ze strachu najwyraźniej, niestety spowoduje tylko zwiększenie siły ataku i dołączenie gryzienia, odniesione rany będą większe.

Przebadanie kotki to dobry pomysł. Ale jeszcze lepszy, to posłuchanie rad które już się tu pojawiały - czyli izolacja kota na czas wizyt u rodziców. Uniemożliwi to interakcje z kotem i ewentualne ataki. Tak zwana profilaktyka czy też myślenie zawczasu i po prostu uniemożliwienie pojawienia się okoliczności sprzyjających wystąpieniu danego zachowania.

Jak jest oblodzona droga to nie jadę na zakręcie 40km/h bo wiem że wpadnę w poślizg. zwalniam do bezpiecznej prędkości. I już. Takie proste.

Jeżeli mam problem, którego nie potrafię rozwiązać swoim sposobem, pytam kogoś kto jest zorientowany w temacie o radę - i próbuję zastosować się do tej rady. Ty zapytałeś tu o radę, dostałeś ją, a ja jako lekarz weterynarii zajmujący się również problemami behawioralnymi u psów i kotów polecam wprowadzenie jej w życie.

Bicie kota nie stanowi żadnego rozwiązania.
Zauważyłam, że ludzie bardzo lubią rozwiązania siłowe jak nie potrafią znaleźć sensownych argumentów czy sposobów rozwiązania konfliktu. Prościej kogoś uderzyć niż mu coś wytłumaczyć. Bije się dzieci, zwierzęta, żonę, napotkanych przypadkowych ludzi....
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Sob gru 26, 2009 0:05 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

LYsY poparcia dla swoich metod wychowawczych tutaj nie znajdziesz.
Jeżeli rzeczywiście zależy Ci na poprawie stosunków możesz spróbować kilku opcji, ale nie bicia;
-feliway- kocie feromony "szczęścia', które wtyka się do kontaktu. Działają uspokajająco na zestresowane koty
-kalmaid- pasta na uspokojenie
-krople Bacha- znając przyczynę problemów kota i opasując objawy tych problemów dobiera się na tej podstawie krople. http://www.czarny-kot.pl/index.php?opti ... &Itemid=39 działają zadziwiająco dobrze
-przysmak dla kotów, jakieś chrupki smakowe jak nic nie pomoże to może chociaż poskutkuje "przez żołądek do serca"
-jakaś forma zabawy sznureczkiem czy piórkiem w ramach poprawy stosunków, ale cierpliwej bez tłuczenia kota patykiem po głowie "bo nie reaguje" .
Zwierzęta bardzo dobrze wyczuwają gdy ich ktoś nie lubi i bywają pamiętliwe, nawet jeśli ta osoba w danym momencie jest niegroźna może stanowić dla nich zagrożenie w przyszłości "bo cośtam" Ci bedzie nie pasować.
Maine coony to bardzo łagodne zwierzaki, ale obdarzone wiecznie naburmuszonymi pyskami więc wyrazem "twarzy" kota bym się nie kierowała. Mam właśnie takiego kota, który mrucząc wygląda jakby chciał kogoś zamordować.
Szukanie problemu zaczęłabym od zbadania kota: mocz i krew. Rozwijające się problemy z układem moczowym mogą powodować zmiany w zachowaniu, agresję większą pobudliwość. Chory kot nie zmienia koloru ani nie sika na zielono, na ogól nie widać żadnych większych zmian dopóki nie jest bardzo źle.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Sob gru 26, 2009 0:12 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

15pietro pisze:-przysmak dla kotów, jakieś chrupki smakowe jak nic nie pomoże to może chociaż poskutkuje "przez żołądek do serca"
-jakaś forma zabawy sznureczkiem czy piórkiem, ale cierpliwej bez tłuczenia kota patykiem po głowie "bo nie reaguje" .
Maine coony to bardzo łagodne zwierzaki, ale obdarzone wiecznie naburmuszonymi pyskami więc wyrazem "twarzy" kota bym się nie kierowała.


Dzięki za konkretne rady. Z przysmakiem może być trudno, ta kotka nic nie je poza jednym typem kociej, suchej karmy. Z ręki nie weźmie, jak jej dasz nawet lubiany przez nią serek waniliowy, to powącha, odejdzie, a przyjdzie dopiero za chwilę. Co do tłuczenia kota po głowie "bo nie reaguje" na zabaweczkę - no aż tak ograniczony nie jestem :)

A z tym pyskiem to była tylko taka konstatacja :) Wiem że one tak mają, to zresztą zależy jeszcze od umaszczenia. Na tyle jestem "kumaty" żeby wiedzieć, że taki wyraz pyszczka nie jest oznaką wiecznego niezadowolenia. Choć ta akurat kotka jest niezadowolona większość czasu, mam wrażenie.

pozdr

LYsY

 
Posty: 14
Od: Pt gru 25, 2009 11:43

Post » Sob gru 26, 2009 0:19 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

Lysy mam trzy koty w tym mco-zadne nie bierze z reki, bo nie uczylam tego...wiedza ,ze do jedzenia sa miseczki.
Są to kotki ,ktore mam od kociaka-nigdy nie mialy zlych doświadczen.
Chcesz coś zmienić-łapówka super pomysł....daj smaczek do miseczki-moje za surowa wolowinke przemrozona dobe w zamrazalniku i po rozmrozeniu pokrojona drobno,by Cioę polubiły :wink: , mozesz tez na oczach kotki dosypywać jej jedzonko, ktore lubi jesc do miseczki -po prostu warto sprobowac
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103466
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 26, 2009 0:24 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

bluerat pisze:http://www.vin.com/VINDBPub/SearchPB/Proceedings/PR05000/PR00025.htm
Bardzo fajny artykuł, to fragment :

[ciach]

Nie spotkałam się z teorią dominacji oraz związaną z tym hierarchią w populacji kotów.

[ciach]



Ciekawe, bo z moich obserwacji wynikało co innego. Ale może próba była statystycznie za mała :) Jak u nas był drugi kot, to kotka próbowała z całych sił narzucić mu swoje "przywództwo". Atakowała, była stroną agresywną, dążyła do przepłoszenia intruza poprzez pokazanie mu swojej dominacji. To działało, kot się bał i wycofywał. Ona była ważniejsza w "stadzie"

Jednak kiedy kot poznał teren, zaczęła się zabawa w drugą stronę. To on jej pokazywał, gdzie jej miejsce. Napełniona miska - kot pierwszy do jedzenia, a jak ona przychodziła, to ją przeganiał. On szedł do przodu, ona się cofała ze schowanym ogonem. Pokazywał dominację - czy nie? Wg mnie bardzo.

Stąd mój wniosek, że kotka uważa mnie za intruza, którego nie tyle się boi, co chce go przepłoszyć. Ona przede mną nie ucieka, ona mnie atakuje i warczeniem przymusza do odwrotu. Jak dla mnie - ma jakąś swoją hierarchię i mnie uważa za postawionego niżej od niej*.

Ciekawe i nieco podobne spostrzeżenie z tym dachowcem: owszem, kot potrafi mi spać na kolanach, ale... mojego współlokatora i właściciela uważa za osobę ważniejszą. U niego w pokoju śpi, do niego przychodzi po żarcie (a wie, że też mogę jej dać). Do niego przyjdzie sama się "przytulić". Dopiero, jak współlokator ją wywali z kolan, przychodzi do mnie. To znów jakaś hierarchia. Chyba :)

*Temat konsultowany z weterynarzem, który stwierdził, że tak może być.

PS Ciałem też Rybnik, he he he :) Pozdrawiam z Nowin.
Ostatnio edytowano Sob gru 26, 2009 0:29 przez LYsY, łącznie edytowano 1 raz

LYsY

 
Posty: 14
Od: Pt gru 25, 2009 11:43

Post » Sob gru 26, 2009 0:26 Re: Agresywny maincoon - pytanie od niemiłośnika kotów

to patrzenie z ludzkiego punktu widzenia - koty szybko się uczą , jesli kolega karmi ja stale, to normalne ,ze od niego oczekuje jedzenia.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103466
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 28 gości