To taka kicia jak na filmiku. Przekochana, spokojna, miziasta, rozmruczana (często już na sam widok zbliżającego się do niej człowieka), potrafiąca dłuuugo leżeć na swoim ulubionym miejscu, nadstawiająca główkę do głaskania, pozwalająca głaskać się po brzuchu, grzeczna przez całą noc (wtedy śpi głównie nad moją głową na mojej, czyli swojej, poduszcze). To koteczka, w której względem człowieka nie ma ani cienia agresji. Od samego początku taka była

. Wydaje mi się, że ona musiała mieć kiedyś dom. Od samego początku korzystała z kuwety. Aha, mogę ją też bez problemu brać na ręce (podkreślam to, bo np. moja Tosia od razu się wyrywa). Zresztą mój TŻ pyta, czy możemy wyadoptować naszą (zgarniętą w lipcu z podwórka) Tosię, a zostawić sobie Lenkę

. To zdaje się żart, choć naprawdę Lenka skradła mu serce.
Szukam dla Leny domu najchętniej niewychodzącego. Moim zdaniem spokojnie może być jedynaczką, ale inne koty raczej też zaakceptuje. Na początku na moje reagowała fukaniem i pojedynczym uderzeniej łapki, gdy podeszły do niej bardzo blisko, ale to normalne zachowanie

. Potem okazywała raczej obojętność, a gdy zaczynało się kręcić wokół niej za dużo kotów (trzy rezydentki i jej synek, którego już nie poznaje), zwykle wycofywała się w jakiś kącik. Zresztą ciężko mi określić, bo niewiele było momentów integracji Leny z resztą kotów. Lenka głównie przebywa w drugim pokoju i nie domaga się wyjścia. Chyba muszę intensywniej ją pozapoznawać z resztą towarzystwa

.
Oczywiście potencjalny domek, może odwiedzić Lenkę, aby poznać ją osobiście

.