Kotek z urazem neurologicznym już w DS! Wątek do zamknięcia.

To nie jest żaden trud.

Mam od ponad 2 lat takiego 'zepsutego' :wink:

kotka. Miewa co kilka tygodni ataki padaczkowe, na ogół jak jestem poza domem, orientuję się po rozbryzganych kropelkach moczu na podłodze. Najprawdopodobniej jest to padaczka pourazowa, znalazłam go po wypadku na ulicy. Wg teorii uznanej przez moich wetów - jeśli ataki padaczki są nie częściej niż miesiąc, to nawet leków się na to nie podaje.
Spokojnie można z takim kotem żyć długo i szczęśliwie! :ok:

Proszę, nie obawiajcie się dać mu dom. :ok:

Agneska pisze:To nie jest żaden trud.
Mam od ponad 2 lat takiego 'zepsutego' kotka. Miewa co kilka tygodni ataki padaczkowe, na ogół jak jestem poza domem, orientuję się po rozbryzganych kropelkach moczu na podłodze. Najprawdopodobniej jest to padaczka pourazowa, znalazłam go po wypadku na ulicy. Wg teorii uznanej przez moich wetów - jeśli ataki padaczki są nie częściej niż miesiąc, to nawet leków się na to nie podaje.
Spokojnie można z takim kotem żyć długo i szczęśliwie! Proszę, nie obawiajcie się dać mu dom.

DOMKU NIE BOJ SIĘ :kotek:

No widzisz... A ja się już nasłuchałam o tym że "takie" kotki to tylko do uśpienia :roll:

A ten kotek naprawdę rzadko ma te ataki. Czyli nawet z tego co pisałaś Agneska, jakiegoś wielkiego leczenia nie trzeba by było stosować. Jak to ludzie (ja) czasem mało wiedzą.. :oops:

Gibutkowa pisze:No widzisz... A ja się już nasłuchałam o tym że "takie" kotki to tylko do uśpienia
A ten kotek naprawdę rzadko ma te ataki. Czyli nawet z tego co pisałaś Agneska, jakiegoś wielkiego leczenia nie trzeba by było stosować. Jak to ludzie (ja) czasem mało wiedzą..

ludzie usypiają bo leki trzeba kupowac :evil:

tez mialam zadane pytanie przez weta czy usypiam bo koszt lekow dla wielkiego psa to ponad 100 miesiecznie :!:

ale moj pies zasłużyl chyba na emeryturkę po tylu latach pilnowania domku

wiec lecze aby jeszcze pozyl bo na padaczkę sie nie umiera :piwa:

ale cisza u MURZYNKA BAMBO :kotek:

Kto pomoze malutkiemu? :-(

Postaram się tu ściągnąć dziewczynę u której jest kotek :ok:

i dalej nic.... DT pilnie potrzebny!

cisza...

Jak miał tylko jeden atak, to nawet nie wiadomo czy to padaczka czy też atak padaczkopodobny z jakiegoś innego powodu.
Przebadać na pewno trzeba. Ale usypiać?????? :evil:

Był wstępnie diagnozowany już na UP. Ta dziewczyna przy tym była bo tam studiuje. No i jak babka go chciała uśpić bo się dowiedziała że to padaczka to ona go zwinęła i tyle. A kotek u tej babki miał 1 atak (nie wiem ile go miała) a u dziewczyny od 2 tygodni też tylko jeden atak. Wiem że były drgawki, siku, kupa i piana na pyszczku. Jutro może dowiem się coś więcej.

Padaczka nie jest wyrokiem!
Moja Dominika ma padaczkę, na dodatek nie widzi. Początki były trochę nerwowe, teraz ma odpowiednio dobrane dawki leków i częstotliwość ataków bardzo się zmniejszyła (ostatni ponad miesiąc temu). Ataki są też o wiele słabsze. Dwa razy dziennie kota dostaje tabletkę i funkcjonuje zupełnie normalnie.
Na pewno nie trzeba obawiać się kłopotu. A leki nie są drogie.
Naprawdę NIE TRZEBA SIĘ BAĆ!

Bywa i tak, że padaczka z początku silna z czasem sie samoistnie "wygasza"- ja tak miałam z Pałkiem (pies), zaczęło się ostro jak miał 3 lata, najpierw miał ataki duże, z utratą przytomności i częste, potem coraz rzadziej, a potem nawet co kilka-kilkanaście miesięcy lekkie "zachwiania"... Padaczka, szczególnie niezbyt nasilona nie jest czymś strasznym.

Kotek z urazem neurologicznym już w DS! Wątek do zamknięcia.

Kto przegląda forum