zła kocica, zły TZ i piękny syjam

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 13, 2003 13:29

Ja miałam taką kotkę. Była koszmarna. Ale kochaliśmy ją. Została niestety oddana, gdy moje siostrzenice podrosły i zaczęły przychodzić w odwiedziny do dziadków, kotka rzucała się drobnym dziewczynkom do twarzy. Trzeba było wybierać. Pojechała na wieś do dziadków mojej koleżanki. Ale to było 20 lat temu. Podobna kotkę ma dziś cioteczny brat mojego męża. Kotka rzuca się nawet na swoich kochanych państwa. Gryzieniem i drapaniem usiłuje wyegzekwować swoje zachcianki. A to łóżko jeszcze nie rozłożone, a kicia już by isę położyła..., a to micha pusta... Ale oni ja kochają. Kota ma 9 lat, niedawno została na "cito" sterylizowana z powodu ropomacicza (państwo nie wierzyli, że ich kitę może to spotkać). Charakter jej się nie zmienił. Nadal rzuca się na gości i domowników. Cóż... to po prostu dziki kot. Jest taka super książka pt. "Rodzinne gniazdo", tam jest napisane, że najważniejsze są pierwsze 2 tygodnie z życia kota. Jeśli wtedy nie będzie dotykany przez człowieka, to zostanie dzikim kotem, nawet jeśli do człowieka później się przyzwyczai. Moim zdaniem coś w tym jest.
A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 13, 2003 16:02

eve69 pisze:kicia widocznie ma problemy behawioralne. KOt biurowy moj- Mateusz zachowywl sie podobnie. Doszlam do wniosku, ze traktuje nas jak koty i gryzie z nudow i w ramach zabawy. Za gryzienie bl karcony- pstryczkiem w nos, a do rozladowania napiecia i kocich zabaw sprawilam mu kotke- Czarna od ryski.
Gryzienie przeszlo jak reka odjal. Dreczy kicie, ale ona to ewidentnie lubi


Z naszym Szczęściarzem było podobnie... Gdy Kociś się pojawił to on jest gryziony i drapany... I ze wzajemnościa...
Kociś za to ma chyba wspomnienia z dzieciństwa: gdy lezy na fotelu obok mnie i jest głaskany, to potrafi sie tak połozyc by móc chycić jeden z palców delikatnie w pyszczek zupełnie jakby chciał ssać ...
Pozdrawiam, Krzysio

Krzysio

 
Posty: 2622
Od: Pt lut 21, 2003 0:59
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post » Czw lis 20, 2003 20:11

eve69 pisze: kota trzeba odpowiednio dobrac kilkulatek, duzy i zdrowy o odpowiedniej psychice- najlepszy bylby stoik .


Wredna kicia - rozbujnica dostanie w prezencie syjama. Odpowiada wymogom. Jest spokojny,duży, kilkuletni i samiec. Zobaczymy jak sie potoczy zaprzyjaźnianie. Saro, czekamy na relacje.
Trzymam kciuki.

Dorcia

 
Posty: 1205
Od: Sob lis 02, 2002 17:53

Post » Czw lis 20, 2003 20:21

Zobaczymy co będzie się dziać :roll:
Do jutra syjamek jest u mnie i mimo tego, że wygląda jak macho to ucieka przed małym Koreczkiem.
Korek go uwielbia. Myślałam, że będą na siebie syczeć, ale nic takiego nie miało miejsca. Szkoda, że nie mogę Korkowi zapewnić towarzystwa :(
Dopiero teraz wiem, jaki jest towarzyski.
Nawet nauczył się wskakiwać na szafki - oczywiście za syjamem. Ciągnie go za ogon, gryzie za uszy, a biedny syjam nie wie, gdzie ma uciekać.

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Czw lis 20, 2003 20:41

Kurcze... a badania kotki zrobione? Czy ona byla tak od zawsze czy sie jej cos zmienilo? I kiedy?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87958
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw lis 20, 2003 20:55

Z tego co wiem, to siostra ostatnio nie robiła jej badań.
Za radą Eve postanowiłam namówić siostrę na drugiego kota.
Siostra się broniła dzielnie, ale jak usłyszała o pięknym syjamie to uległa.
Kotka agresywna była zawsze, ale tylko dla siostry była miła.
A od jakiegoś czasu (może dwa miesiące) już nawet ją atakuje.
Mam nadzieję, że ze syjamem będzie im dobrze.

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Czw lis 20, 2003 21:01

Tak pisze o tych badaniach bo taka agresja ma czesto podloze chorobowe :-( Koniecznie trzeba kotce przeglad dokladny zrobic. Z krwia i siusiu. Ja moze cos bolec. Skoro przedtem nie atakowala siostry (albo rzadko) a teraz tak.
Mozliwe, ze jest nadpobudliwa. Moze ten homeopatyczny uspokajacz? :roll: Ale moim zdaniem po badaniach... drugi kot to oczywiscie dobry pomysl, ale tez nie zamiast badan...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87958
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw lis 20, 2003 23:16

A czy kota była sterylizowana? A pozatym: skoro jest nadpobudliwa to trzeba by było jakichś leków na uspokojenie... :roll:

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Pt lis 21, 2003 0:49

kociolubna pisze:A pozatym: skoro jest nadpobudliwa to trzeba by było jakichś leków na uspokojenie... :roll:


A jak zdefiniowac "nadpobudliwosc"??? Bo moje koty sa "specjalnej troski" i nie wystarczy, ze cos tam powiem :roll: . Jak zachowuje sie kociak nadpobudliwy w wieku 8 m-cy? Jestem przekonana, ze Leeloo taka jest, szczegolnie porownujac jej zachowanie z zachowaniem Telmy. Ale czy to jus nadpobudliwosc???

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt lis 21, 2003 1:06

Nie wiem wprawdzie czy coś pomoge , ale mogę opisac jak zachowuje się Duży - on może nie jest nadpobudliwy ,ale nadwrażliwy to napewno.
Bardzo ciężko przeżywa każdą , nawet najmniejszą zmianę w otoczeniu, odchorowuje wiekszośc gości, zwłaszcza tych których nie zna - najczęściej się chowa(ma takie swoje tajne miejsce na najwyższej półce w szafie, w kartonie) , tragedią dla niego jest jak ktoś przyjedzie na dłużej ,albo jest wiecej osób , i ktos nocuje .
Nawet TŻ ,który jedst w domu co dwa tygodnie ,a później znów dwa tygodnie Go nie ma , nie odrazu po powrocie jest akceptowany... mimo ,że sytuacja taka jest juz od dwóch lat.
Po kilku dnach mu przechodzi , ale wystarcza najmniejsza zmiana i każda jest dla niego powodem do stresu...
Najczęściej zdarza Mu się gdy jest bardzo zestresowany wyrywać sobie (najczęściej z łap) kępki futra, nawet do krwi... :?
Dlatego staram się mu zapewnić jak najmniej zmian, dużą i bardzo zaskakująca niespodzianką było dla mnie ,że szybko i bez większych problemów zaakceptował drugiego kota(czyli Niulkę naszą) :)
Pozdrawiam

Kingus

 
Posty: 75
Od: Wto wrz 23, 2003 12:07
Lokalizacja: Kościan

Post » Pt lis 21, 2003 17:39

Syjam (Oskar) już jest u siostry w domu.
Nie było tak źle, jak myślałyśmy.
Kotki powąchały sobie noski i poszły w swoje strony. Kocica pod fotel, a Oskar najpierw zjadł, napił się, zrobił siii i poszedł spać.
Myślałyśmy, że się pozabijają a tu taka niespodzianka :D

Niestety, gorzej z TZ. Nie zaakceptował nowego mieszkańca, powiedział, że siostra ma wybierać między nim a kotem. No i się wyprowadził :(

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lis 21, 2003 17:45

Łojej 8O to chyba ten TŻ tylko pretekstu szukał :?

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt lis 21, 2003 17:48

Tymi samymi słowami pocieszała siostrę moja mama :roll:
Ale jakby nie było to jest problem :evil:

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Pt lis 21, 2003 17:48

sara pisze:No i się wyprowadził :(


Ojej............ przez kota ??????????

Dorcia

 
Posty: 1205
Od: Sob lis 02, 2002 17:53

Post » Pt lis 21, 2003 17:53

sara pisze:Niestety, gorzej z TZ. Nie zaakceptował nowego mieszkańca, powiedział, że siostra ma wybierać między nim a kotem. No i się wyprowadził :(


8O 8O 8O
Biedna Twoja siostra, saro... :(
Trzymam kciuki zeby to sie jakos ulozylo...

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, koszka, majka420 i 105 gości