Mocno chora kotka - Szczecin

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 22, 2009 21:07 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Anja, chyba faktycznie tak powinniśmy zrobić. weterynarz mówił nam o luminalu, ale powiedział, że raczej podaje się to już po stwierdzeniu, że padaczka faktycznie jest. ale chyba nie zaszkodziłoby póki co jej to dać żeby profilaktycznie zabezpieczyć ją przed atakami i stresem związanymi z nimi. relanium działa krótko, a nie ma możliwości być ciągle w domu żeby ją pilnować.

kurcze, już się cieszyliśmy, że jest poprawa i nagle tu nagle nawroty;/ ale wet. mówił, że przez 2 tyg. tak jeszcze może być póki wątroba nie zacznie bronić organizmu przed toksynami. zastanawiam się, czy może nie mogłaby dostać jeszcze raz czegoś na robaki, chociaz pare dni temu dostała na kark profender i euraxil bodajże, żeby szybciej pozbyć się tych wstrętnych robali.

najważniejsze jednak, że nie ma zagrożenia życia i je w miare normalnie, bo już nie jest taka słaba, po kąpieli liże sobie nawet łapki. boję się tylko, żeby jej to relanium z kolei nie zaszkodziło.

Anja, a jak tam Twoje kocurki?
pozdrawiam.

dorotaa86

 
Posty: 7
Od: Śro lis 18, 2009 19:51

Post » Nie lis 22, 2009 21:49 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Dorota czy możesz mi napisać gdzie znalazłaś mądrego weta ? Ja mam problem z moją 3,5 letnią kotką od sierpnia - po wielu badaniach ciągle nie wiadomo co jej właściwie jest - a wszystkie wyniki wskazują na super zdrowego kota. Test na białaczkę i FIV - w porzadku. Badania krwi - w porządku. Cukier - w porządku, Watroba i nerki - w porządku. Byłam z nią na tomografie - wszystko w jak najlepszym porządku. A kotka ma poważne niedowłady, ledwo chodzi, miała 2 ataki padaczkowe, na kupkę trzeba jeździć na lewatywę - od dawna już nie idzie samoistnie... Kotka jest w złym stanie nie wiem co mam robić i gdzie mam z nią iść - byłam z nią juz łącznie u 4 wetów...
Obrazek

Istna

 
Posty: 1380
Od: Sob sty 19, 2008 14:25
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lis 22, 2009 22:12 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Istna, przykro mi, że Twoj kotek ma takie problemy.
My pomoc znaleźliśmy u weterynarza na ul. Kwiatowej, przy pętli tramwaju 8 na Gumieńcach. Ktoś poleca go w temacie o weterynarzach właśnie. Facet jest rzeczowy i od razu wiedział o co chodzi, mimo, że byliśmy bez kota. Ale przyjmuje tam też babeczka, nie wiem czy mogę ją polecić, pana na pewno.
Ale wiem, że dużo kotów przyjmuje się też na redzie, ul. Krakowska, bracia Chmielewscy o ile dobrze pamiętam nazwisko. Ja zawsze chodziłam tam z psem, poprzedniego kota też tam woziliśmy i pierwszy raz zdarzyło się, że nie wiedzieli jak pomóc więc nie skreślam ich. (też są polecani w tamtym temacie)
Z usług w gabinecie na słonecznym też byliśmy zadowoleni, nie pamiętam adresu ale to jest w uliczce tuż za Sanktuarium.
Powodzenia, mam nadzieje, że w końcu ktoś Wam pomoże.

dorotaa86

 
Posty: 7
Od: Śro lis 18, 2009 19:51

Post » Nie lis 22, 2009 22:25 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Dzięki Dorota spróbuję jutro na Kwiatowej - polecano mi już ten gabinet wcześniej dla papugi mojej znajomej :) Ponoć leczenie pomogło - może i w tym moim przypadku coś się wreszcie ruszy - może wet zgodzi się na przebadanie kotki pod kątem robaków ? Jakoś nie reagowano z zainteresowaniem na ten temat w gabinetach w których byłam dotychczas.
Obrazek

Istna

 
Posty: 1380
Od: Sob sty 19, 2008 14:25
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lis 23, 2009 8:59 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Nie znam go za dobrze, kiedys jak gabinet był dopiero co otwarty to poszłam tam z psem na szczepienie, bo mam blisko, to pan był niezbyt sympatyczny i zrezygnowałam. Dopiero teraz poszliśmy tam z kotem, bo jak to się mówi tonący brzytwy się chwyta i zostałam mile zaskoczona. Ale myśle, że żaden weterynarz nie powinien Ci odmawiać badań, jeśli masz pojderzenia i ich wymagasz, w końcu na tym zarabiają! Jedno mogę Ci doradzić - na Wojska Polskiego obok karetek też jest jakiś gabinet - na pewno tam nie idź, nasz poprzedni kot miał na brzuchu wrzód, który zrobił się na skutek skaleczenia, ale pod sierscią był wyczuwany tylko jako guzek i baba nam tam powiedziała, że widocznie kot połknął piłkę!! 8O no i po ich pożal się Boże leczeniu kot niestety opuścił ten świat, więc odradzam stanowczo. Contactlost zdaje się pisał nawet o tym.
Daj znać jak będziesz po wizycie na Kwiatowej.

dorotaa86

 
Posty: 7
Od: Śro lis 18, 2009 19:51

Post » Czw lis 26, 2009 8:11 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Rysia już trochę lepiej się czuje. Od niedzieli nic specjalnego się nie działa, ma tylko problemy z wydalaniem. Marudzi na temat jedzenia i głaskania czyli tak jak było przed chorobą, a to dobry znak. Ogon ma podniesiony do góry i nie miała ataków więc liczę na to, że zaczyna się porządnie poprawiać. Strasznie zaczerwieniony ma zadek i wygląda jakby miała ogolony... a to raczej od tego, ze robiła jakiś czas pod siebie. Zaczyna się tam lizać i widać, że jej przeszkadza.

Cały czas dawkuje jej Hepatiale Forte i ostatnio zamiast samej witaminy B1 dostaje taki jakby żel z całym zestawem witamin dla kotów i psów po ciężkich chorobach lub zabiegach. Nazwy nie pamiętam w tej chwili bo w pracy jestem...

contactlost

 
Posty: 6
Od: Czw lis 19, 2009 15:48

Post » Sob gru 26, 2009 16:21 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Znalazłam się na forum przez przypadek szukając pomocy dla mojego kota. Wszystko zaczęło się z końcem października kiedy to Łatka złapała koci katar. Choroba na zmianę przechodziła i wracała aż ostatnio po kolejnym antybiotyku mojemu kotkowi zaczęło naprawdę się poprawiać, zaczęła jeść, łasic się do domowników i przytula tak jak to tylko ona potrafi. Strasznie się ucieszyłam bo przez chorobę moja kicia strasznie chudła a teraz wreszcie zaczęła sama jeść( wcześniej karmiliśmy ją strzykawką). Niestety nie pocieszyłam się długo bo 21.12.2009 po południu zaczęła się dziwnie zachowywać, biegała zdezorientowana i wystraszona. W ciągu godziny nastąpiły napady padaczkowe, które trwały przez całą noc. 25.12.2009 pojechałam z kotem do weta dostała witaminy antybiotyk na koci katar(wciąż go bieże) lekarz kazał jej dawać luminal i próbować karmić bo ma anemię. Niestety luminal będę miała wieczorem a mój kot ma kolejne ataki. Milka jest 5 letnim dachowcem. Najprawdopodobniej nie była odrobaczana. Mieszkam na wsi więc mam ograniczoną możkiwośc wyboru weta. Cieszę się, że na tego mogę liczy nawet w święta. Zastanawiam się czy u Łatki również przyczyną padaczki mogą by pasożyty? Niestety obawiam się najgorszego, ponieważ mój kotek jest strasznie wycieńczony poprzednią chorobą a teraz ma kolejną. Stała się bardzo dzika i agresywna nie możemy jej już nawet karmi strzykawką.

gromika

 
Posty: 2
Od: Sob gru 26, 2009 15:32

Post » Nie gru 27, 2009 13:32 Re: Mocno chora kotka - Szczecin

Dziś jesteśmy po pierwszej dawce luminalu. Łatka wypiła troszę mleka :). Teraz śpi. zobaczymy co będzie dalej.

gromika

 
Posty: 2
Od: Sob gru 26, 2009 15:32

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, fruzelina, puszatek i 174 gości