Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA MA DOM!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 04, 2009 16:49 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Biedna kicia... ona jest jeszcze taka młoda a pyszczek w takim stanie :(
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 04, 2009 16:53 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Fri pisze:
poszperam w funduszach, ale za dni kilka dopiero, wytrzymacie obie? :oops:



Spokojnie. Kotka na razie je gotowanego kurczaka, a tego mam przygotowanego. Żwirek mam jeszcze, bo przy poprzednich tymczasach Forum mi zakupiło! Schody się zaczną za tydzień, jak trzeba będzie zacząć regularnie odwiedzać weta...
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Śro lis 04, 2009 16:56 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

nie potrafie zrozumieć jak tak mozna zaniedbać kota co ona dostawała jeść ze doszło do takich uszkodzeń
jak dobrze ze jest u Ciebie
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Śro lis 04, 2009 17:01 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Isadora była karmiona whiskasem!! I miałam przykazane, żeby przypadkiem NICZEGO suchego jej nie dawać, bo mi zasra całe mieszkanie! Na nic były tłumaczenia o dobrych karmach.
Isa ostatnio dostawała 3 razy dziennie po pół saszetki mokrego whiskasa i podobno tym sposobem wyszła z biegunki 8O
A biegunki miała dlatego, że się przejada...
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Śro lis 04, 2009 17:05 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

villemo5 pisze:Isadora była karmiona whiskasem!! I miałam przykazane, żeby przypadkiem NICZEGO suchego jej nie dawać, bo mi zasra całe mieszkanie! Na nic były tłumaczenia o dobrych karmach.
Isa ostatnio dostawała 3 razy dziennie po pół saszetki mokrego whiskasa i podobno tym sposobem wyszła z biegunki 8O
A biegunki miała dlatego, że się przejada...

brak słów :evil:
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Śro lis 04, 2009 17:18 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Śliczna kotka. Bardzo dobrze, że się nią zajęłaś. Ja też nie mam dzieci i mam 3 kocicie. A wszystkich, którzy nadają teksty w stylu Twojej znajomej, odsyłam do Afryki na misje, albo do wolontariatu w domach dziecka. Niech się wykażą miłością do dzieci!
Niestety, również mam ciężką sytuację życiową, bo szukam pracy i mogę wspomóc Cię mentalnie. Do tego gotowanego kurczaka warto dodać gotowany ryż i marchewkę, które mają działanie obstrukcyjne i łagodzące na przewód pokarmowy. Na kosmki jelitowe działanie osłaniające ma również siemię lniane (posypywanie pokarmu, albo przygotowanie roztworu).

Beata Jolanta

 
Posty: 313
Od: Czw wrz 18, 2008 12:21
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Śro lis 04, 2009 17:19 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Ja sobie zaznaczę wątek :)

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lis 04, 2009 17:26 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Melduję się na wątku 8)

W weckend postaram się bazarek dla Isadory zrobić.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro lis 04, 2009 17:28 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

villemo5 pisze:Isadora była karmiona whiskasem!! I miałam przykazane, żeby przypadkiem NICZEGO suchego jej nie dawać, bo mi zasra całe mieszkanie! Na nic były tłumaczenia o dobrych karmach.
Isa ostatnio dostawała 3 razy dziennie po pół saszetki mokrego whiskasa i podobno tym sposobem wyszła z biegunki 8O
A biegunki miała dlatego, że się przejada...

wiesz co, dobrze, że w ogóle była karmiona... :| bo z pierwszopostowym nastawieniem swej "fłaścicielki" równie dobrze "kot powinien sam se upolować i jeszcze ludziom przynosić" albo co gorsza "rasowe nie potrzebują jeść"... :roll:

poza tym whiskasy uchodzą za karmę prima sort - dzięki reklamom takie przekonanie pokutuje powszechnie, niestety... być może w dobrej wierze, że rasowcowi daje się coś z "wyższej półki" (Gourmet czy Sheba mają wizerunek "produktu luksusowego")
gdyby była karmiona nołnejmowym szitem - to świadczyłoby niechybnie o megasknerskim podejściu do kota... :evil:
Ostatnio edytowano Śro lis 04, 2009 17:31 przez Fri, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Śro lis 04, 2009 17:31 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Doszła w końcu do tego, że rasowe potrzebują jeść. To dachowce mogą jeść byle co! A Isa dostawała jeszcze gotowaną morską rybę...
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Śro lis 04, 2009 17:42 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

ja w sprawie porad 8)
z badań krwi to morfologia i biochemia - wątroba, trzustka i przede wszystkim nerki (plaskate mają czasami problemy z nerkami)
jeśli parametry nerkowe będa podwyższone to decyzja weta czy usypia aby robic zęby (jeśli są w fatalnym stanie mogą wplywać na prace nerek) czy jednak poczeka i ustabilizuje najpierw nerki - najczęściej sie najpierw stabilizuje nerki bo narkoza je dość obciąża ale tu jak mówie wet decyduje.

z tego co piszesz kot byl wlaściwie glodzony, więc nie będę pisac że kazda większa ilość jedzenia moze skutkować biegunką
w tej sytuacji lepiej dawać mniejsze porcje ale często - jest szansa ze uklad pokarmowy dojdzie do normy
Moje plaskate są wrażliwe na jakość jedzenia i zdarzały im sie biegunki (krotkotrwale) po niektorych karmach, może twoja plaskata tez tak mieć.

ma fajne futerko powinnas ją przeczesać od czasu do czasu - nie wiem czy robia jej się dredy ale szkoda aby martwy wlos trafial do przewodu pokarmowego bo może zatkać kota - sprawdź czy lubi malt paste, jeśli tak to warto podawać.

to tak na razie przychodzi mi do glowy

jest śliczna i fajnie wygląda, oby zdrówko dopisalo :ok:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 04, 2009 17:48 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Śliczna ta koteczka, mój ulubiony zestaw kolorystyczny :1luvu:

I strasznie mi jej szkoda...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 04, 2009 17:57 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Skoro już jest wątek, to tu się odezwę..

Śliczna kota.. :love:
o dotychczasowej właścicielce zmilczę lepiej. coby mi się za dużo nie napisało.. :evil:

Będzie chaotycznie i sporo pytań..
Przede wszystkim z jakiej hodowli jest kicia? (jak nie chcesz tu, napisz mi na pw)
Zaczęłabym od morfologii i moczu..
Zobaczymy co tam mamy na Puchatkowie - może chociaż na badania krwi się wyskrobie..
To co się dzieje w pyszku, to może być coś np. bakteryjnego albo wirusowego - może dlatego jest również problem z oczami..
Albo np. nerki - dlatego pisałam o badaniach..

I powtórzę to co zawsze - jeśli nerki, to na odkarmienie dieta niskobiałkowa, jeśli z nerami ok, to można tuczyć np. convem lub recovery..

Jeśli wyjdą jakiekolwiek kłopoty z trzustką - to wg. zaleceń mojej wetki - konieczna jest wyłącznie karma i/d hill's.. intestinal podobno nie jest dobry przy problemach z trzustką..
przy jelitowych tak, przy trzustce - nie!

Jak tam teraz sprawy kuwetkowe?
nadal ma biegunkę czy się trochę uspokoiło?
A co to za świństwo zalega w jelitach?
pytałaś o parafinę albo pastę odkłaczającą?
może warto coś podać? ale ja bym spytała weta..

A, jeśli chodzi o zęby, jeśli się okaże, że z jakichś przyczyn trzeba będzie sporo ich usunąć, to nie martw się.. mam teraz jedną, a jeszcze niedawno były trzy bezzębne koteczki,,
Wszystkie sobie świetnie radziły i bez zębów.. nawet przy jedzeniu suchej karmy brak zębów nie był przeszkodą..

Nie wiem co więcej napisać.. to na razie na gorąco..
jak mi się jeszcze coś przypomni - dopiszę..
I tylko ponawiam prośbę o nazwę hodowli..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lis 04, 2009 18:06 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

Oboszsz jakie piękne i biedne plaskate.... :roll: :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Śro lis 04, 2009 18:08 Re: Bo rasowych kotów się nie leczy. ISADORA

o kurcze, skala porzuconych kotów mnie przeraża
Kiedyś przygarnęliśmy perska przybłędę, którą z patologicznej rodziny wyrzucano na dzień z domu - kotek był bardzo zaniedbany siedział apatycznie na podwórku i się bujał jak dzieci z chorobą sierocą ....nie wiem co jadł u tamtych ludzi ale miał ciągłe biegunki jego układ pokarmowy był na skraju wyczerpania -przetrzymał pół roku u nas mimo pomocy i ciągłego leczenia umarł - przyczyna marskość wątroby ... jak zrobili mu sekcję to wszystko wyglądało fatalnie :(
Ale za to kocurek którego mamy też znajdek ,też z przewlekła biegunką miał tylko zapalenie jelit (pomogła dieta z kurczaczka plus przeciwzapalne w osłonie antybiotykowej) - może i w tym przypadku pomoże :D - trzymam kciuki
Wirka
Obrazek
moje stforki -wytforki hi hi http://wylegarnia.com/artysci/1863,Afrus

Ewa Lutomska

 
Posty: 159
Od: Pon wrz 21, 2009 9:54
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 42 gości