Nasz Puszczyk niestety kupki nie zrobił gdzieś do godziny 20:00, bo wtedy go widziałam. Z pewnych względów nie wzięłam małego na noc do domu - zrobiła to za mnie wetka, które jestem niezmiernie wdzięczna, bo wiem, że lepszej opieki mieć po prostu nie może.
Mały jest bardzo ruchliwy i wrzaskun. Dlatego mamy nadzieję, że to dobrze wróży. Trzeba mieć naprawdę mocny organizm żeby przetrzymać to co on i w dodatku dość szybko wrócić do formy.
Ale oczywiście nie chwalmy dnia przed zachodem słońca - nadal najlepszym rozwiązaniem byłoby "podpięcie" go pod matkę zastępczą
