Strasznie się cieszę ,że kotek trafi do domu swojego a nie spowrotem na ulicę. Ja jestem za domem dla każdego-to co się dzieje obecnie na tzw(nie wiem dlaczego tak sie mówi-ta bieda strach choroby i przemoc nie mają nic wspólnego ze słodkim słowem wolność) "wolności" to koszmar. Nawet przy największych staraniach koty giną i cierpią. I czy naprawdę jesteśmy w stanie się nimi opiekować przez najbliższe dzisięć lat

o tym należy pamiętać co będzie jak minie kilka lat nawet jeśli kot przeżyje-jak opiekunka urodzi dziecko, wyjdzie za mąż,skończy szkołę

Wiem co piszę na forum sa ciągłe zmiany ciagle ludzie odchodzą do swojego życia osób stale od kilku lat dzialających jest bardzo niewiele. A wiele kotów pozostaje bez opieki w najtrudniejszych momentach życia( mam kilka przykładów z mojej okolicy). To co oferujemy tzw kotom wolnozyjącym to nie jest wolność tylko bezdomność a to już całkiem inne słowo i rzeczywistość. I ile z tych świetnie radzących sobie kotów żyje, jest zdrowe i bezpieczne po trzech latach

Zdarzało mi się ,że ktoś mi mówił żeby wypuścić kota ale na pytanie czy zobowiązuje sie opiekować się i dokarmiać przez najbliższe 10 lat no nie to już inna bajka. Kot to nie chomik z natury żyje długo. Poprostu dom musi być odpowiedni do charakteru kota. Wiem jedno- nie ma kotów dzikich są tylko niekochane. A że czasem ciaśniej i bez Royala na śniadanie. Ja też rzadko mam na frykasy i jakoś żyję.

Też mam sporą gromadkę i jest mi bardzo ciężko. Ale przestańmy sie oszukiwać,że ulica to wolność dla kota.
Wolny kot to mający dom dostosowany do jego potrzeb i charakteru-ale nie przesadzajmy jak by wszystko bylo idealnie to znaczyłoby,że jesteśmy w raju a nie na ziemi.
Bożenko pewnie też masz spora gromadkę to cudownie ,że dajesz dom kolejnemu kotkowi. Całuję serdecznie w imieniu swoim i

moich kotków