Dzisiaj na stole u weta zmarł Filut. Miał 5 lat i 9 miesięcy.
Zawsze był bardzo chudy mimo niezłego apetytu. W 2005r. przechorował kaliciwirozę. Poza tym nie chorował jednak wiedziałam, że coś z nim jest nie tak. Od kilku dni miał ciężki oddech. Dzisiaj rano jeszcze jadł a wieczorem miał już ogromne problemy z oddychaniem. Osłuchowo u weta było bez szmerów. Sekcja wykazała, że nie miał właściwie czym oddychać. Płuca były szczątkowe a klatka piersiowa wypełniona szczelnie białym płynem.