Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 24, 2013 15:28 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

najszczesliwsza pisze:Ostatnie jakieś takie oklepane, sąsiadka mi to opowiadała niedawno ;) A nie sądzę byś nią była.
No i nie ma czegoś takiego jak ratlerek.


Ratlerek ?to potoczna nazwa dla Pinczera Miniaturowego :D

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto wrz 24, 2013 15:32 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Gdzieś kiedyś był wątek o nowej rasie ratowanej przez pana... Nie znajdę, no nie znajdę :(
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto wrz 24, 2013 15:37 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

najszczesliwsza pisze:Gdzieś kiedyś był wątek o nowej rasie ratowanej przez pana... Nie znajdę, no nie znajdę :(


Zaraz,ale co ma nowa rasa wspólnego z tym nieszczęsnym Pinczerem? 8O

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto wrz 24, 2013 15:38 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

:lol:
Moja ciocia dawno dawno temu dostała szczeniaka od znajomych z pracy
mówili jej że to będzie bardzo duży pies gdy dorośnie
Ciocia z Wujkiem dali mu na imię Herkules
Piesek okazał się być małej wielkości kundelkiem[/quote]


ja niestety zawsze gdy widzę pana po sterydach ze smyczą w dłoni lub wołającego mam odruchy lękowe ... u mnie w rejonie była i wciąż obowiązuje u pakierów moda na amstafa lub pitbula .... kiedyś taki jeden puszczony luzem zaatakował mojego psa ..... dobrze, że mąż był bo cielsko okropnie duże było ... jakiś taki mieszaniec ... psa nie winię ... właściciela bym przekopała ....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto wrz 24, 2013 15:39 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

najszczesliwsza pisze:Ostatnie jakieś takie oklepane, sąsiadka mi to opowiadała niedawno ;) A nie sądzę byś nią była.
No i nie ma czegoś takiego jak ratlerek.



z całą pewnością nie jestem Twoją sąsiadką .... i cieszę się z tego ... nawet bardzo ...
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto wrz 24, 2013 15:41 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Kinnia pisze::lol:
Moja ciocia dawno dawno temu dostała szczeniaka od znajomych z pracy
mówili jej że to będzie bardzo duży pies gdy dorośnie
Ciocia z Wujkiem dali mu na imię Herkules
Piesek okazał się być małej wielkości kundelkiem



ja niestety zawsze gdy widzę pana po sterydach ze smyczą w dłoni lub wołającego mam odruchy lękowe ... u mnie w rejonie była i wciąż obowiązuje u pakierów moda na amstafa lub pitbula .... kiedyś taki jeden puszczony luzem zaatakował mojego psa ..... dobrze, że mąż był bo cielsko okropnie duże było ... jakiś taki mieszaniec ... psa nie winię ... właściciela bym przekopała ....[/quote]

Nie wiem ja jakos nie czuję lęku przed wielkimi psami i rzekomo niebezpieczne rasy tez jakos mnie nie przerażają
nawet malutki pies żle układany od małego może byc bardzo niebezpieczny
a znam i pitbula który tak się pcha na kolana żeby gębę wyciumkać że aż miło

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto wrz 24, 2013 15:48 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Kociama pisze:
najszczesliwsza pisze:Gdzieś kiedyś był wątek o nowej rasie ratowanej przez pana... Nie znajdę, no nie znajdę :(


Zaraz,ale co ma nowa rasa wspólnego z tym nieszczęsnym Pinczerem? 8O


Jaka nowa rasa?
Oj naprawdę nie wiem gdzie to było, ale pan sobie rozmnażał pieska swojego, bo miał małego takiego. No jakby się upić, to pinczera przypominało... trochę.
Pan ogłaszał, że ma do sprzedania latrerki i on ma misję ratowania tej rasy, bo tych psów jest mało.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto wrz 24, 2013 15:49 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

w zasadzie ja też nie boję się psów ... boję się za to właścicieli .... tego co robią z psów ... jak je uczą agresywnych zachowań .... czasami widać po tych psach, że walczyły ...

pisała już o Goro kiedyś na wątku gangu ... wieeelki amstaf, łagodny jak baranek, spokojny jak aniołek, flegmatyk niesamowity, który chodził za sowją panią jak gąska .... do czasu gdy synek pani sąsiadki wrócił z Anglii - ..... co on zrobił Goro to bym go :evil: ... ten pies teraz rzuca się na wszystko cokolwiek się rusza ... mojego Sajgona przeturlał jak piłkę i poobijał - mój pies miał szczęści, że Goro był w kagańcu ... ja zresztą też bo mnie tylko przewrócił gdy chciałam go odciągnąć od Sajgona ....
sąsiadka jest bezradna ... a widzę jak trudno jest jej z nim teraz wychodzić ....
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto wrz 24, 2013 15:54 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Ja się boję... yorków.
Kilka razy już york zaatakował moją sukę, która była w kagańcu. York biegał luzem. Pani miała za długie tipsy, najwyraźniej do jakichkolwiek działań.
Krzyczę, by zabrała psa. A ona w pisk i biegnie do mnie bo mój wielki pies zagryzie jej piesia! Po moim kolejnym krzyku, bo Luna nie potrafiła sobie poradzić z nową koleżanką uczepioną jej ogona pani wzięła pieska na ręce i... "ojejku, kochanie nic ci się nie stało, moje śliczne kochane pieseczki jorkusie"
Mojej suce nic poważnego się nie stało. Obrażeń żadnych, prawie nie piszczała, jak tamta łajza mała atakowała, ale ehh... cóż...
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto wrz 24, 2013 15:59 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Mnie bardziej przerażał mój Kot Łatek {"}
wszystkie psy się Go bały oprócz naszego
Ten Kot łaził przy nodze jak psiak ,ale gdy tylko zobaczył obcego psa w pobliżu to nie było mocnych by Go utrzymać
Dzikim pędem wskakiwał na plecy i tak lał tak lał że pies sikał po nogach
To był Kot Obronny :lol:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto wrz 24, 2013 16:02 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

O na podwórku mamy takiego.

Nulek atakuje psy na smyczy, do Lunki mojej się przyzwyczaił, a ta goopia parę razy by oberwała, bo skoro w domu koty fajne są, to na dworze też...
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto wrz 24, 2013 16:27 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Kociama pisze:Mnie bardziej przerażał mój Kot Łatek {"}
wszystkie psy się Go bały oprócz naszego
Ten Kot łaził przy nodze jak psiak ,ale gdy tylko zobaczył obcego psa w pobliżu to nie było mocnych by Go utrzymać
Dzikim pędem wskakiwał na plecy i tak lał tak lał że pies sikał po nogach
To był Kot Obronny :lol:




:ryk:

koty obronny
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto wrz 24, 2013 16:28 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

czesc kociamko :) Podoba mi sie obecny tytul tego watku, choc wiem, ze bycie silna zwlaszcza w tak krotkim okresie po smierci bliskiej osoby jest bardzo trudne. Wiem to po sobie. Ale ciesze sie, ze potrafisz wykrzesac z siebie sile. Ja po smierci dziadka conajmniej kilka miesiecy bylam w dolku. Dopiero po ok.pol roku bardzo powoli zaczynalam sie zbierac z tego upadku.
TRzymaj sie cieplo i pomiziaj kociaste ode mnie jesli mozesz :) :piwa:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto wrz 24, 2013 16:48 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

Jeśli bym sobie pozwoliła na mega doła to nie wiem co by było
cierpię okropnie ,ale tez wiem że czasu nie cofnę że Mamy nie ma tutaj z nami
Mama nie chciała by żeby ból po jej stracie mną całkiem zawładnął

No i nici z wyjazdu do Weta :(
Mąż musi zostac w pracy bo ktoś zawalił i nie przyszedł na zmianę

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto wrz 24, 2013 16:59 Re: Wiejskie Kociambry-Życie toczy się dalej-jestem silna

To na pociechę historia prób adopcji Szumachera, który pragnął odtworzyć rasę latrelek i pożądał niewyciachanych kocic:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=135439&p=8314844&hilit=Szumacher#p8314844 :mrgreen:
Tam gdzie kiedyś mieszkałam mieli złego koguta - ludzie przestali się nabijać z kartki przywieszonej na płocie dopiero, jak pijaczek drażnienie tegoż koguta przypłacił 6 szwami zakładanymi na dłoń. Tylko tyle, bo to przez ogrodzenie z siatki było no i koledzy pana odciągnęli 8) .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 26 gości