Dyzio chory

Rudaski lepiej.
Ja od świtu na nogach ,tradycyjnie już niewyspana ,jakaś zmęczona ,taka połknięta i cofnięta

żeby nie napisać wyrzygana .
POjechałam o 5 na poszukiwanie kociąt,na Dźwigowej facet widział rozjechanego kota i małego kociaka który próbował wdrapać się po ścianie ( w tunelu) ,oczywiście zabrał kociaka ,uprzednio tworząc niezły korek .
No i teraz czy tam są inne....nic nie znalazłam .
Nawet jeżeli matka je gdzieś przeprowadzała to maluchy już dawno głodne i i przerażone polazły szukać jedzenia .

Jedno jest pewne ,na dworzu o tej porze jest bardzo przyjemnie.
Lidka ,bo człowiek to brzmi dumnie
ulv.współczuje ,ale najważniejsze że maluch juz bezpieczny.
puszatku ,dziękuję .
zastanawiam sie czemu moje nie miały pcheł ,były totalnie zagłodzone ,zaropiałe ale czyściutkie

pchły uwielbiają takie zdechlaki ,lęgną się tysiącami ,a tu nic .
W dodatku przecież tam było siano i słoma...
Zaraz przyjdzie Gadzina po nocy.
boli mnie żołądek ,ide poleżec troszkę.