Agneska pisze:ASK@, tym razem jade pociagiem. Skladu nie zatrzymam nawet jak dojrze cokolwiek.
Afatima, czy Luska byla kiedys w domu? Cos mi sie tlucze po glowie, ze ona byla gdzies i sie zle sprawowala? Bo jesli nie - to jestem zdania, ze takie przytulaki powinny trafiac do domow.
Nie, nigdy nie była. Jedyny raz kiedy została wzięta z nasypu był wtedy, kiedy ją wiozłam do weta po tym jak ją robole skopali

Strasznie wtedy płakała, ale to żadna rewelacja bo 3/4 kotów ryczy w transporterze. Od weta wróciła na nasyp.
Ja wiem, że ona proludzka i przytulasta ponad miarę. Ale z ulicy tak wyadoptować jej nie można, bo nie wiadomo jak to przyjmie. Wiem też, że mi i karmicielce pozwoli zrobić ze sobą wszystko, ale już takim co to tylko z widzenia ją znają to przyłoży pazurem i zębem czasem nawet. Jak za długo będzie głaskana.