*KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 01, 2013 19:03 Re: *KSO-Kociarnia Schr. Opo. Ogromna prośba o wsparcie str.

Samych dobrych dni, dla Was i kociambrów. Waszych i tych niczyich, schroniskowych.
Bardzo się cieszę, że mały Budrysek znalazł dom.

Boo, nie pisz takich strasznych rzeczy drobnym drukiem.
Lepszych dni dla wszytkich

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2421
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Pon sty 07, 2013 10:08 Re: *KSO-Kociarnia Schr. Opo. Ogromna prośba o wsparcie str.

Aniu, ale taka jest prawda.

Być może jest to zmęczenie, może wypalenie. Na pewno jest za mało osób. Nie jestem w stanie ogarnąć całości potrzebnej pomocy przy trybie mojej pracy i życia. Coraz częściej dopada mnie bezsilność. Nie mam ani pół miejsca w domu tymczasowym. Nie mogę badać i leczyć kotów w schronisku na własną rękę. Jeśli mam kota chorego, umierającego jeśli nie wyciągnę go ze schroniska nie mam szans mu pomóc i muszę pogodzić się z jego śmiercią. I coraz trudniej mi to przychodzi, coraz gorzej to znoszę. Nie jestem też w stanie wyżywić schroniskowych kotów za pieniądze z bazarków i dobrowolnych, Waszych datków. Ostatnio z kasą jest źle, bazarki nie idą. Karma z KV powoli się kończy a ja nie jestem w stanie kupować nowej.
To już 7 lat. Chyba chciałabym wiedzieć jak to jest żyć bez tego obciążenia. Jak to jest mieć choć kawałek zupełnie wolnego weekendu. Szczerze mówiąc ostatnio coraz mniej robiłam dla kotów bo nie miałam sił. Od dłuższego czasu zmagam się z ogromnym poczuciem wszechogarniającej bezsilności. A to prowadzi do ogromnych wyrzutów sumienia. I to takie błędne koło jest. W minione wakacje okazało się, że nawet na dwa tygodnie urlopu nie mogę wyjechać. Przyczyniło się to do ogromnej awantury z G.
Chciałabym wiedzieć jak to jest nie musieć odpowiadać codziennie na kilka maili i odbierać kilu telefonów. I w cale nie w sprawie chętnych do adopcji. Wręcz przeciwnie. 99% takich spraw jest prośbami a czasem szantażami o pomoc. Mój numer ma nawet straż miejska w miejscowościach poza Opolem. W Urzędzie Miasta czy tam Gminy Ozimek mają mój adres nawet :( I zdarzały się telefony z tekstami "to ja mogę przywieźć te koty pani na Sieradzką?".

Kiedyś, ktoś powiedział do mnie "A co ty takiego robisz???". Może i coś w tym jest. Biorąc pod uwagę wszystko to, co zajmuje mnóstwo czasu, to o czym się nie mówi, nie pisze a co nie przynosi żadnych wymiernych korzyści dla kotów, tego czasu na konkretną pomoc po prostu nie starcza. Sił tym bardziej. A wyrzuty sumienia dobijają skutecznie. Gwoździem do trumny jest bezsilność w naprawdę ważnych i krytycznych sytuacjach.

Tak naprawdę nie wiem co będzie dalej :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 08, 2013 9:57 Re: *KSO-Kociarnia Schr. Opo. Ogromna prośba o wsparcie str.

Zapraszam wszystkich do wątku Gosi i Misi, kotek z Prószkowa, które straciły dom i które cudem udało się umieścić w DT:
viewtopic.php?f=1&t=149727
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sty 09, 2013 16:28 Re: *KSO-Kociarnia Schr. Opo. Ogromna prośba o wsparcie str.

Obrazek

http://www.kociarnia.opole.pl
Bazylku,Roberciku[*]Pamiętamy

daga80

 
Posty: 2209
Od: Pon paź 05, 2009 19:21
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 15, 2013 15:31 Re: *KSO-Kociarnia Schr. Opo. Ogromna prośba o wsparcie str.

Zapraszam na bazarek na opolskie schronisko

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=149941
Obrazek

http://www.kociarnia.opole.pl
Bazylku,Roberciku[*]Pamiętamy

daga80

 
Posty: 2209
Od: Pon paź 05, 2009 19:21
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sty 16, 2013 21:05 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Myślę, że winna jestem Wam wyjaśnienie.
W zeszłym tygodniu pożegnałam się z opolskim schroniskiem. Zrobiłam to po bardzo długich przemyśleniach i bitwie wewnętrznej. Nie przyszło mi to łatwo. Odpłakałam i odchorowałam swoje.

Dlaczego?
Staram się pomagać kotom od 7 lat. Przez te wszystkie lata, wszystko, co robiłam dla kotów robiłam kosztem czegoś. Moja praca, jej intensywność, odpowiedzialność, stresogenność pochłania bardzo dużo czasu i sił. I tych dwóch rzeczy brakuje mi na po pracy. Przez pierwsze miesiące pomocy w schronisku pomagałam kosztem wszystkiego - rodziny, domu, pracy i siebie samej. Po kilku miesiącach i kilkunastu kilogramach w dół potrząsną mną Grzegorz. Wtedy pomagałam kosztem tego, co, wydawało się wtedy, nie krzywdzi nikogo. Dbałam jakoś tam o siebie, nie nawalałam już w pracy. Dbałam o nasze koty. Starałam się jakoś też dbać o rodzinę. Ucierpiały sprawy w sumie banalne i przyziemne ale i one po tych latach zaczęły podnosić łeb. Czas poświęcany na pomoc kotom to czas w którym nie dbałam o dom, o znajomych i o kilka pomniejszych rzeczy. W tej chwili z moich szaf, szuflad, szafeczek dosłownie wylewają się rzeczy do: poukładania, przejrzenia i/lub poukładania i/lub oddania i/lub wyrzucenia. Rzeczy przez lata składowane "na później". Znajomi, ci bliżsi i dalsi, nie umawiają się już ze mną na kawę bo po prostu już mi nie wierzą. Nie wierzą, że znajdę w końcu czas. Nie chcą, bo nie chcą się więcej rozczarować, słuchać moich wymówek, tłumaczenia i przepraszania, że znowu nie dam rady. Być może jak będziecie to czytać wyda się Wam to banalne, tak marne w porównaniu z ogromem kociego, schroniskowego (i nie tylko) nieszczęścia. Ale ja po tych latach już nie mam po prostu siły. Ciężko mi się do czegoś zabrać mając na około siebie totalny bajzel i chaos. I ten bajzel i chaos mam już też chyba w głowie. Mam nadzieję, że jak ogarnę to wszystko co odkładałam na później, znajdę trochę czasu dla siebie będę mogła znowu bardziej poświęcić się pomocy.
Moją bolączką było także to, że w ostatnim czasie bardzo dużo czasu i energii traciłam na rzeczy, które bezpośrednio nie przekładały się na rzeczową pomoc kotom. W schronisku ostatnio też troszkę się pozmieniało i przynajmniej z częścią tych zmian nie umiem się pogodzić, nie rozumiem ich i się z nimi nie zgadzam. To też bardzo utrudnia działania pomocowe. I jest takim gwoździem do mojej trumny.

Dlaczego to piszę? Nie tłumaczę się bo czuję się winna. Oczywiście winna się czuję i mam ogromne wyrzuty sumienia ale tłumaczyć się nie chcę. Chciałam po prostu wyjaśnić sytuację i może też tego, by zanim ktoś zechce wieszać na mnie psy, spróbował jednak zrozumieć. Nie osądzać. Nie potępiać. Byłabym za to bardzo wdzięczna.

Nie spaliłam za sobą mostów i drzwi do schroniska pozostaną dla mnie otwarte. Mam nadzieję, że tam wrócę. Mam już jakieś doświadczenie ;) Wiem co i jak działa, co jest potrzebne. Jeśli będę wracać, na pewno zacznę od szukania grupy ludzi, którzy też będą chcieli pomagać. Którzy znajdą czas i siły. Teraz już wiem, że grunt to mądry podział obowiązków. I ludzie ze wspólnym celem. Mam wielką nadzieję, że takich znajdę.

Ale... ale nie chcę znikać z forum i przepaść w otchłani :mrgreen: Będę cały czas w kontakcie ze schroniskiem i będę się starała wciąż choć trochę pomagać. Poza tym, są też koty poza-schroniskowe, choćby wiecznie-tymczasowa Zołza u nas oraz prószkowianki - Gosia i Misia w DT u Filemonki. Potrzeby tych wszystkich kotów są stałe i ogromne. Dlatego na pewno będę robiła bazarki i zbierała fundusze na pomoc potrzebującym kotom. Mam też jakieś inne pomysły i mam nadzieję, że uda mi się je niedługo wprowadzić w życie. Między innymi - nowy wątek :oops: Mam nadzieję, że jak powstanie wielu z Was w nim zagości :)

Myślę, że przez te 7 lat udało mi się zrobić co nieco dobrego dla pogłowia potrzebujących kotów. Lata lecą, ja nie młodnieję :twisted: Myślę, że przyszedł czas by troszkę zająć się sobą, moimi bliskimi i uporządkować chaos, który powstał w około mnie przez te 7 lat. A z porządkiem na około mnie powinien przyjść porządek w głowie i nowe siły.

Mam nadzieję, że osoby, które są mi bardzo bliskie zostaną ze mną. A te anty, pójdą spokojnie swoją drogą ;)

Dziękuję Wam za wszystko, za bycie ze mną przez te wszystkie lata za nadzieję, że będziecie ze mną nadal.

Dziękuję!


p.s. na 1szej stronie umieściłam końcowe rozliczenie Opolskiego Kociego Konta za 2012 rok. Rozliczenie bieżących wpłat i całego stycznia pojawią się już w nowym wątku.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro sty 16, 2013 21:29 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Ja powiem tylko że doskonale Cię rozumiem. Patrycja wielki wielki szacun za to co robiłaś dla opolskich kotów i za to, co robić będziesz, bo przecież nie odeszłaś całkiem. Trzymam wielkie :ok: :ok: :ok: za poukładanie sobie wszystkiego.
Czekam na nowy wątek.
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sty 16, 2013 22:33 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Ech... co ja tam wiem.
Pati Ty wiesz :1luvu:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 22, 2013 9:43 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Zanim stworzę jakiś nowy, sensowny wątek chciałabym zaprosić Was do wątku Lebrona. W opolskim schronisku rozgrywa się kolejna, kocia tragedia :(

viewtopic.php?f=1&t=150137&p=9562653#p9562653
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 22, 2013 11:26 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Boo, ja też to rozumiem.

Powodzenia w realizacji wszystkich planów :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 25, 2013 20:42 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Boo, napisalas
W schronisku ostatnio też troszkę się pozmieniało i przynajmniej z częścią tych zmian nie umiem się pogodzić, nie rozumiem ich i się z nimi nie zgadzam. To też bardzo utrudnia działania pomocowe. I jest takim gwoździem do mojej trumny.


Czy moglabys wyjasnic na czym polegaja te zmiany schroniskowe ?

Jesli piszesz o gwozdziu do trumny to musza to byc jakies zmiany zupelnie niezgodne z Toim wyobrazeniem ratowania zwierzat, a wiedzac ile zrobilas ,poswiecilas dla kotow i ile uratowalas, takie okreslenia wzbudzaja oczywiscie ciekawosc.

wellington

 
Posty: 156
Od: Nie lis 20, 2005 15:25
Lokalizacja: krakow

Post » Pt sty 25, 2013 21:41 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

wellington pisze:Boo, napisalas
W schronisku ostatnio też troszkę się pozmieniało i przynajmniej z częścią tych zmian nie umiem się pogodzić, nie rozumiem ich i się z nimi nie zgadzam. To też bardzo utrudnia działania pomocowe. I jest takim gwoździem do mojej trumny.


Czy moglabys wyjasnic na czym polegaja te zmiany schroniskowe ?

Jesli piszesz o gwozdziu do trumny to musza to byc jakies zmiany zupelnie niezgodne z Toim wyobrazeniem ratowania zwierzat, a wiedzac ile zrobilas ,poswiecilas dla kotow i ile uratowalas, takie okreslenia wzbudzaja oczywiscie ciekawosc.


A ja myślę, iż najlepiej będzie, jeśli to pozostanie pomiędzy Patrycją a Schroniskiem.
Patrycja nie spaliła za sobą mostów, pomaga w dalszym ciągu, tyle że inaczej.
I niech tak zostanie :ok:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sty 25, 2013 22:21 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Boo, rozumiem. Jak zaliczyłam trudny okres w moim "kocim życiu", to gdyby nie przyjaciele spoza środowiska nie wiem jak dałabym radę się oderwać. Dlatego cieszę się, że nie znikasz - tylko robisz sobie przerwę na odetchnięcie i poukładanie spraw w swoim życiu. Każdy z nas tego potrzebuje - by móc się oderwać od spraw życia i śmierci i zająć czymś o wiele lżejszym, ulotnym, ale nie mniej skomplikowanym.
I jako że dla zdrowia psychicznego podobno każdy z nas powinien mieć 16 kontaktów cielesnych (nieseksualnych) dziennie - przytulam - w weekend mam nadzieję w swoim i moim imieniu zrobi to majencja, gdy przywieziesz do niej Lebrona :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie sty 27, 2013 0:51 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Czytałam, rozumiem. A ponieważ odpisuję po pewnym czasie, to się przyznam do jednej z pierwszych myśli po przeczytaniu. Jakoś tak od razu stanął mi przed oczami Lebron, zapamiętałam go z wątku gdzie są przedstawiane kociambry. I pomyślałam, A co będzie z Lebronem? To oczywiście nie fair w stos. do wszystkich innych kotów i przede wszystkim do Ciebie. Ale to był spontan. A teraz czytam,że pomogłaś Lebronowi znaleść dom. Czyli jesteś.
W innej skali będziesz niż przedtem, ale jesteś.
Ja pomału już gromadzę kosmetyki na kiedyś tam :mrgreen:

ps. Jak się skończyło z So Eliksir?

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2421
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Nie sty 27, 2013 19:46 Re: *KSO-Kociarnia Schroniska Opole*Coś się skończyło...*

Patrycja głowa do góry!
Rozumiem Cię zupełnie.
Szkoda ogromnie, że takich osób jak Ty nie ma (przepraszam za wyrażenie) "na każdym rogu", ale niestety każdy ma swoje życie...
Tak, jak pisałaś, potrzebne są dodatkowe ręce do roboty. "Nam" tu się fajnie czyta, pisze itp. Ale "my" siedzimy sobie w ciepłym domu i tyle. Coś tam przelejemy od czasu do czasu i tyle. Oczywiście nie mówiąc o osobach, które mimo to pomagają także "fizycznie".
Finanse są ważne, bardzo ważne, ale chyba ważniejsze (moim zdaniem) są ręce do pracy.
Tak więc rozumiem Ci całkowicie i trzymam kciuki za szybkie poukładanie/odbudowanie życia prywatnego i dużo dużo siły do pracy!!!
Pozdrowienia :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Obrazek

Natalia0603

 
Posty: 115
Od: Pt paź 01, 2010 23:11
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sherab, Silverblue, Tundra, Wojtek i 103 gości