na sggw?
tyle, że i mi i wetom z mojej lecznicy wydaje się, że jest to kaszel suchy i pochodzący z okolicy gardła (tzn. - żeby nie mieszać, to określenie "z okolicy gardła" jest moje, a nie wetów

).
Mam nakręcone 3 filmiki z głosem, na których kaszle. Wstawię za (dłuższą) chwilę, o ile będą pomocne.
tzn. rozumiem, że RTG ma pomóc nie tylko zdiagnozować skąd ten kaszel ale także sprawdzić czy te węzły są powiększone i jak bardzo oraz czy widać inne nieprawidłowości?
usg miała robione pod koniec września, wtedy też ją otworzyli [bo ona nie jadła od kilku dni i nie było wiadomo co się dzieje, na usg nie było widać czym jest
to coś powiększone - czy to węzeł, czy guz czy nietypowe (niewidoczne na rentgenie, który też miała wtedy robiony) ciało obce].
Na usg nie wyszło nic nieprawidłowego prócz tego jednego szczególnie powiększonego węzła (2x2 cm), a wtedy jeszcze "nieznanego pochodzenia masy". Po otworzeniu kota - tym bardziej: znaleziono tylko kilkanaście powiększonych węzłów chłonnych w jamie brzusznej, w tym jeden szczególnie powiększony (ten 2x2cm), wycięto jakiś który dał się wyciąć, na badanie (największego nie dało się w ogóle usunąć).
W kilka dni po operacji Maniusia zaczęła sama jeść, czuła się z każdym dniem coraz lepiej.
Po jakimś czasie (dłuuugim, jakoś z miesiąc temu) zaczęła właśnie kasłać, kilka razy dziennie po kilka minut ciągiem.
Ale ogólnie samopoczucie ma bardzo dobre.
Miała też rok temu robiony 1 raz płytkowy test na felv i fiv, oba ujemne.
Kastrowana była 1 kwietnia 2011, przez dr Karewicz(Żurańską).
Tyle, że to wszystko diagnozy i podejrzenia mojej osiedlowej lecznicy do której w ostatnich dniach nieco straciłam jednak zaufanie (nic nie zrobili takiego żeby mogli mi się narazić, tylko ślepo wierzą w to, czego nauczyli się od wykładowców na weterynarii na sggw

i nic poza tym, żadnej rozwijanej wiedzy, co do nowych sposobów leczenia, nowych leków, nowych pomysłów - o których inni, lepsi weterynarze wiedzą już od bardzo dawna, a oni nawet nie mają pojęcia (dopiero ja ich uświadomiłam, po czym "wzięłam i zwątpiłam")... ech... tzn. ja mam takie wrażenie, bo coś nie dzielą się szerszymi przemyśleniami co do diagnozy i leczenia niż powie typowy wet po podstawowym wykształceniu na warszawskiej uczelni).