Złotooki ma dalej zwichniętą łapę trzyma ją w górze, ale staje na niej, widać, że go boli, wet kazała obserwować, od jutra będę mu podawać antybiotyk, najważniejsze że wszystkie koty dziadkowe w domu,
wczoraj wieczorem kładłam jedzonko jak zawsze pod drzewem, a z domku ktoś wywiał, jakiś inny kot, więc domek od razu zamieszkany, jutro i pojutrze przygotuję 3 domki, w tym 2 pójdą dla kotów pana Jurka od Mikruska, jego koty nie mają gdzie się podziać, specjalnie tam przechodzę z rana i stawiam im jedzonko, bo kręcą się głodne, więc podsuwam pod samochód pana J co mam, ale muszą być domki, córka pogada z sąsiadami i postawi się domki, to kotki będą mieć gdzie siedzieć...
w Rossmanie są dobre puszki z Winstona o smaku ryby morskiej, jak dziś nałożyłam naszym w pracy to aż pazurkiem zabierał pojemnik żeby szybciej zjeść, zakupiłam więc siatkę puszek i chrupki Whiskasa, zanim zamówi się jakiś większy zapas, a jutro muszę okryć naszą budowlę kotów z pracy folią budowlaną, żeby im nie zawiewało, no i zrobię też folię i domek koło balkonu swojego, jak co roku, bo już przymrozki zaczynają się, na nieszczęście,
Iza pieniądze już dotarły, jutro pójdę też kupię jeszcze 10 puszek Winstona dla pani Ewy, bo ma sporo bezdomniaków, i wezmę domek, który zostawiła koleżanka i który trzeba "dopracować" kupię tylko sianka i gotowe,
zamówiłam w zooplusie suchą karmę Smilla za 84,8 zł za 8 kg

dzięki dziewczyny za pomoc
