wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 12, 2011 8:38 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Chciałabym dołączyć się do wątku, choć mój problem nie jest może tak uciążliwy, jak niektóre, o jakich tu mowa. Moja kićka zazwyczaj załatwia się w kuwecie bez najmniejszego problemu, niestety wystarczy zostawić na podłodze najmniejszy kawałek ubrania i Sziszka natychmiast zostawia na nim swój ślad. Plus sytuacji jest taki, że nauczyła nas porządku, ze szczególnym uwzględnieniem małżonka :) Chciałabym dowiedzieć się, skąd może wynikać takie zachowanie. Jest naszym jedynym zwierzakiem, więc nie powinna czuć się zagrożona... Kuwetę ma regularnie sprzątaną (wszystko wyrzucam, chociaż używamy silikonu), drzwi do wc są zawsze otwarte. Podejrzewałam, że może w schronisku załatwiała się na jakieś szmaty (nie mam pojęcia, czy w każdym schronie jest żwirek, słyszałam, że podobno niewszędzie) albo jako kociak została tego nauczona. Co mogę zrobić poza regularnym sprzątaniem ciuchów? Jeśli leżą na kanapie, krzesłach czy gdziekolwiek poza podłogą - nic im nie robi, nie sika po meblach, ścianach, podłodze. Dziś rano zdjęłam spodnie od piżamy i zostawiłam je dosłownie na minutę (tyle, ile zajmuje wyjście z łazienki i wyjęcie sukienki z szafy) - już widniał na nich pokaźny kleks. Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki co to może być. Chciałabym zrozumieć jej zachowanie.
Właśnie doszłam do wniosku, że szczytem miłości człowieka do kota jest to, że gdy kot obsika Ci nowe fioletowe rajstopy, zaczynasz się z tego śmiać :)

Shirin

 
Posty: 28
Od: Wto sty 11, 2011 11:59

Post » Śro sty 12, 2011 8:46 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Nasza Emma miała to samo, z uwzględnieniem dywaników łazienkowych, które uważała za szmaty do sikania. Nie była ze schroniska i od zawsze używała żwirku.
Po prostu przestaliśmy cokolwiek zostawiać na podłodze - ciuchy, torby, dywaniki łazienkowe mamy w formie grubych ręczników, które odwieszamy po użyciu, nie zostają na podłodze. I chyba przez parę lat takiego odwyku zapomniała, że sikała na rzeczy podłogowe, bo od kilku lat mój nastoletni syn rzuca na podłogę WSZYSTKO, a Emma nic.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 12, 2011 9:44 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Staramy się postępować tak samo - mam nadzieję, że nasz :kotek: też zapomni :)
Właśnie doszłam do wniosku, że szczytem miłości człowieka do kota jest to, że gdy kot obsika Ci nowe fioletowe rajstopy, zaczynasz się z tego śmiać :)

Shirin

 
Posty: 28
Od: Wto sty 11, 2011 11:59

Post » Śro sty 12, 2011 12:51 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

mukki pisze:Odkryłam, że doskonale na plamę i aromat szczocha działa posypanie plamy grubą warstwą sody kuchennej, popryskanie octem, wtarcie gąbką albo szczoteczką i możliwie solidne osuszenie ręcznikami papierowymi. Zapaszek znika, plama praktycznie też - nawet taka starsza. Sprawdzone!


Potwierdzam skuteczność tej metody. Po obrażeniu się na wszsytkie cuda techniki (urine-off, vitopar & co.) uciekłam się znowu do octu mimo, że nie znoszę tego zapachu. Ale na kocie-siki to chyba jedyna możliwa metoda; no i w sumie, ocet szybko wietrzeje.

Jaszcze zauważyłam jedną rzecz - koty nie delektują się tym naoctowanym miejscem 8O, a te opryskane "cudami" zadziwiajaco chętnie odwiedzają :twisted:

Trochę zastanawia mnie działanie sody na kolorowych obiciach, tzn. czy nie blakną?
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro sty 12, 2011 13:01 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Na jakiś cenniejszych obiciach warto sprawdzić gdzieś w rogu, ale u mnie nic się nie odbarwiło
Optymiści wierzą, że świat stoi przed nimi otworem. Pesymiści wiedzą, gdzie świat ma ten otwór...

mukki

 
Posty: 690
Od: Wto gru 02, 2008 15:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 12, 2011 18:19 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Vitopar Wam sie nie sprawdził?
Powiem szczerze , ze u mnie zawsze sie sprawdzał.Tylko trzeba mocno spryskac i odczekac 24h.

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 13, 2011 0:43 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

mukki pisze:Na jakiś cenniejszych obiciach warto sprawdzić gdzieś w rogu, ale u mnie nic się nie odbarwiło

dobrze wiedzieć, że ktoś już eksperymentował :D :ok:

Agaaa pisze:Vitopar Wam sie nie sprawdził?
Powiem szczerze , ze u mnie zawsze sie sprawdzał.Tylko trzeba mocno spryskac i odczekac 24h.

U mnie na gąbkowych obiciach pozostawała "nutka" uryny do której modliły się inne koty :twisted:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Sob sty 15, 2011 10:41 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Dziewczyny czy próbowałyście sikającemu kotu podać psychotropy? . Czy ktoś ma z tym jakieś doświadczenia?
Właśnie się nad tym zastanawiam . Mam wrazenie , ze przez te lata wypróbowałam wszystko. Ostatnio jednak znowu sie nasiliło . Lekarz juz dawno mi takę ewentualność zaproponował , ale ja do tej pory cały czas odkładałam ten temat na bok. Teraz zastanawiam się czy nie podać.

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 11:00 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Agaaa, nie truj kota psychotropami.One mają dużo skutków ubocznych.

U mnie koty często sikają w różne miejsca. I to kilka kotów. Wczoraj wyszłam do ogrodu i jak załączałam pompę wodną, to w gniazdku (krytym!) była kropeka moczu. Nie wiem jak one to robią! :evil:

Nie wspomnę, że okno na zewnątrz, a w domu : podłogę, meble, legowiska mam regularnie zalewane. :evil: W garażu też cuchnie kocim moczem. W kotłowni również sikają.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob sty 15, 2011 11:30 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Zakocona pisze:Agaaa, nie truj kota psychotropami.One mają dużo skutków ubocznych.

U mnie koty często sikają w różne miejsca. I to kilka kotów. Wczoraj wyszłam do ogrodu i jak załączałam pompę wodną, to w gniazdku (krytym!) była kropeka moczu. Nie wiem jak one to robią! :evil:

Nie wspomnę, że okno na zewnątrz, a w domu : podłogę, meble, legowiska mam regularnie zalewane. :evil: W garażu też cuchnie kocim moczem. W kotłowni również sikają.

Widzisz z lekami to nie taka prosta sprawa . Każde leki mogą powodować lub powodują skutki uboczne , mniejsze większe . Nawet zwykła przeciwbólowa tabletka.
Problem w tym , ze czasem są one niezbędne .
Człowiek jednak ma nad kotem przewagę , moze sie w tej sprawie wypowiedzieć . Kot nie powie , ze na tych tabletkach fatalnie sie czuje, nie słuzą mu lub czuje się z nimi świetnie.I tego najbardziej sie boję.
A to , ze tabletki(kazde) to nie cukierki to ja doskonale wiem.
Zresztą ja jestem zdania , ze kazdemu człowiekowi , zwierzakowi , nalezy dobierać leki indywidualnie . Często jest tak , ze co jednemu szkodzi , to drugiemu pomaga i na odwrót.

Może jednak ktoś próbował podawać i ma jakieś spostrzeżenia?



U mnie ostatnio fatalnie:( i znowu czekaja nas badania i wizyty u lekarza . Od kilku dni mam notorycznie zasikiwane łozko , codziennie wszystko piorę .

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 06, 2011 20:34 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

a ja chciałabym wrócić do tematu nauki załatwiania się do toalety :) mam plan przynajmniej spróbować wytrenować w tym naszego Leona, bo przyznam że wszędobylski żwirek przestał mnie bawić, a to rozwiązanie załatwiłoby sprawę.
Część z was pewnie stwierdzi, że to wygodnictwo, ale to przecież nic złego... I faktycznie tak jest - zrobię to dla własnej wygody.

Oglądałam te wszystkie cuda typu citikitty i litterkwitter http://www.citikitty.com/, ale cena jest odstraszająca
natomiast natknęłam się przypadkiem na allegro na coś takiego:
http://allegro.pl/przenosna-nakladka-bi ... 59585.html

i mam zamiar tego użyć na początek :) cena jest 5krotnie niższa, a myślę, że z powodzeniem spełni swą rolę. Na razie czekam na wypłatę, ale jak tylko zaczniemy naukę - dam znać :)
Obrazek
...w pogoni za niedoścignionym...

kinjeloo

 
Posty: 72
Od: Pt lip 09, 2010 13:22

Post » Nie lut 06, 2011 20:52 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

kinjeloo pisze:a ja chciałabym wrócić do tematu nauki załatwiania się do toalety :) mam plan przynajmniej spróbować wytrenować w tym naszego Leona, bo przyznam że wszędobylski żwirek przestał mnie bawić, a to rozwiązanie załatwiłoby sprawę.
Część z was pewnie stwierdzi, że to wygodnictwo, ale to przecież nic złego... I faktycznie tak jest - zrobię to dla własnej wygody.

Oglądałam te wszystkie cuda typu citikitty i litterkwitter http://www.citikitty.com/, ale cena jest odstraszająca
natomiast natknęłam się przypadkiem na allegro na coś takiego:
http://allegro.pl/przenosna-nakladka-bi ... 59585.html

i mam zamiar tego użyć na początek :) cena jest 5krotnie niższa, a myślę, że z powodzeniem spełni swą rolę. Na razie czekam na wypłatę, ale jak tylko zaczniemy naukę - dam znać :)



Czasem tu zaglądam.
Z Kitką nie próbowałam jeszcze kropli Bacha i Feliway'a w kontakcie.
Za to próbowałam wszystkich technik prania i rachunki za prąd o 100% wyższe...
Może ktoś z Was ma Feliway'a do kontaktu pożyczyć :oops: :?:
Bo ja już nie wiem...

P.S. patent z nakladką bidetową wykorzystam jak odbiję się i będzie mnie stać na taki wydatek...
najszczesliwsza
 

Post » Nie lut 06, 2011 21:51 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

Agaaa pisze:Widzisz z lekami to nie taka prosta sprawa . Każde leki mogą powodować lub powodują skutki uboczne , mniejsze większe . Nawet zwykła przeciwbólowa tabletka.
Problem w tym , ze czasem są one niezbędne .
Człowiek jednak ma nad kotem przewagę , moze sie w tej sprawie wypowiedzieć . Kot nie powie , ze na tych tabletkach fatalnie sie czuje, nie słuzą mu lub czuje się z nimi świetnie.I tego najbardziej sie boję.
A to , ze tabletki(kazde) to nie cukierki to ja doskonale wiem.
Zresztą ja jestem zdania , ze kazdemu człowiekowi , zwierzakowi , nalezy dobierać leki indywidualnie . Często jest tak , ze co jednemu szkodzi , to drugiemu pomaga i na odwrót.

Może jednak ktoś próbował podawać i ma jakieś spostrzeżenia?



U mnie ostatnio fatalnie:( i znowu czekaja nas badania i wizyty u lekarza . Od kilku dni mam notorycznie zasikiwane łozko , codziennie wszystko piorę .


Za radą weta i behawiorysty dawałam amitryptylinę i buspiron - nie pamiętam już dokładnych objawów ale chyba była otępiała i mocno tyła. A sikała tak samo. Nie podobało nam się to na tyle, że zaniechaliśmy. Misioo ma coś na kształt schizofrenii (wg. diagnozy behaw.) więc celem uspokojenia, ograniczyliśmy jej "terytorium" przebywa tam głównie sama. Taki ruch mocno wyciszył emocje Misioo, sika sobie "luzem" raz na tydzień albo i rzadziej. Jeśli z jakichkolwiek powodów rozhula emocje - zaraz jest 5 sików dziennie. Dbamy o brak bodźców dla Misioo.

Obydwa wspominane ww leki to powszechnie stos. antydepresanty, nie wiem już dlaczego te a nie leki p-schizofr. i na chwilę obecną nie drążę tego tematu. Pzrzyjęliśmy z Tz zasadę, że względny spokój wszystkich domowników ponad wszsytko - czyli staramy się wybierać :| :| "złoty środek" tak żebyśmy my nie chodzili wkurzeni/zdołowani a koty w miarę możliwości zadowolone z życia.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon lut 07, 2011 11:33 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

moja przygarnieta z ulicy suka tez leje
po parkietach szczegolnoie
musze sie dorobic i zrywac wszystkie parkiety i klasc linoleum
na rady behawiorysty mnie nie stac
w domu wali jak w klozecie a nawet moje rzeczy sa zapaszkiem przesaczone i czuc u obcych osob jak jestem nic nie pomaga nawet mycie tych miejsc
gerardbutler
 

Post » Pon lut 07, 2011 23:20 Re: wątek wsparcia dla zasikanych

gerardbutler pisze:moja przygarnieta z ulicy suka tez leje
po parkietach szczegolnoie
musze sie dorobic i zrywac wszystkie parkiety i klasc linoleum
na rady behawiorysty mnie nie stac
w domu wali jak w klozecie a nawet moje rzeczy sa zapaszkiem przesaczone i czuc u obcych osob jak jestem nic nie pomaga nawet mycie tych miejsc

Spróbuj może ustawić kilka płaskich misek (dużych, by kot mógł do nich swobodnie wejść) i/lub głębokich tacek (tego typu, jak w barach mlecznych). Najlepiej w miejscach, gdzie najczęściej było nalane.
Nie jest to idealne rozwiązanie, ale czasem może zadziałać - w ten sposób, że koty traktują to jako dodatkowe kuwety (raczej tylko do sikania).
Nie jest to bardzo estetyczne, ale jest szansa, że nie będą wtedy (albo chociaż mniej) lały na parkiet. A jeśli to zadziała, to z zapachem powinno też się zrobić lepiej, trzeba tylko co jakiś czas sprawdzać, czy nie jest w tackach/miskach akurat nalane.
Miski polecam umyć po opróżnieniu (szczotką, np.), a nie tylko płukać. Zwłaszcza, jeśli są z bardziej miękkiego tworzywa i są już porysowane pazurami.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 107 gości