A maluszek właśnie mi siedzi na klacie i daje buziaczki w nos, brodę, ucho, usta



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
maczkowa pisze:Parę słów o maluchu- generalnie ma się dobrze, je, bawi się, mało śpiCały czas jest na antybiotyku, dostaje leki antywirusowe i wzmacniacze, dzisiaj idziemy do weta, bo moim zd. trzeba włączyć krople do oczu, których wet w podróży nie zapisał
Nadal furkocze mu w nosku, zakraplamy, żeby wypsikał, ale nie zawsze się udaje.
To bedzie kociak bardzo kontaktowy, żywiołowy, zdecydowanie do domu z innymi zwierzakami, bardzo do nich ciągnie. I do kotów i do psicy, niestety, na razie raczej bez wzajemności, koty chyba przerażone jego rozmiaramibo jak dobijały większe koty, dorosłe, to tyle sykania nie było.
A maluch oczywiscie tuli się także do mnie- w bardzo krótkich przerwach biegania, jedzenia, zaglądania we wszystkie kąty i załatwiania wszystkich innych ważnych kocich sprawUpodobał sobie miejsce na szyi, gdzie się wtula i zaczyna ssać płatek ucha, serce ściska
i bolesne to trochę, bo jednocześnie ugniata łapkami z masą szpileczek twarz i szyję, plus w ssaniu pomaga sobie ząbkami
@mirka- kociak jest cudny, ale ...mi takie przepadanie, że nie oddam, to przeszło chyba przy 9 (?) kocie. Po prostu nie mam mocy przerobowych
maczkowa pisze:Obecnie 11 plus Wituś.
A limity mi sie jakoś tak podwyższają :/ Niestety, nie potrafie być domem tymczasowym, gdy kot za długo się zasiedzi, nie jestem w stanie go oddac, więc te, które nie trafiły do domów w odpowiednim czasie, zostały u mnie. Ale też mam kilka nieadopcyjnych - mocne dzikuski, mamę i córkę, jeszcze mama w miarę, ale córka to dzicz straszna, mimo, że dokarmiam od ca jej 3 miesiąca życia, a jest u mnie od ok 4, to nie jestem w stanie się do niej zbliżyć "po dobremu", 2 starsze, tzn 1 nigdy nie był do adopcji, to moj pierworodny, ale 3 l temu trafiła do mnie ok 13letnia kotka kulejąca, z astmą, i niewybitnej urody z bieżącym miotem. Nawet dwa domy się wstępnie zadeklarowały, ale jakos tak porezygnowały no i została. A z resztą- każdy ma swoją historię "zostania" u mnie.
Ostatni, kot, którego dokarmiałam pod blokiem od ub jesieni. na początku maja w jakichś okolicznościach miał oskalpowany i poraniony ogon i trafił do łazienki na leczenie z zamysłem, że wróci, bo naprawdę był królem podwórka. No więc po 3 tygodniach najpierw zachował się jak Rejtan w drzwiach, a na dworze ze strachu przywarł do ziemi i drżał i nie miałam serca go na ten strach narażąć, a było łatwo, bo kot idealnie się z moją resztą dogadał. Więc absolutnie zaden następny. I mam nadzieje, że uda mi się to w głowie ustawic, szczególnie, ze pod blokiem mam jeszcze jednego calkowicie oswojonego, o którym nie mogę myśleć w kontekście zimy
Więc Wituś szuka domu, jest super kociakiem, będzie świetnym towarzyszem dla innych kotów, ale lepiej młodych, bardzo łaknie ich towarzystwa, ale nie jest nachalny, ale i dla psów. Staram się skompletowac mu zdjęcia. Fajnie się tez bawi sam, ale emocjonalnie potrzebuje towarzystwa i ludzkiego i zwierzęcego.
Marzenia11 pisze:Podobno z Nosiowych czterech został jeden, tak twierdzi Pani od Plamki Frani i Nosi Mili..ja dwa tygodnie temu widzialam dwa kociaki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, HerbertPrade, puszatek, Silverblue i 124 gości