Życie toczy się dalej - Radio dla Ciebie s. 62, Mirra s. 78

Kciuki się przydadzą - ona chudnie w oczach

200 g przez 2 tygodnie jej poleciało

Bilirubinę w moczu mam pierwszy raz

Wiem tylko, że to wskazuje na wątrobę

2 tygodnie temu wszystko było w normie - tylko AspAT i GLDH w górnej granicy, ale pozostałe parametry wątrobowe nawet się do granicy nie zbliżały.

Wątroba chyba moze sie zepsuć "po sąsiedzku", czyli sypie sie cos obok, ale to wątroba daje objawy... Kciuki za to, ze zaraz wszystko sie okaże i bedzie można skutecznie leczyć :ok:

W razie co dzwoń ...

Na razie wykonałam inny telefon - dopatrzyłam się jeszcze śladu ketonów w moczu

Hana

poratuje nas paskami do sprawdzenia stanu we krwi.

No i płyny w każdej ilości przyjmiemy - ringera i słoną wodę

Kubuś ostatnio po odrobince zużywa ze względu na anemię, ale w Grację każda ilość wejdzie, a przy ketonach to płukać trzeba na potęgę

Mam nadzieję, że się na tym śladzie skończy.

Szalony Kot pisze:Wątroba chyba moze sie zepsuć "po sąsiedzku", czyli sypie sie cos obok, ale to wątroba daje objawy... Kciuki za to, ze zaraz wszystko sie okaże i bedzie można skutecznie leczyć

Może, ale może też sama z siebie. Na razie brak podejrzeń, co by to mogło po sąsiedzku wysiąść.
Kreatynina 1,7 była, ale to było w potężnym odwodnieniu. Z drugiej strony jedna nerka jest b. wysoko, trudna do namacania, ale weci nie są pewni, czy nie jest mniejsza. Z kolei jak na nerki, to poziom białka w moczu jest niziutki, a kreatynina wysoka, więc tu by grało.

Ja też potrzymam, bo więcej nie mogę. Paskami nie poratuję, zanim by doszły, to sama wiesz... Słoną wodą tak samo, wsio potrzebne na cito, więc paczka z Łodzi wiele nie pomoże. Zresztą sama mam tylko jedną butlę, trzymaną na wszelki wypadek. Mogę co najwyżej do jakiego badania czy leków się dorzucić, bo jutro powinnam mieć wypłatę.

Zapytałam Mamę o słoną wodę, ale niestety, wszystko poszło :/

Z form pomocy można jeszcze udostępnić Grację na FB, o!
https://www.facebook.com/50kotow/photos ... =3&theater

Wiem wszystko, wiem, dzięki Kochane!

Necz, dzięki - one mi są potrzebne na już i mam nadzieję, że tylko do jednorazowego sprawdzenia będą potrzebne.
Ona cukrzycy nie ma, problem jest z jedzeniem.
I to jest dziwny problem, bo ona zazwyczaj normalnie podbiega do miski w porze jedzenia i je, tylko chyba je coraz mniej.
Teraz jej dałam w czasie kroplówki kabanoska kociego - dwa kawałki zjadła z apetytem, wręcz się rzuciła, a przy trzecim stwierdziła, że dba o linię :roll:

Zachowuje się trochę jak kot z b. chorymi zębami, ale już jej kilka osób do paszczy zaglądało i tam naprawdę nie ma się do czego przyczepić

W gardle też nie.
Od wczorajszej kolacji ją przegłodziłam, bo miałyśmy mieć USG dzisiaj, ale to ok. 11 godzin do wizyty u weta. Przedtem normalną kolację dostała.
Jadła - może niedużo, ale jadła.
Nie powinna mieć ketonów w moczu po takiej głodówce

Po powrocie od weta dostały michy i coś tam znowu poskubała, zresztą michy stoją.
Cukier w tej chwili 43 :roll:

Na wszelki wypadek wcisnęłam jej jeszcze odrobinę medicare, ale tylko 5 ml weszło na raz. I pół kabanoska :roll:

I na wszelki wypadek głęboko zbunkrowane flaszki z glukozą też odkopałam

Teraz dostała 150 ml Ringera z Ornipuralem.
Aha, u weta dziś dostała tolfę, żeby sprawdzić, czy nie zacznie jeść, jak ją niezidentyfikowane coś boleć przestanie.
Ewidentnie zero efektu. Takie samo zero efektu było przy papaverynie, więc chyba jej nic nie boli

Tylko mi kotek paruje

Stromej na apetyt i ogólną fizjologię pomogło relanium - ale ona była ewidentnie w ciężkim stresie, który nie ustępował. Tu chyba nie ma jej co tak stresować znikąd?

Jeśli Ci to poprawi humor, to ja też mam ketony w moczu - zupełnie bez powodu, ot fanaberia organizmu ciężarnej. Lekarz (dobry lekarz) kazał się nie przejmować - no ale poza tym to wyniki mam względnie dobre, więc słabe to pocieszenie

alix76 pisze:Stromej na apetyt i ogólną fizjologię pomogło relanium - ale ona była ewidentnie w ciężkim stresie, który nie ustępował. Tu chyba nie ma jej co tak stresować znikąd?

Też się nad tym zastanawiam, ale ona nie wygląda na zestresowaną.
W ogóle na pierwszy rzut oka zachowuje się całkiem normalnie. Łazi z ogonem do góry, przyłazi na głaskanie. Niby je (tylko mało), niby pije (też mało, ale ostatnio sporo mokrego dostaje), nie sika więcej niż normalnie, kupy raczej normalne (próbuję to namierzyć, ale to, co nienormalne, to się pojawiło też w ogólnych kuwetach, jak Gracja w klatce siedziała przez dobę). Tylko paruje coraz szybciej

Szalony Kot pisze:Jeśli Ci to poprawi humor, to ja też mam ketony w moczu - zupełnie bez powodu, ot fanaberia organizmu ciężarnej. Lekarz (dobry lekarz) kazał się nie przejmować - no ale poza tym to wyniki mam względnie dobre, więc słabe to pocieszenie

Już ustaliłyśmy, że Gracja nie jest w ciąży. Ona absolutnie nie ma powodów do takich fanaberii

A wyniki krwi to ma całkiem dobre, poza odwodnieniem.
Dopiero jak dzisiaj ten sik zobaczyłam, a potem jego analizę to wpadłam w panikę

A może po prostu jest w zgodzie z trendami i się odchudza?

Poza tym, skoro masz już jedno "kastracyjne kuriozum", które dopiero trzecia kastracja przekonała do skutecznego pozbycia się jąder :roll:

to czemu nie możesz mieć też kotki w ciąży bez kociąt, tuż po sterylce? Ty jakoś tak zgarniasz te najdziwniejsze przypadki...

A nie wystarczy jej, że jest po dwóch sterylkach?

Przecież to właśnie Gracji podobno macica odrosła :twisted:

O widzisz, profilem pasuje! Nie broń się, tylko wreszcie dopuść do głowy myśl, że po prostu źle przechodzi ciążę :lol:

Zresztą bez macicy to się jej nie dziwię nawet!

To musi być cholernie zagrożona ciąża, skoro schudła 200 gr w ciągu 2 tygodni

A wcześniej nie wiadomo dokładnie ile, ale sporo więcej.

Gracja, dziewczyno :roll:

Życie toczy się dalej - Radio dla Ciebie s. 62, Mirra s. 78

Kto przegląda forum