a.czapska pisze:Witajcie! Piszę do was zapłakana bo wczoraj dowiedziałam się że mój 5-letni do tej pory zdrowiutki Szafran ma białaczkę. Od tej pory niknie w oczach. Zaawansowana anemia, kiepskie wyniki morfologii. Po wizycie u lekarza i podaniu peritolu zaczął jeść. Prawie cały czas leży i nawet do kuwety trzeba go zanieść. Vet nie daje mu dużych nadziei - oczywiście zaproponowała leczenie interferonem a nawet transfuzję ale od razu zaznaczyła że szansa jest niewielka. Straciliśmy już nadzieję ale po przejrzeniu wielu wątków liczę że jeszcze da się go uratować. Jest kotem niewychodzącym, innego nie mamy. Jedyne kiedy mógł złapać wirusa to od matki i innych kotów gdy się urodził a także zanim go wzięliśmy do domu był w sklepie zoologicznym z innymi kotami w klatce. Miał gorączkę, która zeszła - teraz jest nawet za chłodny - 35 stopni. Vet mówi że organizm już nie walczy.
Biochemię ma dobrą. Czy jest szansa przedłużyć mu życie interferonem? Mieszkamy w Poznaniu - może ktoś mógłby innego veta zaproponować? Szafruś jest za młody - miał przeżyć psa

<wklejam jeszcze raz bo nie wiem czy w innym wątku ktoś mi odpowie>
Sam wirus nie zabija, on stwarza warunki innym schorzeniom.
Anemia nie jest najlepszą prognozą, ale - jeśli stać Cię finansowo, ja bym powalczyła.
Interferon w waszej sytuacji może zaszkodzić, nie podaje się go kotom w kiepskim stanie, ewentualnie jak kot stanie na łapy.
MUSICIE powalczyć z anemią, i to szybko. Jeśli jest silna, to kot się po prostu dusi z braku tlenu
Ja bym spróbowała transfuzji i zarazem podała Aranesp, lek wspomagający wytwarzanie krwinek (transfuzja działa natychmiast, a ten lek podziała na przyszłość, bo krwinki z transfuzji krótko żyją) wraz z suplementami żelaza i witamin niezbędnych do ich przyswajania
Trzeba też sprawdzić, czy kot nie ma chłoniaka, co często się dzieje przy zakażeniu FELV (rtg płuc, usg jamy brzusznej). W takiej sytuacji (chłoniak) niewiele dałoby się zrobić, ale jeśli ich nie ma, to można ratować i zyskać nawet parę lat.Czego Szafrusiowi życzymy.