Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 09, 2015 19:41 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Bella2011 pisze:Tak, pierwsza kotka była badana.
U nas jest bardzo krótko,nie ma jeszcze dwóch tygodni. Nie była w schronisku, przez 5 miesięcy była w domu tymczasowym a później trafiła do nas. A badania z krwi nie będą miarodajne? U nas nie robią ze szpiku, mieszkamy w małej miejscowości.
Ta wydzielina nas martwi,ale kotka ma białe futerko więc faktycznie bardziej ją widać. Zaczęliśmy podawać beta glukan, może on coś pomoże.


Jeśli była w domu tymczasowym gdzie nie dochodziły inne koty w przeciągu ostatnich 6 tygodni przed adopcją to będą miarodajne. Ja bym zrobiła pasek, jak wyjdzie dodatni to PCR z krwi.
Ale to jest moje osobiste zdanie. Ja wszystkie koty w mojej fundacji testuję na starcie i jak są ujemne a kot jest podejrzany to powtarzam po 6 tygodniach.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Pon wrz 14, 2015 17:35 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

W ciągu kilku miesięcy nie dochodziły żadne koty. Mamy już wynik jest ujemy i białaczka i koci hiv. Ale wet namówił nas na badanie FIP-no wyszło dodatnie. Mamy powtórzyć i zobaczyć jakie jest miano przeciwciał. Jesteśmy załamani :cry:
Itaka robisz to badanie w swojej fundacji?

Bella2011

 
Posty: 8
Od: Wto wrz 08, 2015 22:20

Post » Pon wrz 14, 2015 21:52 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Testy na FIP nie mają dużej trafności. To marnotrawstwo pieniędzy i kasy. One wykrywają, czy kot miał do czynienia z koronawirusem, ale FIP powoduje tylko koronawirus specjalnie zmutowany. Testy nie wykrywają, czy to dość popularny wirus zwykły, czy ten śmiercionośny zmutowany
Koty ze schronów czy ulicy mają często przeciwciała na koronawirusy, one są dość powszechną przyczyną biegunek.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon wrz 14, 2015 22:07 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

taizu - czyli nie ma co powtarzać? Myśleliśmy żeby naszą rezydentkę przebadać. Bo jeśli też to ma to wtedy nie ma znaczenia,że nowa kotka ma te przeciwciała.

Bella2011

 
Posty: 8
Od: Wto wrz 08, 2015 22:20

Post » Pon wrz 14, 2015 22:59 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Bella2011 pisze:taizu - czyli nie ma co powtarzać? Myśleliśmy żeby naszą rezydentkę przebadać. Bo jeśli też to ma to wtedy nie ma znaczenia,że nowa kotka ma te przeciwciała.

Dokładnie - nie ma sensu wydawać pieniędzy na testy na FIP, bo są mocno mylące
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto wrz 15, 2015 5:58 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Ale rezydentkę badać czy nie?

Bella2011

 
Posty: 8
Od: Wto wrz 08, 2015 22:20

Post » Wto wrz 15, 2015 20:08 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

"Na FIP" nie ma sensu badać nikogo.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto wrz 15, 2015 20:14 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

taizu pisze:"Na FIP" nie ma sensu badać nikogo.


Dokładnie tak. Teraz Idexx ma jakieś badania na wykrywanie zmutowanego koronawirusa ale nie mam doświadczenia, zdania w tym temacie ponieważ nie mieliśmy FIPka w fundacji. Zanim wprowadzili testy a były jakieś podejrzenia robiłam elektroforezę białek surowicy.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Śro wrz 30, 2015 7:20 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Witajcie! Piszę do was zapłakana bo wczoraj dowiedziałam się że mój 5-letni do tej pory zdrowiutki Szafran ma białaczkę. Od tej pory niknie w oczach. Zaawansowana anemia, kiepskie wyniki morfologii. Po wizycie u lekarza i podaniu peritolu zaczął jeść. Prawie cały czas leży i nawet do kuwety trzeba go zanieść. Vet nie daje mu dużych nadziei - oczywiście zaproponowała leczenie interferonem a nawet transfuzję ale od razu zaznaczyła że szansa jest niewielka. Straciliśmy już nadzieję ale po przejrzeniu wielu wątków liczę że jeszcze da się go uratować. Jest kotem niewychodzącym, innego nie mamy. Jedyne kiedy mógł złapać wirusa to od matki i innych kotów gdy się urodził a także zanim go wzięliśmy do domu był w sklepie zoologicznym z innymi kotami w klatce. Miał gorączkę, która zeszła - teraz jest nawet za chłodny - 35 stopni. Vet mówi że organizm już nie walczy.
Biochemię ma dobrą. Czy jest szansa przedłużyć mu życie interferonem? Mieszkamy w Poznaniu - może ktoś mógłby innego veta zaproponować? Szafruś jest za młody - miał przeżyć psa :( <wklejam jeszcze raz bo nie wiem czy w innym wątku ktoś mi odpowie>

a.czapska

 
Posty: 5
Od: Śro wrz 30, 2015 0:21

Post » Śro wrz 30, 2015 9:12 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

a.czapska pisze:Witajcie! Piszę do was zapłakana bo wczoraj dowiedziałam się że mój 5-letni do tej pory zdrowiutki Szafran ma białaczkę. Od tej pory niknie w oczach. Zaawansowana anemia, kiepskie wyniki morfologii. Po wizycie u lekarza i podaniu peritolu zaczął jeść. Prawie cały czas leży i nawet do kuwety trzeba go zanieść. Vet nie daje mu dużych nadziei - oczywiście zaproponowała leczenie interferonem a nawet transfuzję ale od razu zaznaczyła że szansa jest niewielka. Straciliśmy już nadzieję ale po przejrzeniu wielu wątków liczę że jeszcze da się go uratować. Jest kotem niewychodzącym, innego nie mamy. Jedyne kiedy mógł złapać wirusa to od matki i innych kotów gdy się urodził a także zanim go wzięliśmy do domu był w sklepie zoologicznym z innymi kotami w klatce. Miał gorączkę, która zeszła - teraz jest nawet za chłodny - 35 stopni. Vet mówi że organizm już nie walczy.
Biochemię ma dobrą. Czy jest szansa przedłużyć mu życie interferonem? Mieszkamy w Poznaniu - może ktoś mógłby innego veta zaproponować? Szafruś jest za młody - miał przeżyć psa :( <wklejam jeszcze raz bo nie wiem czy w innym wątku ktoś mi odpowie>

Sam wirus nie zabija, on stwarza warunki innym schorzeniom.
Anemia nie jest najlepszą prognozą, ale - jeśli stać Cię finansowo, ja bym powalczyła.
Interferon w waszej sytuacji może zaszkodzić, nie podaje się go kotom w kiepskim stanie, ewentualnie jak kot stanie na łapy.
MUSICIE powalczyć z anemią, i to szybko. Jeśli jest silna, to kot się po prostu dusi z braku tlenu
Ja bym spróbowała transfuzji i zarazem podała Aranesp, lek wspomagający wytwarzanie krwinek (transfuzja działa natychmiast, a ten lek podziała na przyszłość, bo krwinki z transfuzji krótko żyją) wraz z suplementami żelaza i witamin niezbędnych do ich przyswajania
Trzeba też sprawdzić, czy kot nie ma chłoniaka, co często się dzieje przy zakażeniu FELV (rtg płuc, usg jamy brzusznej). W takiej sytuacji (chłoniak) niewiele dałoby się zrobić, ale jeśli ich nie ma, to można ratować i zyskać nawet parę lat.Czego Szafrusiowi życzymy.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro wrz 30, 2015 9:55 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

a.czapska pisze:Witajcie! Piszę do was zapłakana bo wczoraj dowiedziałam się że mój 5-letni do tej pory zdrowiutki Szafran ma białaczkę. Od tej pory niknie w oczach. Zaawansowana anemia, kiepskie wyniki morfologii. Po wizycie u lekarza i podaniu peritolu zaczął jeść. Prawie cały czas leży i nawet do kuwety trzeba go zanieść. Vet nie daje mu dużych nadziei - oczywiście zaproponowała leczenie interferonem a nawet transfuzję ale od razu zaznaczyła że szansa jest niewielka. Straciliśmy już nadzieję ale po przejrzeniu wielu wątków liczę że jeszcze da się go uratować. Jest kotem niewychodzącym, innego nie mamy. Jedyne kiedy mógł złapać wirusa to od matki i innych kotów gdy się urodził a także zanim go wzięliśmy do domu był w sklepie zoologicznym z innymi kotami w klatce. Miał gorączkę, która zeszła - teraz jest nawet za chłodny - 35 stopni. Vet mówi że organizm już nie walczy.
Biochemię ma dobrą. Czy jest szansa przedłużyć mu życie interferonem? Mieszkamy w Poznaniu - może ktoś mógłby innego veta zaproponować? Szafruś jest za młody - miał przeżyć psa :( <wklejam jeszcze raz bo nie wiem czy w innym wątku ktoś mi odpowie>


przy takiej niskiej temperaturze musisz go dogrzewać. Butelkami z goraca wodą owiniętymi w ręcznik, kocykiem lektrycznym itp. Tak jak Taizu napisala jeśli anemia jest bardzo duża i hematokryt zbliża się do 16 to powinnien kot mieć zrobioną transfuzję. Poza tym jesli była gorączka to prawdopodobnie coś się dzieje i kot powinien dostawać antybiotyki i sterydy dla poprawienia morfologii. Nie znamy wyników. Jęsli bichemia jest ok strydy można zaaplikowac . Zreszta jak tak mu temp opadla to podanie sterydu może go zwyczajnie uratowac.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Czw paź 01, 2015 21:40 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Witam,

W związku ze wzrastającą ilością problemów zdrowotnych przetestowałam na FELV i FIV koty.

2 rezydentów (od 6 i 5 lat), 1 pararezydent (był na chwilę 2 lata temu, potem beznadziejnie zwrócony rok temu) i 1 kotka o statusie nieokreślownym (od 1,5 roku u mnie, ma 10 lat na pewno, taką se paszcze, miewała fatalną sierść (łupież, robiące się kołtuno-dredy, potrafi masakrycznie gubić sierść). Przez tę sierść zbadałam jej nery rok temu i wyszły podwyższone parametry (zaczynała od krea 2,2 z VI.2014, najgorszy 2,64, mocznik 29 i wysoki fosfor 8.62).

23.09. wszystkie badane testem ELISA - pierwsze 3 negatywne, u ostatniej kotki wynik "lekko pozytywny", tzn, pasek świadczący o wyniku pozytywnym był bardzo słabo widoczny, ale jednak był.

24.09. kotka miała ponownie pobraną krew, która wysłana została przez weta do Laboklina na PCR.

Wczoraj przyszedł wynik FelV PCR - NEGATYWNY.

Z wetem zdecydowaliśmy, że kotka winna być ponownie przetestowana za 6 tyg.

EDIT.

Koty, w wielkich bólach były izolowane w oczekiwaniu na wynik PCR. Jak w takiej sytuacji postąpić ?
------------------------
EDIT.

Czy zdarzają się takie sytuacje/macie takie przypadki, w których wynik testu PCR okazał się błędny ?

W jakim procencie testy Elisa mogą być fałszywie dodatnie ?
Ostatnio edytowano Pt paź 02, 2015 15:53 przez buka_buka, łącznie edytowano 2 razy

buka_buka

 
Posty: 5
Od: Czw paź 01, 2015 20:49

Post » Czw paź 01, 2015 22:15 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Nic nie robić. Masz zdrowe koty. Test PCR jest czulszy i bardziej wiarygodny niż test płytkowy. Kotka nie ma białaczki. A wet niech trochę poczyta bo to wstyd.
AnielkaG
 

Post » Czw paź 01, 2015 22:32 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Testy Elisa wychodzą czasem fałszywie dodatnie.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw paź 01, 2015 22:45 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Czy zdarzają się przypadki pomyłek w testach PCR z krwi ???

Na stronie Idexx laboratorium widnieje taka informacja

"Czułość metody PCR zależna jest od ilości zakażonych komórek, w związku z czym wynik ujemny nie wyklucza infekcji."

buka_buka

 
Posty: 5
Od: Czw paź 01, 2015 20:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 134 gości