
A ja mam coś fajnego do napisania

Pamiętacie Zorro?
Czarnego wychudzonego miziaka z mega gilem, grzybicą skóry i chorym oczkiem?
Pojechał do domu tymczasowego do Iwonki ( tej samej, która adoptowała Tako - Bolka

Czarny Zorruś nadal ma nawroty kataru i ciągle coś mu dolega - ale grzyb już odpuścił - a oczko - choć wciąż zamglone - jest już o niebo lepsze

I taką dostałam od Iwonki wiadomość:
" Drogie Ciocie z Kotyliona

W marcu zakochałam się w Bolusiu i ten stan trwa do dnia dzisiejszego

Od paru miesięcy mieszka z nami Zorro, który wprowadził w nasz dom tyle miłości i łobuzerstwa jak żaden kot wcześniej. Każdy kto poznaje Zorrka zakochuje się w nim bezgranicznie. Ma już nawet swoją "ciocie chrzestną ", która tak jak ja oszalała na jego punkcie i to ona zaczęła mówić na niego Bąbelek. Zorrek stał się naszym ukochanym Bąbelkiem, Bąblem, Bombulkiem, Bomblusiem...
Piszę do Was ponieważ nie wyobrażam sobie swojego życia i domu bez niego, chcę żeby został z nami do końca swoich i naszych dni. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko a ja dzięki Wam mam dwóch wspaniałych kocich facetów.
ściskam Was mocno
Iwona"
No i się oczywiście popłakałam z radości
Iwonko



a to Zorruś - Bąbel

