Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 10, 2016 10:13 Re: Nadbużańskie koty

Marcelinka cudna, skąd ona? Rysunek na opysiu ma jak Gajka. Ale taka bardziej misiowata się wydaje. Kciuki za adopcję!

Fajne te psiaki. Mam nadzieję, że nie trafią do schronu.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie sty 10, 2016 16:58 Re: Nadbużańskie koty

Marcelinka śliczna :1luvu: a psiaki fajne. Oby wszyscy bezproblemowo znaleźli dobre domy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon sty 11, 2016 12:55 Re: Nadbużańskie koty

Marcelinka została w opuszczonym domu, po tym jak pani się wyprowadziła, pan trafił do więzienia. Zostały zwierzęta. Pisałam już troszkę o tej sytuacji. Jedną kotkę na biegu udało się nam wyadoptować, Marcelinkę zabraliśmy do siebie. Państwo mówili, że Marcelinka dzika. Tak, to faktycznie dziwne, że odganiana miotłą i smagana ścierką przez głowę, nie miziała się do swoich opiekunów . . . Jest jeszcze pies z tego domu. Od miesięcy włóczył się po całej okolicy. No bo co miał sam robić na opuszczonym podwórzu? Czego pilnować, strzec? Moja mama dokarmiała go. Dwa dni temu pies spał w śniegu pod sklepem. Na zawołanie wstał z ociąganiem, cały zesztywniały. I oczywiście łatwo się domyśleć jakie były dalsze losy. Siedzi u nas w boksie. Ma ciepłą budę. Tylko kto zechce takiego psa? Muszę go poogłaszać.

Dostałam dziś potwierdzenie adopcji Marcelinki. :piwa:

Obrazek Marcelinka
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sty 15, 2016 19:43 Re: Nadbużańskie koty

Ferdek[*]
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sty 15, 2016 20:29 Re: Nadbużańskie koty

Bardzo smutna wiadomość Marto :cry:
Śpij piesku [']
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt sty 15, 2016 21:12 Re: Nadbużańskie koty

Bardzo smutno, że się nie udało :cry: Śpij spokojnie Ferdusiu [*]

Marto, przytulam mocno...
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt sty 15, 2016 21:50 Re: Nadbużańskie koty

Bardzo Ci współczuję. Ferdusiu [*]
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pt sty 15, 2016 21:50 Re: Nadbużańskie koty

Bardzo Ci współczuję. Ferdusiu [*]
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Sob sty 16, 2016 17:32 Re: Nadbużańskie koty

https://www.youtube.com/watch?v=_GgTnn-N8Kg
Ta działkowa kotka jest u mnie od kilku dni na leczeniu. Ludzie wyjechali do miasta, kotkę zostawili. Powiedzieli, że jej nie chcą. Karmiłyśmy. Koleżanka dała mi znać, że Stasia nie wychodzi z budki i nic nie je od dwóch dni. Ma leciuchny kk. Daję jej zastrzyki. Nie wiadomo jeszcze czy to Marcelina, czy ona trafi do adopcji. W czwartek przyjadą państwo i wybiorą sobie kotkę wg ,,zaiskrzenia". I wciąż bilans zerowy. Eh . . .

Obrazek Stasia
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob sty 16, 2016 17:35 Re: Nadbużańskie koty

Marta, u mnie to samo.Jak się rozluźnia to coś nowego się znajduje.A Stasia to klon mojego Tolusia.Zdjęcie prześliczne :1luvu:
A może obie kotki pojadą w dwupaku?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sty 16, 2016 18:00 Re: Nadbużańskie koty

Ferdek [*] . Przykro mi Marto.
Oby dziewczynki poszły do domu szybko i najlepiej w dwupaku :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 16, 2016 19:05 Re: Nadbużańskie koty

marta-po pisze:Wróciłam po kilku dniach do domu i zastanowiłam się przez chwilę czy drzwi zamknąć za sobą czy przed sobą. Stasio i Helmut dostali wyrzutu hormonów, bo przecież mamy marzec w grudniu. Jakby skunks zamieszkał. Z Helmuta zrobił się pulpet, Stasio w formie, więc zapadła decyzja o szybkiej kastracji. Rano zabrałam chłopaków na zabiegi. Czekając w poczekalni uświadomiłam sobie, że coś długo ta kastracja trwa, szczególnie, że z gabinetu dochodziły niecharakterystyczne w tym momencie dla mnie odgłosy. Polazłam sprawdzić. I nogi mi się ugięły. Trwała reanimacja Helmuta. Zapaści dostał. Wetka robiła uciski w okolicach serca i wdmuchiwała mu powietrze do pyska. W końcu zaskoczył. Helmut to stary kot. Wetka podejrzewa, że baaardzo stary. Może nawet 17 lat. Nawet myślałam, że kastrowany, bo w ogólne wcześniej nie woniał. Dopiero jak wydobrzał w domu, przytył, zaczął z całą intensywnością powietrze aromatyzować.
Już się mizia w klatce, ale stracha nam napędził.
Stasio też ok. Już się nawet z Jaśkiem gania.

Brat Stasia ,Piratto capi tak że wchodząc zatykam nos ,otwieram okna i czyszczę na bezdechu kuwety :201448
Pewnie niedługo i on zostanie od jajczony .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 16, 2016 20:25 Re: Nadbużańskie koty

Alienor pisze:Ferdek [*] . Przykro mi Marto.
Oby dziewczynki poszły do domu szybko i najlepiej w dwupaku :ok: :ok: :ok:

Ferdka kilka lat temu zabraliśmy z dworca PKS w innym mieście. Koczował tam od pewnego czasu. Mój TŻ wsadził tego 30 kg psa do samochodu. A wczoraj znów go wiózł. Tym razem, żeby go pochować. To był bardzo grzeczny, przyjacielski pies.
Po Ferdku zostały mi leki tarczycowe (bardzo drogie) i przeciwpadaczkowe przy ataku. Oddam jakiejś biedzie.

Finalnie nie mam pojęcia z jakim kotem państwo ode mnie wyjadą. Rozważali dwupak, ale że są na dorobku obawiają się czy podołają. Ale może jednak wyjdą z dwoma przerośniętymi maluchami? Bo maluchów nie chcę dawać na jedynaków, tak są zżyte i lubią swoje towarzystwo. Ponadto w tym wieku co kumpel do zabaw, to kumpel. Ludź to insza sprawa.

Dorcia, ja już nie mogłam czekać. Czekałam maksymalnie jak najdłużej, żeby się wszystko rozwinęło jak trza. Zapach mnie powalił i zadecydował. Tnijcie Pirata. Toć to duży chłop już (staropolszczyzna dziś mi się włączyła).

Ewa, często nam się trafiają podobne koty, zauważyłam.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sty 17, 2016 21:03 Re: Nadbużańskie koty

Dziś i wczoraj był dzień walki z robalami. Zarówno domowe jaki i koty z szopki zostały potraktowane specyfikami. Wyraźny skutek był u kotki Stasi. Glisty dziś w qpie jasno pokazały, że tego jej było trzeba. Może dlatego jest taka smutna, osowiała i ma zbyt jasne śluzówki? Przez robale?
Myślałam, myślałam i wymyśliłam. Czasem mi się zdaża. I udaje. Czarnemu zakatarzonemu kocurkowi z szopki zapodałam dziś unidox. Zabrałam koleżankę, żeby ją poinstruować na miejscu. Wie jak dawkować. Będzie czarnemu dawała. Dziś zjadł ze smakiem. Podleczymy go. Uf. Kamień z serca. Nie chcę kolejnego chorego kota w domu, bo nie mam wolnego już kąta.
Zadowolona, usatysfakcjonowana chciałam wrócić do domu w celach rekreacyjno-wypoczynkowych. No i wypatrzyłam. Małą sunię błąkającą się. Podobno od pewnego czasu za każdym ludziem, którego zobaczyła. Zabrałam. A niech to.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie sty 17, 2016 22:14 Re: Nadbużańskie koty

Marto, czym odrobaczasz szopkowe koty ? Mam takiego jednego do odrobaczenia i nie wiem jak się za to zabrać i czym. Próbowałam dać tabletkę do jedzenia ale nie ruszył, zostaje chyba tylko spot-on na kark, ale też nie wiem czy uda mi się go samej złapać i podać.

Sunia miała wielkie szczęście, że Cię spotkała Marto :1luvu:
Albo Ferdek ją zaprowadził ...
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Meryniu, Silverblue i 79 gości