PearlRain przywiozła dziś
piekielną machinę.
Po godzinie pracy - czuć różnicę. Ogromną.
Machina bowiem służy do osuszania pomieszczeń. Wiem, że w nowym budownictwie największym problemem jest
niska wilgotność w mieszkaniach - w tym bloku problem jest dokładnie odwrotny. Składa się na to wiele elementów i żadnym z nich nie są koty, częste mycie podłogi, czy suszenie prania. Nie jest to też kwestia złej wentylacji, niewietrzenia, czy też nieodpowiedniego nagrzania pomieszczeń. Problem dotyczy całego budynku - nie tylko mojego mieszkania.
Tak czy owak - machina robi swoje. W podstawionym garnku, po godzinie pracy, zebrała się już ponad szklanka wody.
Koty są oczywiście zafascynowane nowym urządzeniem domowym. Na razie w posiadanie objęła je Rewo. Usadziła się na górze i siedzi. No cóż - machina mruczy, lekko wibruje i dmucha trochę ciepłym powietrzem - w sam raz dla kota.
