Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej to już pół roku:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 20, 2009 11:03 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

xandra pisze:Dorcia, próbuję się dodzwonić na kom, ale jakieś bajobongo w słuchawce :wink:

Bo Dorcia ma taki bajer, że zamiast sygnału masz "bajabongo" 8) .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt lis 20, 2009 11:52 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

a ja nawet nie wiem co mi w telefonie gra :roll:

mała spała ,telefon wyciszyłam w nadziei że dłużej po śpi ,płonna moja nadzieja :twisted:
już po spaniu ,a mnie bierze :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 20, 2009 12:08 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

słucham Marka Grechuty ...
Jak odnalezć nagle radość i nadzieje

włączyłam sobie przeboje lat 70 ,mała byłam ,dziwne że ja kiedyś byłam mała...
nie włączam żadnych piosenek ,bo wszystkie to wspomnienia ,wszystkie mi się z czymś kojarzą.. z jakąś sytuacją ,słowa które ......
28 lat to kawał czasu .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 20, 2009 16:39 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

Bartek przyprowadził z ulicy czarnego kota ,kot młody ,nie kastrowany ...biegał na przystanku autobusowym od człowieka do człowieka ,wyskakiwał na ulicę ,leciał do każdego zatrzymującego sie auta.....a ja nie mam gdzie go zabrać :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: POMOCY został na klatce schodowej ,moje psy lezą do niego a on dostaje furii :cry: :cry: :cry: :cry:
chętnie wchodzi do transportera który stoi na klatce schodowej

kot jest młodziutki ,tłusty ,lśniący ...CO MAM ZROBIĆ
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 20, 2009 17:18 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

ło matko Dorcia....
wyglada na to ,ze moze byc wyrzucony z samochodu....tak sie przynajmniej zachowywał :cry:
u nas tak ostatnio wyrzucili psine... :twisted: .biegała biedna po rondzie ,na razie jest u sasiadki
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Keetee

 
Posty: 601
Od: Czw maja 21, 2009 9:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lis 20, 2009 17:18 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

O cholera... dać do wetki do klatki i ciachać. Tego - kastrować. A jutro się pomyśli.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt lis 20, 2009 21:16 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

hehe brawo Gadzina!(jaki pan taki kram :lol: ) :1luvu: :1luvu:
Serniczek
 

Post » Pt lis 20, 2009 23:28 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

Kot już po kastracji ,akcja na cito.
Bartek go zaniósł ,odebrała Ewa ,moja koleżanka która powiedziała ze jak mu domu nie znajdę to mnie zabije :crying: ..

Najważniejsze co Gadzina mi powiedział ...To wszystko twoja wina ,coś ty ze mną zrobiła ,żebym ja głupiego kota na ulicy nie zostawił .
Był z kolegą.
Jezusiczku jak ja kocham to swoje dziecko :1luvu:

Każdy go pędził ,a on kleił się do wszystkich ,wylatywał na ulicę :cry:
Jutro przy PKP powieszę ogłoszenie u Aśki w sklepie i wetki ,może tylko się zgubił...

z ostatniej chwili ,kot nie chce leżeć na fotelu ,pakuje się do łózka ,mruczy.
Strasznie wymiotował.

a u mnie na klatce schodowej wlazł do transporterka ,ułożył na podusi i tak czekał ....

jestem padnięta ,idę do łóżka .

buziaki .

i domku szukamy ,jutro zrobę mu fotki.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 21, 2009 0:54 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

dorcia44 pisze:
Najważniejsze co Gadzina mi powiedział ...To wszystko twoja wina ,coś ty ze mną zrobiła ,żebym ja głupiego kota na ulicy nie zostawił .


no faktycznie, masz zdemoralizowane dziecko
cośty z nim zrobiła :ryk:

3 x

 
Posty: 2878
Od: Pon maja 11, 2009 17:13

Post » Sob lis 21, 2009 7:02 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

witam - nie było mnie tu chyba wieki (wczoraj Wałbrzych) - takie mam wrażenie
Dorciu cieszę się że przesyłka dotarła :D
Ta Twoja Wniusia rośnie jak na drożdżach i jest śliczna :D
A Twój Syn bardzo wrażliwy facet :ok: i to jest piękne.
Ja od wczoraj wieczorem mam przysłowiowego doła, ale myslę, że może jakoś dzisiaj z niego wylezę :wink: lecę zaraz na targ po żurawinki dla Mamy.
Miłego dnia :D

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 21, 2009 8:11 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

Witam łikendowo :wink:

Ja już wyspacerowana ,nakarmiona ...mogłabym do wyrka ,ale dziś promocja udek z kuraka ,więc lecę do sklepu ,chyba po 4.90 ,to kupie z 10 kg i zamrożę ,na parę dni będzie :mrgreen:

Po 10 do wetki ,szczepimy Julcie i oby się udało. :ok:

Elu wyłaz z doła ,szkoda na niego czasu :wink:
Siedzę przy oknie ,patrzę jak miejscami nieśmiało promyki słonka się przedzierają ,może będzie fajny dzień .

Nos przelewam litrami kropli ,muszę mieć drożny ,taka fobia przy astmie :oops: i powtarzam sobie jak mantre nie mogę chorować nie mogę chorować.
Przy tym syfie co łykam chodzę ciągle mokra ,najgorzej jak z pracy wychodzę.
Wczoraj wracałam dopiero 21.40....dobrze że kuraka nie usiałam gotować bo na pewno bym spaliła :twisted:

Gadzina był autentycznie rozżalony ,prawie 19 lat ,koledzy ,a on bo kot biega po ulicy .

Poprzedni ratował Rudego (tu powinien dostać medal :mrgreen: ) teraz przytargał czarnego .
To na jego koncie 3 kot.

pierwsza była Mała Czarna ,chyba ze 3 lata temu.

Jak mnie boli głowa,idę po giry :wink:
miłego dnia.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 21, 2009 11:00 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

Gadzina niech nie zrzędzi tylko się cieszy Osiągnął w tak młodym wieku stadium doskonałości-inni u schyłku długiego zycia nie dojdą tam gdzie On.Został powołany do rzeczy wielkich i potrzebnych. To zobowiązuje. :D :D (ale i dostaje sie więcej niż można przypuszczać).
A poważnie- dobro jak wiadomo powraca. Więc tylko czekać. :lol: :D
A swoją drogą-czy Bartek nie mysli o tym żeby zostac lekarzem wet???? Ile by sie zaoszczedziło!!!Tacy jak On potrzebni są.......w tym zawodzie. :D
Serniczek
 

Post » Sob lis 21, 2009 11:59 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

Serniczku ,któregoś razu powiedział ..wiem już będę weterynarzem ,zapiałam ze szczęścia ,a ta gnida dworska powiedział ..Żartowałem :twisted: :evil: :x

stwierdził że nie zarobił by przy mnie nawet na buty :?

i ma dość zwierząt.
nie wiem dlaczego :roll:

Kot wczoraj zgarnięty ,kastrowany ,dziś chce zjeść koty Ewy ,ona jest przerażona ,dostał do swojej dyspozycji apartament ,ale poszedł odwiedzić go Brunet ,rzucił się na niego :strach: ratowała biedaka ,ale nie wiem czy obyło się bez rozlewu ,Brunet kocha wszystkie koty ,jest w ciężkim szoku. :cry:
jedynak ,chyba nigdy na oczy nie widział innych zwierząt ,wczoraj chciał zjeść moje psy :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 21, 2009 12:10 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

potrzebuje czasu.(ten czarny kot) Berta też żarła koty-teraz jest love.....ale z podgryzaniem za portki i ogony.Koty ją olewają......nawet persidełko Lalunia sie nie boi i wywala brzuchol do góry.
Berta-psisko z wyrokiem(juz miała nie żyć)-ma poprawe w wynikach lab.Raczysko na łapie siedzi ale reszta psa zdrowa :D
Bartek niech sie jeszcze zastanowi...... :?
Serniczek
 

Post » Sob lis 21, 2009 12:16 Re: Tytek wieczny gilarz a życie toczy się dalej maleńka Julcia

dorcia44 pisze:
Gadzina był autentycznie rozżalony ,prawie 19 lat ,koledzy ,a on bo kot biega po ulicy .

Poprzedni ratował Rudego (tu powinien dostać medal :mrgreen: ) teraz przytargał czarnego .
To na jego koncie 3 kot.

pierwsza była Mała Czarna ,chyba ze 3 lata temu.

"Jaki pan - taki kram"? :mrgreen: :D
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], sherab i 317 gości