Widać wszyscy chyba mieli męczący weekend skoro mało kto zagląda

wliczając w to mnie
No upały to w ogóle kotom nie służą, u mnie prawie zwłoki leżą porozrzucane po podłodze a wieczorem

czas gonitw nadchodzi - demolując wszystko na swej drodze łącznie ze mną
Jak wraca z oporządzania mojej kociej tymczasowej bandy to mam dość, a maluchy dają czadu ile wlezie - skąd mają tyle siły, latają cały dzień z przerwą na żarło, bo wiadomo jak do nich zaglądam to znaczy że dostaną coś dobrego

cwane są te małe bestie
Ale wiecie co - jestem z siebie dumna bo ostatnio mój dzikawy tymczas - kocur położył mi sie na nogach jak szykowałam se w kuchni kolacje

normalnie w ten sposób żebrał o jedzonko

postęp jest duży no i brzusio mu sie zaokrąglił, wystarczy dać kotu troche czasu a zmienia sie nie do poznania z zupełnego dzikusa siedzącego za szafą no może nie w miziaka ale i tak jest nieźle

, wet ostatnio był zszokowany jego zachowanie, ostatnie jego spotkanie z Flipem zakończyło sie sporym rozlewem krwi weta oczywiście
Agn podziwiam cie że dajesz rade z tyloma kotami - ja czasem mam dośc ale jak widze ich zadowolone mordki to mi przechodzi i znowu widze efekt swojego wysiłku tylko doba powinna mieć więcej godzin żeby wszystko zrobić
A zdjęcie Habibi w pieluszce wdrapującej sie na okno - rewelacja, jak ty jej założyłaś pieluche że po takich wojażach jej nie zgubiła
Hopi też wygląda fajnie i widać że jest zadowolona
trzymam kciuki Agn
