bardzo się cieszę
dziękuję
moje nie idą

dopadło mnie zniechęcenie
a w ogóle ostatnio jakoś tak smutno
dzisiaj dowiedziałam się że ktoś zabił kota staruszki której od kilku lat pomagam
to z jej domu pochodził Malutki.....
aktualnie miała 6 kotów, kotki wysterylizowałam i jednego kocurka - Maćka - właśnie jego ktoś zabbił
był taki kochany, taki ufny, najbardziej zadbany, nie włóczył się, prawie zawsze był gdy je odwiedzałam
ostatni raz byłam u nich w ub tygodniu, z kropelkami do oczu dla Bartusia, Maciuś leżał jak zawsze na oparciu kanapy tuż przy oknie
ogromnie mi przykro
jednocześnie narasta we mnie ogromna, ogromna złość i nienawiść do osob/y która/e to zrobiła/y
Maćka znaleźli dzisiaj w małym potoku nieopodal domu, nie ma tam drogi by auto go potrąciło, żadnych śladów walki, krwi... za to wokoło ludzie nieżyczliwi, pełni nienawiści, szczególnie jej syn i wnuczka - mieszkają jeden dom dalej, alkohol wypalił im te maleńkie móżdźki do zera
przypuszczalnie to ta patologia zabiła kota
oko za oko - najświętsze z praw, jedyne słuszne
nienawidzę ich!