Nasze ogony-zdjęcia str.1i44-Tarusia [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 21, 2008 17:18

Nie wiem, co powiedzieć... chyba w sumie przykre to wszystko, tylko kotów szkoda i Twoich nerwów...
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 17:19

mirka_t pisze:Matahari w bydgoskim schronisku nie ma opłat za koty a gdybyś chciała zająć się chorym to zapewne przywiozą go do domu. Jest opłata za psy, która ma pokryć koszt szczepień.
Za Marcysia też płaciłam i również zostałam poinformowana o opłacie, gdy byłam już w Sopocie. Na szczęście zawsze w podróż zabieram trochę więcej pieniędzy.


jak brałam Tirisie trzy lata temu ze schroniska bydgoskiego to jakas {ani mnie poinformowała, że daje się za zabrane do adopcji kotki "co łaska" ale zasugerowała, że nie dają ludzie mniej niż ...(i tu padła kwota)

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 17:21

Oczywiście, że daje się "co łaska", ale jak ktoś tej łaski nie ma to nie musi nic dawać a dostanie dorosłego, wykastrowanego kota za darmo.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 17:54

Od siebie napiszę jeszcze, że opłaty za zwierzęta ze schronisk wcale mnie nie dziwią. Wszyscy mówią jaka to bieda w schroniskach i że dyrekcja powinna postarać się o pieniądze, ale gdy ta dyrekcja chce odzyskać pieniądze włożone w utrzymanie zwierzaka od osoby adoptującej go to już źle. Sama wydaję zwierzęta, w które wpakowałam masę własnych i cudzych pieniędzy i czasem osoby adoptujące oddają mi część tej sumy z własnej woli. O ile mniej problemów z utrzymaniem zwierząt bym miała gdyby każdy adoptujący zwracał wydane przeze mnie pieniądze. Wtedy nie musiałabym żebrać na forum o pomoc.
Millarca jest pracownicą schroniska i nie wiem czy to ona ustalała opłaty za koty. Wiem, że zależy jej na znalezieniu dla tych kotów domów. W wielu innych schroniskach nikt by nie wydał kotów będących w takim stanie jak Kruszyna i Pucek. Zostałyby po prostu uśpione. Nie wiem, dlaczego Millarca nie informuje nikogo o konieczności opłaty. Być może dla niej jest to oczywiste a być może faktycznie boi się, że koty zostałyby w schronie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 19:30

biamila pisze:Kurcze ja najbardziej żałuję, że Matahari byłaś w Sopocie i nie spotkałyśmy się :cry:


w sumie zdecydowałam jechać wcześniejszym pociągiem, więc czasu miałam tylko tyle, żeby dopełnić formalności w schronie i biegusiem na dworzec...
ale nic straconego... kilka postów wyżej jest link dotyczący spotkania... :twisted: poznałabyś nareszcie Irenkę... i czasu dość, żeby zaplanować...
Ostatnio edytowano Pon kwi 21, 2008 19:37 przez Matahari, łącznie edytowano 1 raz

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 19:33

pisałam już co mnie zbulwersowało... nie będę się powtarzać... koty są u mnie i to się liczy...

a z najnowszych wieści - Pucka zainteresowała myszka i próbował ją pacać łapką... :D
cały czas zastanawiam się nad sposobem spacyfikowania Bazyla... a może jakieś podpowiedzi od Was??? Bazylek uwziął się na Meliskę...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 21:53

Bajka w fochu coraz większym... nie je... zostanie więc nakarmiona na siłę... i zaczne pacyfikację Bazyla od kropli Bacha... zbój wymyty gdzieś się teraz zabunkrował... pewnie w tapczanie... a u Melisy utrwala się chyba uraz do rudych... :evil: Szarlotce kupiłam karmę leight... a w ramach rekompensaty za ostatnie czasobraki dostanie surowe... reszta nie... :evil: Irenka ma jakieś gorsze dni... Rata rozrabia z Teklą i Bajerem w przedpokoju... Spacja właśnie do nich poszedł... Sopociaki coraz bardziej cieszą się jak pojawiam się w ich polu widzenia... Pucek pucował się dziś aż miło jak sprzątałam kuwetę... Kruszyna ciasteczka ugniata i ugniata... a mruczy przy tym... michy opróżniane w coraz szybszym tempie... Krzyczkowskie koty nadal rżną niedostępne i bardzo złe... syczą tylko na mnie, na footra nie...


wracając jeszcze do kwestii opłaty za koty... nie chodzi mi o kasę... z wielką przyjemnością zostawiłabym tam datek... pewnie wcale nie mniejszy niż zapłaciłam... ale... zostaje właśnie to ale...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 22:22

Dzielna z Ciebie kobita :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 22:45

Sopociaki w klatce mają RC Indestinal... Irenka zwąchała i łapeczką podkradała je z miseczki... teraz wlazła na klatkę i pilnuje... :lol:

Bajka nakarmiona... wygłaskana...

Mikuś syczał jak zabierałam miskę z wodą do umycia, ale jak wstawiałam z powrotem to patrzył spokojnie i od razu skorzystał... Ripley nie widać - ale tylko jej się tak wydaje... :lol:

Bazyla dalej brak... tapczanu nie sprawdzałam...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 22:57

Tak sobie myślę,że Bazylek pewnie wsiadł do pociągu bylejakiego i niedługo do mych drzwi z prośbą o azyl zastuka :lol:

Hańka

 
Posty: 41946
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon kwi 21, 2008 23:00

haniaszaraf pisze:Tak sobie myślę,że Bazylek pewnie wsiadł do pociągu bylejakiego i niedługo do mych drzwi z prośbą o azyl zastuka :lol:


Hania... nie wywołuj wilka z lasu... :twisted:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 21, 2008 23:52

Matahari pisze:Mikuś syczał jak zabierałam miskę z wodą do umycia, ale jak wstawiałam z powrotem to patrzył spokojnie i od razu skorzystał...

Chcesz powiedzieć, że ten kot sie kąpie? 8O :wink:

Wrócę jeszcze na chwilę do opłat za zwierzaki ze schronu - ja tego nie rozumiem. Fakt, że schronisko ponosiło koszty utrzymania, ewentualnej kastracji i leczenia niczego nie zmienia. Oddając zwierzaka schron już jest na plus, ma jednego kota mniej do wykarmienia. Ale to tak na marginesie, opłata to tylko jedna z wielu spraw, o których Małgosia napisała "pomijam"...

Nowe Futra wymagają chwilowo szczególnej troski, zapraszam więc na bazarek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74840
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74838
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 22, 2008 4:59

BAJKA-BB pisze:... Oddając zwierzaka schron już jest na plus, ma jednego kota mniej do wykarmienia...


Jasne tak samo jak ja i Matahari. Fakt, że jedna "gęba" mniej do wykarmienia i by był na "plusie" gdyby nie musiał przyjąć następnych zwierząt. Shronisko musi przyjmować zwierzęta a środki, które otrzymuje z urzędu nie są wystarczające.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 22, 2008 7:29

a ja napisze jak bylo w Łodzi jak adoptowalam Layle ( na tymczas oczywiscie ale schron nie wiedzial tego).
Zaplacilam 1 zł ( a bylam przygotowana na wiecej bo w Poznaniu sie placi za zwierza) i... dostalam dla niej miseczke i kocia przekaske :D

Bylam naprawde pod wrazeniem.


Małgosiu prosze o mizianki dla mojej ulubienicy Szarlotki :D

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 22, 2008 8:36

mizianki mają wszystkie... a Szarlocia najwięcej, bo jak u niej jestem to nic innego nie mogę robić... :D

już za chwileczkę... już za momencik... karuzela z kotami zacznie się kręcić... jedziemy z Sopociakami na kontrolę... to są kochane zwierzaki... rano jak każdego z nich nie pogłaszczę i nie zachęcę do jedzenia, to stoją i się patrzą na mnie a misek nie ruszą... Krzaki (skrót od Krzyczkowskich) coraz swobodniej zachowują się w klatce... dziś stawiana micha z jedzonkiem nie wywołała prychu... Ripley to nawet obwąchiwała ją, jeszcze jak trzymałam... powiesiłam im różową myszkę i właśnie dziewczyna używa jej na całego, a chłopak wykańcza mokre z miski... Tekla zawołana podeszła i łaskawie pozwoliła na 3 (słownie:TRZY) głaski i zwiała... Bazyl to normalnie ma jakieś zaburzenia - rozdwojenie osobowości lub depresja paranoidalno-maniakalna... śpi w kuchni na parapecie, Melisa na lodówce i spokój jest, ale jak coś w niego wstąpi, to horror... naraził się już wszystkim - wchodził do pokoju i dostał z liścia od Spacja... Irenka dalej FOCH... Bajka już mniejszy foszek...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 1179 gości