właśnie piszę z Ania Przybylską z Gniezna - wszystko się u nich pogmatwało

cytuję z PW:
"Pani Izo nie chciałam wcześniej niepokoić, ale wkońcu muszę to napisać. Sprawa wygląda tak, że TOZ dał tabletki dla tych kotów z kk (efekty na dzisiejszych zdjęciach) i 6 kartoników z krowim mlekiem. Jeśli chodzi o sterylizacje to powiedział że nie ma na to kasy i że w nowym roku... wszystko wydawałoby się układać a tu takie coś i jeszcze doszła kwestia miejsca gdzie moglibyśmy te koty przetrzymać w klatce dlatego też dzisiaj wstawie apel o poszukiwaniach pomieszczenia gdzie możnaby te klatki wstawić i przetrzymywać w nich koty. Miały być u mnie ale po tej akcji z Tygryskiem rodzice się nie zgadzają a rodzina i znajomi albo nie mają gdzie albo te szopki, kantorki czy jak to nazwać są brzydko mówiąc zawalone od góry do dołu i nie ma gdzie wstawić klatki
na początku TOZ mówił że pomoże w sterylizacji a się wywinął mówiąc że nie ma kasy
nie wiem czy teraz Powrzechna Sterylizacja wogóle nam pomoże. To jest wszystko takie zagmatwane, wszystko szło w dobrym kierunku, ale zawsze musi pójść coś nie tak
TOZ nie akceptuje sterylizacji aborcyjnych, bo to morderstwo. A weci nie chcą ich wykonywać. Zrobią max do 3 tyg ciąży. Tak to wygląda w Gnieźnie.Jeśli tu nie załatwie sterylizacji aborcyjnych to pozostaje mi tylko pociąg do Poznania na zabieg, bo tutaj to nic nie jestem w stanie zrobić, bo jak mam przekonać weta żeby wykonał aborcyjną?
Może Ania z Poznania załatwi taniej sterylki, ona tam ciacha jakąś co chwilę to się z nią najwyżej dogadam, może pomoże w tych aborcyjnych.
a macie jakieś ciężarne kotki ?tak, z 3 chyba. Jedna w początkowej ale facet się nie zgadza na sterylizacje, dwie kotki w zaawansowanych karmiące małe niestety nie wiem gdzie te maluchy pochowały, a jak złapie matki to młode zginą.
Jak mam przekonać faceta do sterylizacji? On gada że jak wysterylizujemy to potem nie będzie miał kotów i nie będzie kto łapał myszy (!!!)
to ten facet co go TOZ policją kazał straszyć ? jeśli tak wezwijcie TOz na pomoc - musi się udać.tak dokładnie ten. Najpierw TOZ z nim gadał, że kotki będą sterylizowane u tego faceta na podwórku, a teraz ostatnio TOZ powiedział, że jednak jak facet się nie zgadza to oni nie mogą nic zrobić. Czy to jest normalne? To jest chore... Mieli nam pomóc, dawali nam nadzieje, że będziemy mieli te pozwolenia, sterylizacje, będą nam pomagać i... się z tego wywinęli, już nie dzwonią ani nic. Cisza...
TOZ powiedział, że nic nie może zrobić, bo facet się nie zgadza."
na czerwono - to co ja pisałam - oczywiście nie wszystko
do tego wytłuszczonego to taki komentarz mi się ciśnie na usta że chyba by mnie moderatorzy zablokowali
cały czas też piszę Ani żeby nie odpuszczała Tozowi i nie czekała na telefon od nich tylko sama dzwoniła - tak to niestety działa

to my musimy się przypominać takim organizacjom.
Skoro są tacy etyczni to niech dadzą tabletki dla pozostałych kotek żeby te dotrzymały nieskalane do wiosny
