Wczoraj widziałam Drako. Wciąż jest z nami. Ale wygląda tragicznie. Pozostało się modlić by pił tę cholerną wodę z doxocykliną i by ona jeszcze działała...
Niestety nasza powypadkowa Julia została uśpiona

Julię wywęszyły psy na stacji benzynowej. Miała przetrąca miednicę, nie chodziła. Początkowo, po lekach podniosła się i nawet chodzenie zaczęło jej nieźle wychodzić. Niestety nie trzymała kupki. W ciągu ostatnich dni jej stan pogorszył się i nie była w stanie kontrolować także moczu

wszystko dosłownie bez przeryw z niej wyciekało
Życie jest podłe. A życie schroniskowego, bezdomnego zwierzaka jest okrutnie podłe...
Julka, mam nadzieję, że brykasz za TM i robisz tylko i wyłącznie kontrolowane i piękne bobki do niebiańskich kuwet. Mam nadzieję, że TAM wynagrodzą Ci ten ludzki padół.
Ostatnio jest źle. Bardzo źle. Jakby tego całego nieszczęścia schroniskowego było mało, wczoraj odebrałam telefon o paro tygodniowym kociątku, które dokonało jakiejś niesamowitej i nadludzkiej pracy by zawalczyć o swoje życie. Wszystko wskazuje na to, że zostało wyrzucone z domu, gdzieś koło drogi. Przyczepiło się do jakiegoś gościa i przedreptało za nim około 2 kilometry drogi! Szło i popiskiwało o pomoc. W piątek ma trafić do schronu. Ma tylko kilka tygodni, nie przeżyje tego, co jest teraz u nas, co toczy nasze koty. Ja piątego kota wziąć nie mogę. Zołza ma zapalenie płuc, Fuffek szcza na blat kuchenny

Małż na granicy wybuchu

Nie ma kasy na weta, wszystko poszło na leki. Bazarek z książkami nie idzie. Nie ma gdzie malca umieścić. Wszystko jest bez sensu...