Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 12, 2011 15:22 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

VVu pisze:
mirka_t pisze:
behemotka pisze:Daj spokój z wyjaśnieniami. Dla mnie niedopuszczalne jest wydanie rezydenta, po posikuje. Masz inne zdanie. Koniec.

Kolekcjonerki też mają inne zdanie. Nie wydadzą kotów, bo nie. Bo to są ich koty i one je kochają. 8)
Wydawanie rezydentów w sytuacji wielozakoconego domu - w sytuacji, kiedy z pewnością to poprawi los kota - uważam za bardzo odpowiedzialne.
Owszem, może w pierwszym odruchu budzić sprzeciw e m o c j o n a l n y - ale właśnie tym bardziej należy docenić decyzję mirki_t, że rozsądek (dobro kota) okazał się ważniejszy niż emocje (chyba że ktoś uważa mirkę_t za królową śniegu o lodowym sercu :D ).

Tak, ja uważam, że mirka_t jest osobą cyniczną i wyrachowaną. Koty to środek i jako taki traktowane są przez nią instrumentalnie. Prezentowana przez nią postawa nie ma nic wspólnego z miłością/sympatią dla tych zwierząt.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 12, 2011 15:24 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Do Pixie65:
Dlaczego to miałoby być niemądre? 8O Skoro ktoś łoży na utrzymanie kota w moim domu, a ja mu daję miejsce i opiekę, to czemu jako jedyna miałabym o nim decydować? To chyba normalne, że konsultujemy to ze sobą?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 12, 2011 15:36 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Jako ze na własnym watku,średnio interesuje Cię kto kogo pyta i kto odpowiada,zrobię psikus i też odpowiem :mrgreen:
przede wszystkim dla tego ze zaznaczyłaś iż jest to pytanie do konkretnej osoby

Niektórzy wirtualni opiekunowie,wolą,aby diagnozą i leczeniem zajął się wykwalifikowany lekarz weterynarii
Legnica
 

Post » Sob mar 12, 2011 15:40 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

pixie65 pisze:
Zofia&Sasza pisze:
tangerine1 pisze:(...)
Druga sprawa, nie bardzo pojmuję dlaczego biorąc z ulicy kota, ktory do tej pory kompletnie nikogo nie obchodził, mam nagle poddawac się jakiejs wydumanej kontroli społecznej, ktora, jak to widzimy na forum, będzie przyznawała sobie prawo do negowania kompetencji weta, do decydowania o przebiegu leczenia i koniecznosci wykonania badan itp.
Nie zgodziłabym się na taki układ, ze względu na dobro kotów.
To ja ponoszę odpowiedzialnośc za swoje tymczasy, a tym samym ja decyduję gdzie będą leczone i jakie badania zostaną wykonane.
I od razu uprzedzę ewentualne pytanie o finanse- uwazam, ze osoba wspierająca finansowo dom tymczasowy ma bardzo ograniczoną decyzyjnosc w sprawie kotów. Moze domagac sie rozliczenia, ktore wykaze czy jej pieniadze zostały przeznaczone na koty, ale nie ma prawa do decydowania o tym jak i gdzie kot będzie leczony, kiedy i jak będe szukała dla niego domu.
(...)
Drugie wygrubienie: Nie zgadzam się z takim podejściem. Jeśli ktoś sponsoruje kota, to moim zdaniem decyzje wymagają jego kontrasygnaty.(...)

Żartujesz Zofia&Sasza, prawda?

Legnico, gdzie napisałam, że konsultacje dotyczyć by miały szczegółowych zagadnień medycznych? 8O Wskaż mi, proszę, bo może przeoczyłam?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 12, 2011 15:42 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:Do Pixie65:
Dlaczego to miałoby być niemądre? 8O Skoro ktoś łoży na utrzymanie kota w moim domu, a ja mu daję miejsce i opiekę, to czemu jako jedyna miałabym o nim decydować? To chyba normalne, że konsultujemy to ze sobą?

Dla mnie nie.
Normalne jest dla mnie, że jeśli kogoś wspieram to po prostu to robię.
Bo ja daję TYLKO kasę a Opiekun - dużo więcej.
Dlatego nie wymagam, żeby "konsultował ze mną" swoje decyzje. Lepiej, jeśli będzie to robił z wetem.
Nie oczekuję, że wpłacając datek stanę się uprawniona do publicznego dopytywania o szczegóły inne niż (ewentualnie) finansowe rozliczenie.
Generalnie - za pieniądze nie staję się mentorem Opiekuna zwierzęcia, jego sumieniem czy punktem odniesienia.
Jeśli nie mam do kogoś zaufania, nie podoba mi się jego działalność to zwyczajnie wpłacam kasę gdzie indziej.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob mar 12, 2011 15:43 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Aaaa,to w takim razie,wyszczególnij prosze po kolei zagadnienia dotyczace ewentualnej diagnozy oraz zalecanych leków,ze wskazaniem o czym konkretnie decyduje opiekun wirtualny/DT./lekarz,bo można Cię źle zrozumieć.
Legnica
 

Post » Sob mar 12, 2011 15:44 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

wypowiem się czemu mnie te wszystkie zmiany w prawie....niesmaczą( nie wiem czy użyłam dobrego słowa :roll:, tzn oddającego to co czuję.)
Mam wrażenie , że w naszym kraju wszystko musi być robione od przysłowiowej d...strony.
Na miau mam wrażenie ,że ostatnio też

Moim zdaniem to wszystko, te wszystkie zmiany miałyby ręce i nogi w społeczenstwie odpowienio już wyedukowanym. dlatego w/g mnie powinno się postawić przede wszystkim na edukację.
I to nie tylko szarych maluczkich człowieczków, ale przede wszystkim na edukację organów sprawdzających, inspektorów wet i samych weterynarzy, edukacje fundacji, zarządców schronisk itd.
Nie rozumiem dlaczego w Korabiewicach nie znaleziono nieprawidłowości, a np na ostatniej kontroli w naszym schronie znaleziono,część np mało istotnych.
Ale znaleziono i wymagano ich naprawienia.
Może dlatego ,że kontrolujący są kompletnie nie ,,z tej bajki,, i w dodatku niesprawiedliwi i niewyedukowani? nie znającyt schroniskowej rzeczywistości.W każdym mieście inni.
Co zrobić jak np inspektor uważa sterylizację za kaleczenie zwierzęcia?
Jak wymagać tego od Kowalskiego jak nawet weterynarze mają obiekcje?
A co drugi wet w lecznicy poza schroniskowej ,jak jadę z jakiś kotem robi mi i schronisku wyrzuty typu....jak można zaszczepić kota bez wcześniejszej dwu tyg obserwacji i odrobaczenia?
Dlaczego niektóre miasta dają pieniądze na bezdomne zwierzęta, budują schroniska a inne mają to w d....
Dlaczego nie jest unormowana jakość opieki wet we wszystkich schroniskach , tylko różni się w prawie każdym schronie?
Tak samo nie rozumiem dlaczego miau wzięło się za zawziętą akcje wyeliminowania domu mirki_t jako niby zbieraczki a nie zacznie walczyć z prawdziwymi 100% zbieraczami , którzy głodzą, rozmnażają i naprawdę krzywdzą koty?
Dlaczego ma być wprowadzony przepis o ilości maksymalnej zwierząt w schronisku, czy DT bez wcześniejszego rozwiązania kwestii co robić z tym nadmiarem?
Schronisko ma być zamknięte jak znajdzie się tam o jeden np kot za dużo
Więc co? jak przyjdzie paniusia i zechce oddać kota niby znalezionego domowego po zamknięciu tej liczby to niech wywali pod drzwiami a pracownicy niech rzucą w niego kamieniami niech idzie dalej?
Moim marzeniem jest taka sytuacja ,że można odmówic przyjęcia błąkającego się zwierzaka-jakież schronisko miałoby prostsze życie. Tylko co dalej z tym zwierzakiem?

Organy sprawdzające tak kulejące, nieumiejące poradzić sobie z podstawowymi zagadnieniami nie mogą sprawdzać opieki w Dt.
Wierzcie mi doskonałe DT miałybyście w sekundzie dość tej kontroli, wiązałaby Wam ręce skutecznie w leczeniu , walczeniu o kota. W try miga zajelibyście się omijaniem prawa

edit: literówki
Ostatnio edytowano Sob mar 12, 2011 15:47 przez Mała1, łącznie edytowano 1 raz

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 12, 2011 15:46 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

pixie65 pisze:
Zofia&Sasza pisze:Do Pixie65:
Dlaczego to miałoby być niemądre? 8O Skoro ktoś łoży na utrzymanie kota w moim domu, a ja mu daję miejsce i opiekę, to czemu jako jedyna miałabym o nim decydować? To chyba normalne, że konsultujemy to ze sobą?

Dla mnie nie.
Normalne jest dla mnie, że jeśli kogoś wspieram to po prostu to robię.
Bo ja daję TYLKO kasę a Opiekun - dużo więcej.
Dlatego nie wymagam, żeby "konsultował ze mną" swoje decyzje. Lepiej, jeśli będzie to robił z wetem.
Nie oczekuję, że wpłacając datek stanę się uprawniona do publicznego dopytywania o szczegóły inne niż (ewentualnie) finansowe rozliczenie.
Generalnie - za pieniądze nie staję się mentorem Opiekuna zwierzęcia, jego sumieniem czy punktem odniesienia.
Jeśli nie mam do kogoś zaufania, nie podoba mi się jego działalność to zwyczajnie wpłacam kasę gdzie indziej.

No to różnimy się w tym punkcie. Powtórzę - nigdzie i nigdy nie napisałam, że rozważałabym ze sponsorem jakieś szczegółowe kwestie medyczne. Natomiast w kwestii wyboru lek. wet. (jeśli opiekun by za to płacił i doszliby do porozumienia) czy wyboru DS - jak najbardziej sponsor powinien mieć IMHO tyle samo do powiedzenia co i DT.
Legnico, wydaje mi się jednakowoż, że to co napisałam jest w miarę zrozumiałe i dalszych uściśleń nie wymaga.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 12, 2011 15:49 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Mała1 pisze:wypowiem się czemu mnie te wszystkie zmiany w prawie....niesmaczą( nie wiem czy użyłam dobrego słowa :roll:, tzn oddającego to co czuję.)
Mam wrażenie , że w naszym kraju wszystko musi być robione od przysłowiowej d...strony.
Na miau mam wrażenie ,że ostatnio też

Moim zdaniem to wszystko, te wszystkie zmiany miałyby ręce i nogi w społeczenstwie odpowienio już wyedukowanym. dlatego w/g mnie powinno się postawić przede wszystkim na edukację.
I to nie tylko szarych maluczkich człowieczków, ale przede wszystkim na edukację organów sprawdzających, inspektorów wet i samych weterynarzy, edukacje fundacji, zarządców schronisk itd.
Nie rozumiem dlaczego w Korabiewicach nie znaleziono nieprawidłowości, a np na ostatniej kontroli w naszym schronie znaleziono,część np mało istotnych.
Ale znaleziono i wymagano ich naprawienia.
Może dlatego ,że kontrolujący są kompletnie nie ,,z tej bajki,, i w dodatku niesprawiedliwi i niewyedukowani? nie znającyt schroniskowej rzeczywistości.W każdym mieście inni.
Co zrobić jak np inspektor uważa sterylizację za kaleczenie zwierzęcia?
Jak wymagać tego od Kowalskiego jak nawet weterynarze mają obiekcje?
A co drugi wet w lecznicy poza schroniskowej ,jak jadę z jakiś kotem robi mi i schronisku wyrzuty typu....jak można zaszczepić kota bez wcześniejszej dwu tyg obserwacji i odrobaczenia?
Dlaczego w niektóre miasta dają pieniądze na bezdomne zwierzęta, budują schroniska a inne mają to w d....
Dlaczego nie jest unormowana jakość opieki wet we wszystkich schroniskach , tylko różni się w prawie każdym schronie?
Tak samo nie rozumiem dlaczego miau wzięło się za zawziętą akcje wyeliminowania domu mirki_t jako niby zbieraczki a nie zacznie walczyć z prawdziwymi 100% zbieraczami , którzy głodzą, rozmnażają i naprawdę krzywdzą koty?
Dlaczego ma być wprowadzony przepis o ilości maksymalnej zwierząt w schronisku, czy DT bez wcześniejszego rozwiązania kwestii co robić z tym nadmiarem?
Schronisko ma być zamknięte jak znajdzie się tam o jeden np kot za dużo
Więc co? jak przyjdzie paniusia i zechce oddać kota niby znalezionego domowego po zamknięciu tej liczby to niech wywali pod drzwiami a pracownicy niech rzucą w niego kamieniami niech idzie dalej?
Moim marzeniem jest taka sytuacja ,że można odmówic przyjęcia błąkającego się zwierzaka-jakież schronisko miałoby prostsze życie. Tylko co dalej z tym zwierzakiem?

Organy sprawdzające tak kulejące, nieumiejące poradzić sobie z podstawowymi zagadnieniami nie mogą sprawdzać opieki w Dt.
Wierzcie mi doskonałe DT miałybyście w sekundzie dość tej kontroli, wiązałaby Wam ręce skutecznie w leczeniu , walczeniu o kota. W try miga zajelibyście się omijaniem prawa

Mała1, ale to co piszesz to częściowo IMO argumenty właśnie za uszczegółowieniem prawa. Co do nieprzyjmowania zwierząt... Wiem że to trudne zagadnienie. Istnieją jednak schrony, które podpisują umowy kwotowe - na odbiór z danej gminy określonej liczby zwierząt w ciągu roku...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 12, 2011 15:53 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:Do Pixie65:
Dlaczego to miałoby być niemądre? 8O Skoro ktoś łoży na utrzymanie kota w moim domu, a ja mu daję miejsce i opiekę, to czemu jako jedyna miałabym o nim decydować? To chyba normalne, że konsultujemy to ze sobą?


Zofio, o czym Ty piszesz? 8O Mam sześć tymczasów, każdy z nich ma opiekuna wirtualnego, ale żaden z nich nigdy w życiu nie zająknął się na temat współdecydowania. Nie bardzo sobie to wyobrażam zresztą. Bo co, jeśli moja wizja tego, na co przeznaczyć pieniądze nie bardzo zgadza się z wizją darczyńcy na przykład w kwestii tego, czy powinnam kupić karmę firmy X, a nie Y? Foch i wycofanie wsparcia? Nie widzę tego w praktyce, a już na pewno nie przy kilkunastu albo kilkudziesięciu kotach.
Wsparcie zakłada zaufanie, osoby, które zdecydowały się wpłacić na moje koty mają do mnie zaufanie w kwestii znajomości stanu, potrzeb i preferencji kota. Chyba że mówimy o wpłatach celowych, na przykład na konkretne badanie, bo takie jest potrzebne, a ja sobie za tę kasę wymyślę na przykłąd żwirek.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Sob mar 12, 2011 15:55 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:
pixie65 pisze:
Zofia&Sasza pisze:Do Pixie65:
Dlaczego to miałoby być niemądre? 8O Skoro ktoś łoży na utrzymanie kota w moim domu, a ja mu daję miejsce i opiekę, to czemu jako jedyna miałabym o nim decydować? To chyba normalne, że konsultujemy to ze sobą?

Dla mnie nie.
Normalne jest dla mnie, że jeśli kogoś wspieram to po prostu to robię.
Bo ja daję TYLKO kasę a Opiekun - dużo więcej.
Dlatego nie wymagam, żeby "konsultował ze mną" swoje decyzje. Lepiej, jeśli będzie to robił z wetem.
Nie oczekuję, że wpłacając datek stanę się uprawniona do publicznego dopytywania o szczegóły inne niż (ewentualnie) finansowe rozliczenie.
Generalnie - za pieniądze nie staję się mentorem Opiekuna zwierzęcia, jego sumieniem czy punktem odniesienia.
Jeśli nie mam do kogoś zaufania, nie podoba mi się jego działalność to zwyczajnie wpłacam kasę gdzie indziej.

No to różnimy się w tym punkcie. Powtórzę - nigdzie i nigdy nie napisałam, że rozważałabym ze sponsorem jakieś szczegółowe kwestie medyczne. Natomiast w kwestii wyboru lek. wet. (jeśli opiekun by za to płacił i doszliby do porozumienia) czy wyboru DS - jak najbardziej sponsor powinien mieć IMHO tyle samo do powiedzenia co i DT.
Legnico, wydaje mi się jednakowoż, że to co napisałam jest w miarę zrozumiałe i dalszych uściśleń nie wymaga.


Ma i to sporo.
Jak Ty sobie wyobrażasz wybór weta u którego lecze kota,w sytuacji kiedy sponsor jest z Pcimia a ja i kot w Legnicy?

Dobra,teoretycznie przyjmijmy taką opcję i teraz-lecze kota u wybranego przez opiekuna weta,w trakcie leczenia wydaje mi się ze wet robi coś nie tak/nie jest pewny jak leczyć/popełnia błąd/otrzymuję info o innym wecie mającym sukcesy w leczeniu danej choroby i teraz:
1/piszę do opiekuna mail/pw z obszerna informacją dla czego chcę zmienić i na kogo
2/czekam na odpowiedź
3/opiekun się zgadza lub nie,lub oczekuje jeszcze kilku wyjaśnień
4/kocik w tym czasie grzecznie czeka i stara sie nie pogarszać swojego stanu zdrowia,bo przecież ja musze dalsze leczenie uzgodnić

:ryk: :ryk: :ryk:
może jak zaczne stosować Twoja taktykę emotkowa,to przestana mnie wnerwiać te idiotycznie rozbawione buzie w czasie poważnych(dla mnie na pewno)dyskusji
Legnica
 

Post » Sob mar 12, 2011 15:58 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:Natomiast w kwestii wyboru lek. wet. (jeśli opiekun by za to płacił i doszliby do porozumienia) czy wyboru DS - jak najbardziej sponsor powinien mieć IMHO tyle samo do powiedzenia co i DT.


A w życiu! Leczę u lekarzy, do których mam zaufanie i nie pozwolę nikomu na decydowanie za mnie o tym, kto ma moje tymczasy leczyć. A już z domem stałym to żartujesz chyba. Opiekun witrualny nie może stawiać warunków co do domu stałego, bo niby na jakiej podstawie?? Opekun tymczasowy zna kota najlepiej, wie, jakie ma potrzeby, charakter i nie zgodziłabym sie za żadne skarby, żeby mi ktoś nakazywał na przykłąd oddać kota komuś, co do kogo miałabym jakieś wątpliwości.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Sob mar 12, 2011 16:09 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:
Mała1 pisze:wypowiem się czemu mnie te wszystkie zmiany w prawie....niesmaczą( nie wiem czy użyłam dobrego słowa :roll:, tzn oddającego to co czuję.)
Mam wrażenie , że w naszym kraju wszystko musi być robione od przysłowiowej d...strony.
Na miau mam wrażenie ,że ostatnio też

Moim zdaniem to wszystko, te wszystkie zmiany miałyby ręce i nogi w społeczenstwie odpowienio już wyedukowanym. dlatego w/g mnie powinno się postawić przede wszystkim na edukację.
I to nie tylko szarych maluczkich człowieczków, ale przede wszystkim na edukację organów sprawdzających, inspektorów wet i samych weterynarzy, edukacje fundacji, zarządców schronisk itd.
Nie rozumiem dlaczego w Korabiewicach nie znaleziono nieprawidłowości, a np na ostatniej kontroli w naszym schronie znaleziono,część np mało istotnych.
Ale znaleziono i wymagano ich naprawienia.
Może dlatego ,że kontrolujący są kompletnie nie ,,z tej bajki,, i w dodatku niesprawiedliwi i niewyedukowani? nie znającyt schroniskowej rzeczywistości.W każdym mieście inni.
Co zrobić jak np inspektor uważa sterylizację za kaleczenie zwierzęcia?
Jak wymagać tego od Kowalskiego jak nawet weterynarze mają obiekcje?
A co drugi wet w lecznicy poza schroniskowej ,jak jadę z jakiś kotem robi mi i schronisku wyrzuty typu....jak można zaszczepić kota bez wcześniejszej dwu tyg obserwacji i odrobaczenia?
Dlaczego w niektóre miasta dają pieniądze na bezdomne zwierzęta, budują schroniska a inne mają to w d....
Dlaczego nie jest unormowana jakość opieki wet we wszystkich schroniskach , tylko różni się w prawie każdym schronie?
Tak samo nie rozumiem dlaczego miau wzięło się za zawziętą akcje wyeliminowania domu mirki_t jako niby zbieraczki a nie zacznie walczyć z prawdziwymi 100% zbieraczami , którzy głodzą, rozmnażają i naprawdę krzywdzą koty?
Dlaczego ma być wprowadzony przepis o ilości maksymalnej zwierząt w schronisku, czy DT bez wcześniejszego rozwiązania kwestii co robić z tym nadmiarem?
Schronisko ma być zamknięte jak znajdzie się tam o jeden np kot za dużo
Więc co? jak przyjdzie paniusia i zechce oddać kota niby znalezionego domowego po zamknięciu tej liczby to niech wywali pod drzwiami a pracownicy niech rzucą w niego kamieniami niech idzie dalej?
Moim marzeniem jest taka sytuacja ,że można odmówic przyjęcia błąkającego się zwierzaka-jakież schronisko miałoby prostsze życie. Tylko co dalej z tym zwierzakiem?

Organy sprawdzające tak kulejące, nieumiejące poradzić sobie z podstawowymi zagadnieniami nie mogą sprawdzać opieki w Dt.
Wierzcie mi doskonałe DT miałybyście w sekundzie dość tej kontroli, wiązałaby Wam ręce skutecznie w leczeniu , walczeniu o kota. W try miga zajelibyście się omijaniem prawa

Mała1, ale to co piszesz to częściowo IMO argumenty właśnie za uszczegółowieniem prawa. Co do nieprzyjmowania zwierząt... Wiem że to trudne zagadnienie. Istnieją jednak schrony, które podpisują umowy kwotowe - na odbiór z danej gminy określonej liczby zwierząt w ciągu roku...


a dla mnie przede wszystkim edukacji
Nie będzie przestrzegał prawa ktoś , kto nie wierzy w nie, któremu nawet weterynarz potrafi potwierdzić ,że sterylka to zło
Kto nie przyjmie złej oceny od organów sprawdzających, bo wie ,że kiepsko się znają na realiach itd. W/g mnie powinno się zaczynać od podstaw, a nie od finiszu

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 12, 2011 16:11 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Legnica pisze:
Legnica pisze:
VVu pisze:
[size=50]A żeby uciąć dalsze bzdurne (bo mogące sprowadzić tylko kłopoty na osoby, które niby broni) dywagacje behemotki na temat finansowania pomocy kotom, to napiszę tylko, że owszem – DT mają i powinny mieć możliwość doraźnego wsparcia finansowego z zewnątrz, ale sponsoring, stałe datki etc. są dla i n s t y t u c j i. I takie formy wsparcia są objęte regulacjami prawnymi i instytucje korzystające z takiej formy pomocy zobowiązane są np. do rejestrowania swej działalności, płacenia podatków lub przyjęcia innej formy prawnej (fundacje, etc.), składania sprawozdań, etc., etc.
Apeluję, by skończyć z pisaniem, że utrzymywanie DT/azyli, jak zwał, tak zwał, przez darczyńców jest cacy. Bo etycznie i moralnie może jest, ale bywa, że to za mało, by nie ściągnąć na kogoś nieszczęścia, czy choćby kłopotu.
Zatem proszę o mniej emocji i demagogii, a więcej rozsądku w takich sprawach.


I pomału wszystko staje się jasne.
Proponuję odpowiedni zapis w regulaminie forum miau,po co wprowadzać nowych użytkowników w błąd(nowe DT.)


Zofia&Sasza chciałabym poznać Twoje zdanie na temat wypowiedzi VVv.


Niech mnie ktos przekona,że nie chodzi o to co napisał VVv,proszę.
Legnica
 

Post » Sob mar 12, 2011 16:55 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Mała1 pisze:Nie będzie przestrzegał prawa ktoś , kto nie wierzy w nie, któremu nawet weterynarz potrafi potwierdzić ,że sterylka to zło
Kto nie przyjmie złej oceny od organów sprawdzających, bo wie ,że kiepsko się znają na realiach itd. W/g mnie powinno się zaczynać od podstaw, a nie od finiszu

Niemniej jednak zaostrzenie a raczej uszczegółowienie ustawy o ochronie zwierząt, w tym w szczególności zwierząt towarzyszących i idące za tym zaostrzenia kar dadzą do ręki bat dla tych nieprzestrzegających.

Prawo nie jest dogmatem wiary by w nie wierzyć lub nie. Prawo jest by je przestrzegać, czy się komuś podoba czy nie.

Teraz pseudohodowca trzymający psy/koty w klatkach w komórce jest bezkarny. Karmi, poi, zwierzęta mają książeczki zdrowia. NIC nie można zrobić w świetle prawa.

Krowy i konie, nawet świnie (z całym szacunkiem dla zwierząt gospodarskich) mają większe prawa w świetle ustawy niż psy i koty.

Krowa musi mieć określoną powierzchnię w oborze, oświetlenie mierzone w luxach, pies może stać na metrowym łańcuchu, może być 80 kotów w kawalerce, można trzymać psa/kota w piwnicy, komórce bez okna.

Nie chcecie tego zauważyć? Patrzycie przez pryzmat: ja i teraz.
MNIE dotknie. NIE WOLNO!
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 545 gości