kaja555 pisze:piękne są i nie dzikie, nie szukasz domków dla niektórych? wiem, że nie każdy kot chce taki domek, może tak czują się pewniej
Dwa razy dałam te dwie kotki w pierwszym zdjeciu do domów, niestety cały tydzień i jedna i druga wyły w nowych domach. Więc doszłam do wniosku że one są szczęśliwsze na ulicy. U nas ludzie są obojętni, są też tacy teraz po tej akcji z kanałami, że każdy się o nie martwił. Więc zauważyłam, że ci ludzie chyba wolą być w ukryciu co do kotów. No, ale osiedle w 50%przyjazne kotom(ale większość chyba w ukryciu-bo nie widze ich, może to się zmieni), 40% to obojętność i zostaje 10% ludzi którzy chodzą(chodzili na skargi) że śmierdzi kotami, że koty siedzą na samochodach,że trzeba dezynfekcje zrobić bo czuć mocz(kotów które są wypuszczane przez ludzi z domów-tego nikt nie wspomniał

)
Jest jeden buras ode mnie którego jedna pani(ma tego czarnuszka chorego co wyżej pisałam z tymi kamieniami w przewodzie moczowym) ona bierze na noc tego burasa

a w dzień sobie lata z bezdomniaczkami.
Taki bezdomniak domowy.
Ja tam się ludzi nie boję

tym bardziej że mam teraz za sobą spółdzielnie

a miasto nawet zaczyna coś myśleć w kierunku ochrony zwierzaków, trwają rozmowy weta z miastem o dofinansowanie zwierząt z interwencji itp

Ja mam zniżki u weta, ale czasami to też już finansowo nie wyrabiam.
Co do dzikości to one dają się pogłaskać, a czasami podejdą tylko na metr i nie ma mowy o głaskaniu, poza tym wiedzą do kogo mogą podejść do kogo nie
