Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
drewa pisze:Rozumiem emocję Kociej Lady. Ale mam nadzieję, że to jest żart , że w sytuacji w której wiemy, że kot ma właścicieli mamy prawo go złapać i wyciąć mu jajka? Nie sądzicie, że to już przesada? Wiemy, że ma właścicieli , nie mamy prawa mówić im jak "wychowują swoje dzieci". Kot ma naturę wolnego strzelca, ponieważ przyjechał ze wsi jako dojrzewający kicia w naturze ma długie przebywanie na zewnątrz.
drewa pisze:Powtarzam, mój kot nie ma kuwety w domu i prosi o wyjście za potrzebą. Jedyne co możemy zrobić to polubownie zaproponować tym ludziom pokrycie kosztów kastracji dla dobra naszego i przyszłych pokoleń. Jak widać kot zgubił azymut do domu, a ponieważ mieszka na parterze , wszystkie parterowe balkony traktuje jak swoje. Historie kotów powracających, wywiezionych w workach stają się w tej sytacji mniej wiarygodne. Proszę Was weżcie pod uwagę naturę kota !!!
Agn pisze:drewa pisze:Rozumiem emocję Kociej Lady. Ale mam nadzieję, że to jest żart , że w sytuacji w której wiemy, że kot ma właścicieli mamy prawo go złapać i wyciąć mu jajka? Nie sądzicie, że to już przesada? Wiemy, że ma właścicieli , nie mamy prawa mówić im jak "wychowują swoje dzieci". Kot ma naturę wolnego strzelca, ponieważ przyjechał ze wsi jako dojrzewający kicia w naturze ma długie przebywanie na zewnątrz.
Moja rada co do kastracji była pragmatyczna. To Wy będziecie zbierać owoce tego 'wolnego strzelectwa' kocura.
Co do prawa do mówienia jak mają wychowywać dzieci - istnieje granica. Jeśli latem pod tymi kołtunami zaczną się robić odparzenia - zmienisz zdanie [mam nadzieję].drewa pisze:Powtarzam, mój kot nie ma kuwety w domu i prosi o wyjście za potrzebą. Jedyne co możemy zrobić to polubownie zaproponować tym ludziom pokrycie kosztów kastracji dla dobra naszego i przyszłych pokoleń. Jak widać kot zgubił azymut do domu, a ponieważ mieszka na parterze , wszystkie parterowe balkony traktuje jak swoje. Historie kotów powracających, wywiezionych w workach stają się w tej sytacji mniej wiarygodne. Proszę Was weżcie pod uwagę naturę kota !!!
To że kot nie ma kuwety w domu, to nie wina kota.
Polubownie - owszem. O ile się da.
A co do 'natury'... To nie natura - to hormony i brak kuwety.
Kocia Lady pisze:witam kot jest znowu pod blokiem sąsiednim i żałośnie miauczy,
drewa pisze:Opowiem Wam historię z dnia dzisiejszego. Kot Czorcik , poprosił o standardowe wyjście swoich mądrych czy niemądrych właścicieli. Oni tak jak każdego innego razu otworzyli balkon, czy drzwi i kot poszedł. Kot wybrał - idę pod balkon Kociej Lady, nie wiem , może dlatego, że ma niesterylną kotkę, a zbliża się marcowanie. Wyobraźcie sobie teraz taką sytuację, że my tego kota idąc Waszym tokiem myślenia łapiemy, kto się zdecyduje wziąć takiego wariata na tymczas? , kto wyadoptuje kota , który od kilku lat jest wychodzący? Ja sobie nie wyobrażam, żebym przestawiła swego wychodzącego kota na całkowite pozbawienie go wolności, nie ma takiej opcji. Kot- idąc jego tokiem myślenia poszedł sobie sam, wybierając to samo miejsce, z którego został wczoraj przywieziony, w takim razie dementuje to co napisałam wcześniej, że kot zgubił azymut, ten kot świadomie tam sam przyszedł. Po co? to wie sam pan kot!!! I co chcecie uszczęśliwiać kota na siłę? Kot to zwierzę instynktownie wybiera w tej dokładnie sytuacji siedzenie na mrozie, ma dom, wie gdzie jest jego dom, może to masochista i lubi mieć odmrożone jajka. Znamy jego historię i uważam , że temat jest zakończony.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 115 gości