O 18 była kolacja. Po niej ogłosiłam kotom głodówkę

Ptychol już zdążył zgłodnieć i głośno oprotestować moje pomysły. Podobno wredna jestem.
Do tego oba koty dostały Oridermyl do uszu, Ptyś z zalecenia, a Łasik, bo coś się ostatnio za bardzo drapał i mi się zawartość nie podoba. Ok. Wredna jestem.
W lodówce mam trzy małe pudełeczka z zawartością.

Dzisiaj na pewno gołym okiem widziałam w koopie małe białe kropeczki

Albo życie wewnętrzne (ikonkakillera), albo następnym rzutem będzie test kliszowy. Do jutro rana nie przewiduję świeżego urobku... choć niespodziewanki bywają...
A kuwety dla jaśnie pana chyba mają być dwie: jedna na sioo ze żwirkiem, a druga pusta na poważniejsze sprawy...
Czeka nas ciężka noc... jak się nie odezwę, to znaczy, że mnie koty zdżarły...
