
O ile się orientuję hodowcy nie wyróżniają takiego ubarwienia jak trikolor i ja osobiście w książeczce wpisałabym szylkret. Z oceną wieku też bywa różnie, moja kotka była cięta w wieku 3-4 miesięcy, może miała mniej może więcej.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Korciaczki pisze:Cameo pisze:Zanim staniesz w obronie koleżanki, przeczytaj cały wątek, od deski do deski..
Ja przeczytałam watek od deski do deski. I chciałabym wyjasnic jedną Twoją wypowiedź Cameo. Cytuję: O przepraszam nie moge już jej zacytowac, bo skasowałas i wstawiłas emticony. Ale brzmaiłom to mniej więcej tak:
"Ta cieżarna kotka, to moja Kredka. Smutne...'
Czemu skasowałaś tę wypowiedź?
Cameo pisze:Liwia_ pisze:1. data sterylki
Już napisałam. To tylko jeden dzień różnicy. Wielka tragedia
Liwia_ pisze:2. miejsce
To nie twój zasmarkany interes gdzie robiłam sterylkę, ale była zrobiona i to jest najważniejsze. Ty też nie chciałaś powiedzieć gdzie Kredka była sterylizowana, więc nie muszę Ci wszystkiego mówić.Liwia_ pisze:3. wiek kota - wg watku i Cameo Kredka miala sie urodzic w sierpniu lub lipcu. Ciezko uwierzyc, ze weterynarz dwukrotnie zawyzyl wiek kotka, ktory byl okreslany jako 3 miesieczny.Liwia_ pisze:4. Kredka nie byla szylkretkachoc to faktycznie szczegol.
Nie kompromituj się dziewczyno, nie udowodniłaś że kot miał sterylkę więc próbujesz się czepiać szczegółówjak to mówią: "tonący brzytwy się chwyta"
![]()
No, to teraz moja kolej:
- Kotka miała sterylkę aborcyjną bocznie (!)
- W klinice xxx, gdzie pewnie tną talonowo a więc hurtem
- Była w ciąży, ale nie miała robionego USG
- Jakimś dziwnym cudem, trafiła do Bytomia, a to jest niedaleko Świętochłowic
Przestań się rządzić moim kotem, bo Kredka była u mnie na DT, a nie u Ciebiea Ty za wszelką cenę chcesz mi wmówić że kot był niewysterylizowany i na dodatek oddany w złe ręce.
Nie życzę sobie żebyś tu pisałabo to jest wątek Espi, a nie twój
Korciaczki pisze:Przepytywanie domków nie jest rzeczą łatwą. To ogromna odpowiedzialność, wydac stworzeni i decydować o jego losie. My tez jako DT popełnilismy błąd. Uważam, że nasza pierwsza adopcja nie jest udana. Chodzi o kotkę Mori, która przebywa u Wery77. Werze nie udało sie jej oswoić. Kotka zddziczała. Mieszka w garazu, dostaje miski z jedzeniem, nie chce przychodzić do domu. Nie tak chcielismy dla Mori. Dlatego zastanawiamy się, czy nie jechać po nią i dac jej nową szansę. Córki miały już pewne sukcesy w jej oswajaniu, ale nie wiemy czy na tym etapie kotka nie zdziczała zupełnie. W tej sytuacji też moga się je przytrafić różne rzeczy, bo nie jest bezpieczna w swoim domku. Byc może jest szczęśliwa, od początku była dzikim kotem... Także jak widać nikt nie jest idealny. Faktem jest, że tę pierwszą adopcję załatwiły praktycznie moje 15 letnie córki - one pisały ogłoszenia, rozmawiały z Weą77 przez telefon, umówiły ją na spotkanie.Byłam przy adopcji. ale Ja w tym czasie byłam zupełnie niezaangażowana w kocie sprawy. Szybko jednak zrozumiałam, że jeśli chcemy szukać domków, sprawy adopcji muszę wziąć w swoje ręce. Nie, że taka mądra, ale na pewno starsza i lepiej potrafię ocenić sytuację. Nie uważam, że mam doświadczenie. Adopcje to dla nas wielki stres i ciągłe obawy. No bo skąd tu byc takim mądrym?
Nie obwiniam Cameo o to, że popełniła błędy, choc może faktycznie jest ich troche dużo. Nie myślę, żeby nie kochała kotów, które przyjmuje pod swój dach. Mam nadzieję, że wyciągnie z tego wszystkiego lekcje dla siebie. Ja cały czas próbuję wyciągać.
Inną sprawą są prowokujące, obraźliwe wypowiedzi.
Liwia_ pisze: (...) po czym okazuje sie, ze znalazl sie w takiej sytuacji przez Ciebie i jest kotem od Ciebie ! Uwazam, ze to Ty swoim niedbalstwem o malo co nie doprowadzilas do smierci Kredki. Twoja decyzja zapewnila jej tulaczke, stres i powazne zagrozenie.
Jestem naprawde wyjatkowo zasmucona faktem, ze ratowac trzeba bylo kota z miau, z dt, kota, ktory powinien juz zawsze byc bezpiecznym...
(...).
terenia1 pisze:Mirko może i nie można ja nie jestem wetem, ale jeśli Kredka była sterylizowana - to w książeczce w miejscu umaszczenia kota powinno byc trikolorka, albocoś innego nie szylkretkana 100% Kredka nie byłą szylkredką, nie czepiam się daty sterylki bo powiedziano bo to jest bzdeta ie zgadza się o jeden dzień
wiek kotki też sie nie zgadza bo wg książeczki 04.08r. a Kredka w listopadzie zostałą oceniona na chyba 3-4 miesiące ile się nie myle więc jak na jednego weta to sporo pomyłek
, no chyba że Ty jesteś weterynarzem i potrafisz to ocenić
Amika6 pisze:Liwia_ pisze: (...) po czym okazuje sie, ze znalazl sie w takiej sytuacji przez Ciebie i jest kotem od Ciebie ! Uwazam, ze to Ty swoim niedbalstwem o malo co nie doprowadzilas do smierci Kredki. Twoja decyzja zapewnila jej tulaczke, stres i powazne zagrozenie.
Jestem naprawde wyjatkowo zasmucona faktem, ze ratowac trzeba bylo kota z miau, z dt, kota, ktory powinien juz zawsze byc bezpiecznym...
(...).
Liwio, ja też popełniłam taką zbrodnię.
Naraziłam jednego z czupurków na tułaczkę, stres i poważne zagrożenie. Mnie również DS nie przyznał się do ucieczki kotki. Ja też zasługuję na wyklęcie mnie z miau. Jak macie ochotę na kolejną krucjatę to podrzucę linka.
A z tym dziękowaniem na kolanach to chyba trochę się wygłupiłaś.
Dziewczyny może trochę mniej samouwielbienia i wzajemnej adoracji.
mirka_t pisze:Wiem że Cameo chciała aby w jej obecności Marcysia vel Kredka miała sprawdzony brzuch na obecność blizny posterylkowej. Nie zgodzono się na to. Ciekawi mnie ilu wetów ma przytulisko, z którego została zabrana Marcysia.
aga9955 pisze:Dlaczego Cameo nie mogla byc obecna przy ogledzinach brzuszka? tego nie rozumiem..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Sillka i 111 gości