CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(58) ośmiolatek z interwencji :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 20, 2009 18:09

A ja mam kilka fotek z Domów moich tymczasów :)

Najpierw Josephine, która nie była może moim tymczasem, ale zamieszkała u zaprzyjaźnionej rodziny :)

Obrazek

Teraz Romcia :)

Obrazek

Obrazek

Toluś :love: :love: :

Obrazek

Obrazek

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lut 20, 2009 18:21

No i pozwalam sobie napisać nowego posta, poświęconego tylko Tuptusiowi :love: czyli Kotu, który trafił na Ludzi, którzy sprawili, że wraca mi wiara w Ludzi potrafiących pogodzić dziecko z kotem (w tym wypadku kotami ;) ) :)
Mam zamiar go kiedyś odwiedzić, ale boję się, że go ukradnę :twisted:

No dobra, koniec gadki, przejdźmy do sedna sprawy, czyli zdjęć :)
Można płakać ;)


Bo kto powiedział, że mówiąc o dziecku miałam na myśli małego człowieczka? ;) Widzicie to rozpłaszczone cudo na ścianie? :lol:
Obrazek

Proszę Państwa, oto wanienka, w wanience jest woda...a na wodzie.... :twisted:
Obrazek

Kaczka! Trzeba ją złapać, a jak :twisted:
Obrazek

Chwila odpoczynku, ale obserwacje ciągle trwają ;)
Obrazek

Zmęczony ciągłym patrzeniem....czas na sen :)
Obrazek

Koniec tego dobrego... bowiem wiadomo, żeby dziecko zdrowo rosło i się rozwijało winno się dłuuuugo i z kotem leżakować :)
Obrazek

Obrazek

Mój komentarz ogranicza się do : :love: :love:

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lut 20, 2009 20:00

Rewelacyjne fotki!! :1luvu:

Mnie jest strasznie smutno..:(
Pojawiła się osoba zainteresowana Martini.. Babka przez telefon wydała się bardzo fajna, itd.. ale mnie na samą myśl o oddaniu Martini płakać się chce.. Strasznie pokochałam tę kotkę.
Już nawet przestała bić resztę kotów..To ona pierwsza mnie wita w drzwiach, to ona pierwsza delikatnie się skrada na kolana, układa się wygodnie i wtedy jest bardzo zadowolona...Do tego jest taka mądra..
Nie wiem jak ja to przeżyję, już mnie pikawa ściska. A najbardziej dobija mnie fakt, że w chwili obecnej nie mogę pozwolić sobie na czwartego kota. :(
Chyba ktoś mi będzie musiał towarzyszyć w rozmowie, bo nie wiem czy będę w stanie coś mówić, przez kluchy w gardle z płaczu.

Ja nie wiem czy mam tyle siły, żeby być dt.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Pt lut 20, 2009 22:01

Aniu strasznie mi przykro :cry: Wydaje mi się, że możesz z kobietą porozmawiać i na pewno ja się okaże, że to fajny domek to będziesz to czuła i Ci ulży, a jak nie to przecież nie ma o czym mówić. Do byle kogo "naszych" kotów nie adoptujemy :wink: Kobieta przez telefon wydaała się sensowna, ale ja juz mi sie nie raz tak wydawało, a potem okazywało się, że wynika problem, np. jak trzeba kupić transprterek :wink:
Macho świetne fotki.

altagela83 kotecki bardzo dziękują :D :D :D

Reszta mojego domowego niesterylnego towarzystwa była dziś na ciachu :wink: O mały właos, a nie zdążyły byśmy koty odebrać :twisted: Teraz Libia siedzi dalej za kratkami, bo jej na mózg sie rzuciło i po wypuszczeniu z transporterka chciała na szafę wyskoczyć. Jest najbardziej narżbana z całego towarzystwa.
Gabon jest grzecny i spi koło pieca, a powitaniom przez Miśkę Tosci nie było końca. Misia dość długo jakby nie zauważyła, że nie ma Tosci, ale jak się zorientowała to chodziła i jej szukała. W końcu zaczęła płakać :( Położyła się w "ich" pokoju i żałośnie miauczała całe popołudnie. Moja mama juz myślała, że ją coś boli. Po powrocie Tosi wszystko wróciło do normy. Teraz chodzi za nią krok w krok i ją pilnuje :? Ja nie wiem, gdzie ja znajdę domek dla nich dwóch. O Miskę już ktoś pytał, ale tylko o Miśkę :(

Nie napisałam jeszcze najważniejszego :D
Dominika pojechała do Krakowa na tymczasik. Myślę, że już jest na miejscu :wink: Mam nadzieję, że dobrze znosiła podróż. Dzięki niej miałyśmy dziś bardzo miłe odwiedziny w azylu i koty miały duuuuuużo gości :D

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt lut 20, 2009 22:13

Chciałabym tylko napisać, że Dominika trafiła bezpiecznie do Krakowa. Transport zniosła bardzo dzielnie, praktycznie bez miauknięcia, za to z ślicznym mruczeniem, gdy głaskałyśmy ją ze Stachurką przez kratkę.

Bardzo, bardzo dziękujemy za przemiłe popołudnie - nie dość, że mogłam je spędzić z cudownymi CKotami, to w dodatku poznałyśmy tyyyyle osób, które znałam tylko z nicków:). Ogromnie się cieszę, że się poznałyśmy :).

A Dominika siedzi - rzecz jasna - za łóżkiem. Czyli w miejscu, od którego zaczyna każdy kot tymczasowy u mnie. Biedniutka jest i naprawdę ogromnie zestresowana...
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 20, 2009 22:16

luelka trzymam :ok: , żeby jak najszybciej Domisia się zadomowiła i wreszcie odstresowała. Jesteście super :aniolek:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt lut 20, 2009 23:57

Ja również bardzo bardzo dziękuję za gościnę :1luvu: było mi bardzo miło, mimo że ostatnio coś mi niezbyt wesoło :(

Ludzie wspaniali, koty piękne :D Bardzo pozytywnie...Wspaniale było poznać te osoby, które znałam - tak jak Luelka - tylko z nicka :D No i spotkać się, pogadać :) Mam nadzieję, że więcej będzie takich spotkań...

Macho, tylko szkoda że Cię nie było...

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 21, 2009 8:25

Dominika wbrew zapowiedziom nie jest kotem tak bardzo widmowym. Wczoraj owszem siedziała za łóżkiem, ale zjadła trochę suchego, wysiusiała się też grzecznie do kuwety.

Z Walą sobie pofukały na siebie odrobinę, ale bez jakiejś specjalnej agresji. Mój Bartek dzisiaj rano odkrył też, gdzie Dominika najbardziej lubi być głaskana - za muszlą klozetową :D . Wtedy mruczy najgłośniej.

Kicia przygląda się nam czujnie swoimi wielkimi przestraszonymi ślepiami, ale wyszła spod łóżka i przygląda się nam ciekawie.

Niestety ma też bardzo powiększone węzły chłonne, no i dostała koszmarnej biegunki "z zawartością" na moim ulubionym fotelu - ktoś ma jakieś sprawdzone sposoby na pozbawianie fotela zapachu? Nie mam żadnego doświadczenia w tej kwestii :oops: , a wyprałam fotel już dwa razy szarym mydłem :oops: . Kiedy ona była odrobaczana i czym? Zastanawiam się, czy to możliwe, żeby "zawartość" była jeszcze po tym?
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 21, 2009 10:04

A na www.kocieta.blogspot.com część zdjęć z wizyty na kociarni. Jeśli ktoś mógłby je wrzucić na wątek, to będę bardzo wdzięczna... :oops:
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 21, 2009 10:14

Luelka - dokładnie tydzień temu Macho odrobaczała wszystkie koty Drontalem, wcześniej dostawała aniprazol bo faktycznie była zarobaczona.
A co do fotela... węgiel drzewny świetnie pochłania wszystkie nieprzyjemne zapachy, ale trudno żeby na fotelu kłaść węgiel, więc może po prostu kawałek filtra węglowego.

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Sob lut 21, 2009 10:40

Właśnie pamiętałam, że niedawno Macho pisała o tym, myślałam, że to było parę dni temu i że może kicia ze stresu się nie wypróżniała od wtedy - i że teraz dostała rozwolnienia ze stresu podróżnego.

Poczekam w takim razie do poniedziałku i ją poobserwuję, a później pokażę ją wetowi. Kupka zdecydowanie była niepokojąca. A materac z fotela się wietrzy na balkonie :wink: . Może wystarczy mu mroźne, zimowe powietrze :) .

Domika zjadła dzisiaj troszkę no i zaliczyłyśmy pierwszą sesję głaskania brzuszka. Cudna jest :1luvu: :1luvu: :1luvu:. A mój Bartek jest nią absolutnie zachwycony - że ma takie piękne oczy, że jest taki gremlinek śliczny (jego ulubiony typ urody kotów :P ) i gada do niej, co chwilę prawiąc jej komplementy :smiech3: . Doczekała się panna absztyfikanta, nie ma co :twisted: .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 21, 2009 14:37

No to tak, u mnie już po wizycie Pani:)
Pani była ponad dwie godziny, bardzo fajnie nam się rozmawiało, jest bardzo prozwierzęca, tylko chyba troszkę bardziej psiara, niż kociara :wink:
Bardzo podobało mi się jak się zachowywała wobec kotów, jak do nich mówiła, jak je głaskała. Ma bokserkę, wysterylizowaną, na b.dobrej karmie, która bardzo lubi kocie towarzystwo.

Ale ja chyba podczas takich wizyt, muszę chować resztę kotów :twisted: , bo oczywiście Zośka i Picasso byli na pierwszym planie.
Nie schodzili z kolan tej Pani, ciągle się przymilali, itd.
Kesi natomiast tego nie robiła. Tzn siedziała na kolanach, ale moich :wink:
Tłumaczyłam, że Kesi jest bardzo przytulaśną koteczką, tylko jak już kogoś pozna. Dzisiaj wyjątkowo biła resztę kotów.
U Pani miała by się bardzo dobrze: dużo miłości, prawie 100m mieszkanie, dobrą karmę, brak kotów i psa do towarzystwa.
Gdy Pani tak na nas patrzyła, powiedziała, że nie chciałaby Kesi zrobić krzywdy, bo widzi jak jesteśmy związane.
Pani zaproponowała, żebyśmy teraz odwiedziły ją, ja i Kesi.


Kesi ma wielkie serduszko, ale nie potrafi się 'sprzedać', co np bardzo potrafi Zośka z Picasso.
Dlatego ostatnio pojechała Nataszka, a nie Kesi.

Jestem dobrej myśli. Kesi na pewno u tej rodziny miałaby się bardzo dobrze.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Sob lut 21, 2009 16:12

Stachurka- ja też żałuję, że nie mogłam być, ale musiałam w domu troszkę porobić....poza tym przyznam szczerze, że nie uśmiechała mi się wizja mojej wędrówki przez zaśnieżoną Wiśniową :twisted: jakbym już przyjechała to i tak nie na długo, więc nie bardzo miałoby to sens...

a co do Kesi... wiem jak to jest mieć kota, który "zmądrzał" po pewnym czasie, że nie bije już innych kotów i przychodzi się tulić... ja jak patrzę na Kesi to widzę moją Melisę, są podobne zarówno wyglądem jak i charakterem... ja Melisy nie oddałam i absolutnie nie żałuję ;) Może skoro ta Pani taka fajna i odwiedzić ją macie to może warto dać Kesi szansę?
Mi się teraz fajnie gada, a jak myślałam kiedyś, że ktoś może i Melkę zabrać to beczałam ;)

Jakby nie było :ok::)

Luelka- zdjęcie podpisane jako Laguna to Szpiegunio ;)

A Snake dziś nalał poza kuwetą :?


A...i jeszcze jedno: gościna gościną, a kubki po kawie kto umyje? :twisted:

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 21, 2009 16:21

Macho pisze:a co do Kesi... wiem jak to jest mieć kota, który "zmądrzał" po pewnym czasie, że nie bije już innych kotów i przychodzi się tulić... ja jak patrzę na Kesi to widzę moją Melisę, są podobne zarówno wyglądem jak i charakterem... ja Melisy nie oddałam i absolutnie nie żałuję ;) Może skoro ta Pani taka fajna i odwiedzić ją macie to może warto dać Kesi szansę?
Mi się teraz fajnie gada, a jak myślałam kiedyś, że ktoś może i Melkę zabrać to beczałam ;)


Wiesz, ja tam miałam przy Salwadorku, Picasso i gdy Zośkę znalazłam w Nowy Rok-też nie mogłam ich oddać.
Z Kesi też mi jest bardzo ciężko, bo naprawdę jest rewelacyjną kotką, tylko muszę myśleć racjonalnie- nie stać mnie po prostu na czwartego kota:(
Ja mam jeszcze 2 psy..
Nie sztuką nabrać zwierząt, tylko zapewnić im tego, co potrzebują..

Dlatego pozostało mi szukać Kesi bardzo dobrego domku.

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Sob lut 21, 2009 19:18

Macho pisze:A...i jeszcze jedno: gościna gościną, a kubki po kawie kto umyje? :twisted:


No właśnie, czemu gospodynie nie dopilnowały?? :twisted:

San

 
Posty: 680
Od: Czw lut 16, 2006 10:26
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 156 gości