DT u Hani, czyli nasze Felviki+ Wojtuś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 20, 2014 15:55 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Dziękować :D
Najważniejsze, to że Malineczka czuje się lepiej!
Jeszcze się w pełni nie cieszymy, ale to już ponad dwie doby bez wzrostu temperatury, apetyt dopisuje, qupki się bardzo poprawiły, w brzuszku tak nie gulgocze, a dzisiaj dziewczynka nawet zaczęła sobie urządzać gonitwy z kocimi koleżkami, po mieszkaniu :ok:
Ta poprawa jest jeszcze bardzo krótka, więc i antybiotyk, i kroplówki i steryd wciąż podaję.
Odczyny po zastrzykach ładnie się goją.
Jeśli wszystko będzie dobrze, to za 2-3 dni kontrola krwi no i zobaczymy co postanowią weci.
Z gorszych wiadomości, to Nikiforek jest jakiś niewyraźny.
I nie do końca wygląda to na pogorszenie ze strony nerek.
Je kiepsko, Renala w ogóle nie dotyka, wymyślam jak mogę, ale to są naprawdę jakieś symboliczne ilości na posiłek.
Do tego jest wyraźnie spokojniejszy, a dzisiaj lekko obolały i rozdrażniony.
Ostatnie badania były wyjątkowo dobre, ale jeśli przy zaleconym leczeniu nie będzie poprawy, to też czeka nas kolejna diagnostyka.
Pogoda piękna, koty całe dni siedzą na balkonie, ale zmiany temperatury spowodowały, że kilkoro ma gorsze oczy, a u Pingłinka i Marcysi kazano mi już wprowadzić normalne leczenie.
Niunieczek wczoraj wieczorem też była mocno niewyraźna, ale dzisiaj śmiga jak zawsze i pierwsza stawia się przy miseczkach.
Od dzisiaj przez kilka dni robimy za TDT dla trójki chorutków bliskiej nam Cioci, która powierzyła nam swoje futerka na czas swojej nieobecności.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2014 13:46 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

W piątek Marcel stwierdził, że ma dość Dużej siedzącej przy komputerze, więc wskakując na okno zrzucił monitor.
Spadający monitor zrobił kuku komputerowi i tak byliśmy odcięci od świata :wink:
Ważna wiadomość, to ciągły brak gorączki u Malinki.
Mała je (choć w upały wszyscy trochę stracili apetyt), chodzi sobie po mieszkaniu i nawet bawi się z innymi.
Wciąż jeszcze dostaje antybiotyk, steryd i kroplówki.
Od piątku kroplówkuję też Nikifora, bo pogorszyły mu się wyniki nerkowe.
Już widzę, że czuje się lepiej.
Dzisiaj Pingłin i Marcysia wzięli ostatnią dawkę antybiotyku.
Zakraplam kilka popsutych oczek.
W międzyczasie goście pojechali z powrotem do domku.
Teraz czekam na powrót Kruchci i Kostka z lecznicy po zabiegach.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa


Post » Śro maja 28, 2014 22:12 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Na nudę narzekać nie możemy.
Wrócili do nas po półtora roku Tolek i Juniorek/Syczek.
Chłopcy na razie bardzo wystraszeni, w końcu zawalił im się cały świat, który znali od wielu miesięcy :(
Toluś i tak jest odważniejszy, ale Juniorek to jeden wielki przerażony koci kłębuszek (całkiem spory zresztą).
Oby chłopcy szybko doszli do siebie.
A niedawno przyjechały dwa maluszki: czarny chłopczyk i marmurkowa dziewczynka.
Do złapania została jeszcze reszta rodzeństwa i oby szybko się to udało, bo maluchy zostały bez mamy.
Maluchy mają jakieś dwa miesiące i też są baaardzo wystraszone.

Rano byliśmy u weta z Malinką i Nikiforem na zmianie wenflonów i kontrolnych badaniach.
Na badania załapali się też Napo i Torg.
Potem też było co robić.
To kolejny mocno pracowity dzień.
Teraz myślę już tylko żeby położyć się spać.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 29, 2014 22:27 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Chwilę temu dojechała szylkretowa siostrzyczka wczorajszych maluszków.
Podobno powinny być jeszcze dwie, ale dzisiaj się nie pokazały.
Jutro ma odbyć się akcja zdobywania piwnicy, w której być może będzie reszta rodzinki.
Szylcia jest na razie najmniejsza z rodzeństwa.
Dzisiaj moje maleńtaski zrobiły qupki z zawartością tak dziwną, ze aż strach myśleć co one biedne jadały :|
Na razie bardzo delikatnie się odrobaczamy.
Po dzisiejszym dniu i regularnych posiłkach, pomimo dwóch dużych qupoli na kotka, oboje przybyli po 50g.

Rano musieliśmy pojechać znowu z Malinką na kolejną zmianę wenflonu, który zresztą już wieczorem nie działał (tzn działał, ale tak bardzo bolała Malinkę w trakcie wlewania łapka, że musiałam odłączyć). U Nikifora tak samo. Oni oboje mają już tak bardzo obolałe i delikatne żyłki w łapkach, że po prostu nie da rady dłużej robić kroplówek :(
Malince musiałam podać ten piekielnie bolesny antybiotyk podskórnie, a rano mamy stawić się u weta, zrobimy kontrolę i specjaliści postanowią co dalej.
Nikiemu mam dać na jakiś czas spokój.
Tolek i Juniorek powoli zaczynają chodzić po mieszkaniu i dostosowują się do nowej rzeczywistości.
Wciąż są wystraszeni, ale jest dużo lepiej niż wczoraj.
Tylko nasze kocie jedzenie, po super karmach które dostawali :evil: , na razie kiepsko im idzie, za mało chemii w środku.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 30, 2014 12:42 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Zachęcam do udostępnienia Kruchci i Kostka oraz Kleszczyka (w albumie Kleszczyka będzie też Kosiczka jeszcze dziś):
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 088&type=3
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 088&type=3

To urocze maluszki Haniowe, które mogą już iść do domów, bez sensu, by dorastały u nas :ok:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob maja 31, 2014 6:09 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

W nocy dojechały kolejne trzy maluchy, z tego samego miejsca, choć nie jest to rodzeństwo wcześniejszych.
Jest śliczna, delikatna biała tri około 10-12tyg i dwa malutki po jakieś 5-6 tygodni(mają już stałe ząbki, ale ważą ledwo 500 i 600g), buro-biały chłopczyk i bura szylkrecia z rudą kropeczką na główce.
Przed północą robiłam jeszcze przeprowadzki klatkowe, żeby sensownie wszystkich rozlokować.

Po południu do Nowego Domku przeniósł się mały Komarek :piwa:
Ma fajną Dużą i kocią koleżankę o trzech łapkach.
Kitku obyś wyrósł na pięknego i zdrowego kocurka i spędził tam wiele szczęśliwych lat :ok:

Po porannej wizycie Malinka na antybiotyku dopyszcznym + osłona na co tylko się da.
Oboje z Nikim, wreszcie bez wenflonów w łapach, ganiali wczoraj i nareszcie znowu widziałam szczęśliwe koty :1luvu:
Żeby to już wreszcie było z górki z leczeniem u Malini!
Troszkę kombinuję, ale generalnie oboje jedzą swoje żarełko (jedno Intestinal, drugie Renala).
Maluszki z poprzednich dwóch dni odrobaczam, na razie wszystko wygląda ok, cała trójka je i kupka bez problemów.
Kruchcia z Kostkiem zapomnieli już dawno o zabiegach, biegają i szaleją.
Kleszczyk i Kosiczka przenieśli się na dolny poziom klatkowy, dzięki czemu z radością bawią się w łapki z dużymi kotami.
Toluś i Juniorek/Syczek już prawie zupełnie ok, jeszcze ciut spłoszeni, ale wreszcie zaczynają normalnie jeść chrupki w porach posiłków.
Hoja zadomowiła się na całego, choć kontaktu z nami unika jak może.

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 31, 2014 6:40 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Za całokształt potrzymam :ok: :ok: :ok:
Pstryknij maleńtasy ,plisssssssss :1luvu: :D

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob maja 31, 2014 8:18 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

:ok: :ok: :ok: :ok: dal Was i Waszych podopiecznych :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48


Post » Sob maja 31, 2014 11:04 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Biała tri i reszta :1luvu:
cuda pani ,cuda :1luvu: :1luvu: :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob maja 31, 2014 11:30 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Ale masz ładne koty :D
I jakie zdrowe (tzn. oczy ładne, kataru nie widać) :)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2014 9:07 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+Niki,maluchy, Malinka:(

Malinka i Nikifor szaleją :D
Biegają, zaczepiają inne futra i wreszcie zachowują się jak zdrowe koty.
Życzę sobie żeby tak było już na stałe :ok:
Kruchcia wczoraj przejechała się do weta, bo szew posterylkowy w jednym miejscu troszkę się popsuł, dostała antybiotyk i dzisiaj jest już znacznie lepiej. Dziewczynka ani na moment nie straciła chęci do zabawy ani apetytu.
Maleńtaski, po chwilowych zawirowaniach qupkowo-jelitowych, dochodzą do normy. Wcześniejsza dieta dała sie im niestety we znaki, ale już udało nam się opanować brzydką s...czkę, a kruszynki dokazują i bawią się razem z białą dziewczynką. Oni w ogóle traktują starszą kicię jak mamusię, tulą się i ją ssą, a ta malizna na wszystko bąblom pozwala.
A przy tym cała trójka jest przytulająco się-mrucząco-wchodząca na ręce jak tylko zbliżam się i otwieram klatkę :1luvu:
Ciut starsze maluchy skończyły odrobaczanie, wciąż ładnie jedzą i qupkają, tylko są bardzo spokojni. To jedyna klatka, w której nie ma szaleństw i nie słychać kotecków obijających się o pręty. Mam nadzieję, że lada chwila się rozkręcą.
Dla odmiany Kleszczyk i Kosiczka swoją wciąż demolują :mrgreen:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 01, 2014 11:33 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ maluchy, maluchy....

Udam,że pochwał zdrowotnych nie czytałam i nie cieszę się publicznie :wink:

Piękne kociska. :kotek:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 02, 2014 6:12 Re: DT u Hani, czyli nasze Felviki+ maluchy, maluchy....

Wiem, że to wątek kotków DT u Hani, ale pomyślałam sobie, że skoro poruszacie tutaj również problemy zwierząt zarażonych FeLV to może i nasz Kubuś znalazłby w końcu swoje miejsce na ziemi i izolatkę w klatce, w garażu zamieniłby na domek?....bardzo mi zależy na znalezieniu Kubusiowi domku...wśród swoich...takich samych jak on kotków...może zdarzy się cud Obrazek
https://www.facebook.com/events/7496547 ... pe=regular

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 110 gości