
Najważniejsze, to że Malineczka czuje się lepiej!
Jeszcze się w pełni nie cieszymy, ale to już ponad dwie doby bez wzrostu temperatury, apetyt dopisuje, qupki się bardzo poprawiły, w brzuszku tak nie gulgocze, a dzisiaj dziewczynka nawet zaczęła sobie urządzać gonitwy z kocimi koleżkami, po mieszkaniu

Ta poprawa jest jeszcze bardzo krótka, więc i antybiotyk, i kroplówki i steryd wciąż podaję.
Odczyny po zastrzykach ładnie się goją.
Jeśli wszystko będzie dobrze, to za 2-3 dni kontrola krwi no i zobaczymy co postanowią weci.
Z gorszych wiadomości, to Nikiforek jest jakiś niewyraźny.
I nie do końca wygląda to na pogorszenie ze strony nerek.
Je kiepsko, Renala w ogóle nie dotyka, wymyślam jak mogę, ale to są naprawdę jakieś symboliczne ilości na posiłek.
Do tego jest wyraźnie spokojniejszy, a dzisiaj lekko obolały i rozdrażniony.
Ostatnie badania były wyjątkowo dobre, ale jeśli przy zaleconym leczeniu nie będzie poprawy, to też czeka nas kolejna diagnostyka.
Pogoda piękna, koty całe dni siedzą na balkonie, ale zmiany temperatury spowodowały, że kilkoro ma gorsze oczy, a u Pingłinka i Marcysi kazano mi już wprowadzić normalne leczenie.
Niunieczek wczoraj wieczorem też była mocno niewyraźna, ale dzisiaj śmiga jak zawsze i pierwsza stawia się przy miseczkach.
Od dzisiaj przez kilka dni robimy za TDT dla trójki chorutków bliskiej nam Cioci, która powierzyła nam swoje futerka na czas swojej nieobecności.