Hmmm...
UMIERAJĄCE KOCIĘTA.
Nikt nigdy się nie dowie DLACZEGO umarły. Możliwości jest tysiące: za maleńkie, brak odporności, stało sie coś (zanim do was trafiły), co w konsekwencji doprowadziło do ich smierci (wady genetyczne, brak pokarmu przez dłuższy czas - uszkodzone narządy wewnętrzne, itp. itd).
To że umarły to nie Wasza wina, ani Lantanki. Na pewne pytania NIE MA odpowiedzi. Zostaje jedynie beżsilnośc.
Niestety, powiem brutalnie - Nie ma ŻADNEJ gwarancji, że kolejny mały tymczasik przeżyje. Ten ból jak sądzę jest wpisany w tymczasowanie. Może dlatego na początek, po traumatycznych przezyciach, wziąc starszego tymczasa, z innego rodzaju chorobami (alergik, kulawy, slepy) ale zaszczepionego.
Zagrożenie dla Lantki

Owszem jest. Może na chwilę spaśc jej odpornośc. Pojawi sie troche katarku. Ale żadnych wiekszych sensacji byc nie powinno. Alebo nie bezie ich w ogóle. A tak wogóle to ona jest ZASZCZEPIONA

Co prawda nie na białaczke, jak sądzę, ale to akurat jest małe prawdopodobieństwo, że się zarazi. Zresztą nasze koty w schronie są na białaczkę badane.
Zagrożenie od Lantki? Jest nosicielem wirusa. Jak 90% kotów. Tymczas, którego potencjalnie bys wzieła, i tak juz się z wirusem kk ( lub mutacją herpesa, kalici itp itd) zetknął w schronie. Bardziej zarazic sie nie da, skoro i tak jest chory. Wirus już najprawdopodobniej mutuje w małym ciałku.
Chyba powinnaś wsiąsc na tego konia z powrotem. Im szybciej tym lepiej. Nie zrozum mnie źle - nic na siłę. Przemyślcie to oczywiście. Ale każde wyratowane kocie ciałko podnosi na duchu i poprawia nastrój.
NO Mamaja ma racje. Ona zresztą chodzi już na innych poziomach, bo od tego sezonu jest hurtownikiem. Co jej po jednym kocie?! Ona nawet pięc na raz na tymczas bierze, a co tam!
