Szczytno 4 - walczymy. Potrzebny CANISERIN/SUROWICA !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 18, 2011 20:40 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

MalgWroclaw pisze:Jak kupy nie są w porządku, to może odrobina lekko gotowanego kurczaka? Raz dziennie?
Tak leczyłam dzieci Florki i samą Florkę.

Jutro spróbuję im ugotować.Dzieciaki są rewelacyjne bawią się tak delikatnie ,tylko smarowania nie znosza wtedy trochę pazurkow używają. :lol:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto paź 18, 2011 22:56 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Jutro niosę Riko na kroplówkę nie ma rady, on tak nie może wyglądać. Dziś już się nie bawi i nie mruczy; jak karmię go na siłę to wypluwa, płakać mi się chce...

penelope20

 
Posty: 247
Od: Śro paź 05, 2011 22:50

Post » Wto paź 18, 2011 23:22 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

do tego jeszcze zwymiotował Nie wiem czy czekać do 12 aż otworzą weta może jest jakiś całodobowy w Olsztynie. Szukam...

penelope20

 
Posty: 247
Od: Śro paź 05, 2011 22:50

Post » Śro paź 19, 2011 4:25 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Kot wymiotuje, a ja go uparcie poję strzykawką z ludzkim gastorlitem. O 5rano zwymiotował wielką glistę 8cm ma co najmniej 8O . I to jest chyba ta przyczyna. Glistę mam w foliowej torebce zamkniętą i czekam na 12 żeby ją pokazać wetowi. Jak oni go odrobaczali, że coś takiego. Mam nadzieję, że sama się nie zaraziłam buziaczkami w futerko i myciem kocich naczyń we wspólnym zlewie. Byliśmy u weta w pon i nie zgadł.

penelope20

 
Posty: 247
Od: Śro paź 05, 2011 22:50

Post » Śro paź 19, 2011 5:01 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

penelope20 pisze:Kot wymiotuje, a ja go uparcie poję strzykawką z ludzkim gastorlitem. O 5rano zwymiotował wielką glistę 8cm ma co najmniej 8O . I to jest chyba ta przyczyna. Glistę mam w foliowej torebce zamkniętą i czekam na 12 żeby ją pokazać wetowi. Jak oni go odrobaczali, że coś takiego. Mam nadzieję, że sama się nie zaraziłam buziaczkami w futerko i myciem kocich naczyń we wspólnym zlewie. Byliśmy u weta w pon i nie zgadł.

Dobrze, że schowałaś glistę. Na takie robale chyba profender (nie jestem pewna). Nie powinnaś się jednak zarazić, choć oczywiście możesz wziąć odrobaczający środek dla ludzi. Maluchy u mnie niedawno miały glisty, a moje własne kotki tasiemca. Ze mną jest ok.
Współczuję Ci :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro paź 19, 2011 5:22 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Mimo odrobaczania wcale postac dorosła nie musiała się wytruć. Pamietaj o odrobaczaniu min dwukrotnym w odstępie 2 tygodni koniecznie bo taki jest rozwój glist.
Przyznam szczerze że po tej gliście odetchnęłam z ulgą, bo przynajmniej wiadomo ze to o to chodzi i mimmo ze to niezbyt przyjemne to na szczęscie jest tylko to.

Całowałam i naprzytulałam moją tymczaskę która zeskoczyła mi z rak po to aby własnie zwymiotować dorosłą glistę - nie zaraziłam się, więc powinno być dobrze. :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro paź 19, 2011 6:42 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Ale jaki ten robal żywotny. Zamknięty w strunowej torebce, a dalej się rusza obrzydlistwo. Już się nie mogę doczekać aż wet będzie czynny. Kocur na brzuszku leży, łapki pod mostkiem, więc pewnie go brzuszek boli. Kroplówkę chyba też trzeba będzie dać bo biedactwo mizerne.

penelope20

 
Posty: 247
Od: Śro paź 05, 2011 22:50

Post » Śro paź 19, 2011 6:49 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

penelope20 pisze:Ale jaki ten robal żywotny. Zamknięty w strunowej torebce, a dalej się rusza obrzydlistwo. Już się nie mogę doczekać aż wet będzie czynny. Kocur na brzuszku leży, łapki pod mostkiem, więc pewnie go brzuszek boli. Kroplówkę chyba też trzeba będzie dać bo biedactwo mizerne.

Kroplówkę na pewno. Jestem maniaczką nawadniania, stworzenia łatwo tracą wodę. Kiedyś jedna lekarka zaśmiewała się ze mnie, że powinnam moje koty zostawiać w doniczce z talerzykiem, jak roślinki.
Robal niech się przypadkiem nie wymknie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro paź 19, 2011 7:16 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Trzymam kciuki za Riko będzie dobrze jest przyczyna to będzie i lek na to.U nas poza kłopotami kuwetowymi i grzybem jest ok. :ok: Tylko kolejna zima w schronisku tych kotów mnie przeraża ,teraz będą miały kk ,będą marzły i nadal będą odchodzić najsłabsze i młode. :cry:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro paź 19, 2011 7:21 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Milbemaks też jest dobry.Osobiście go wolę bo łatwy do podawania.Za 2 tygodnie kolejna dawka.Dobrze ,że zwymiotował.On jest zatruty toksynami robali.Nie każde odrobaczanie przynosiefekty.Nie każdy lek zabija .
Trzymam kciuki mocne :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro paź 19, 2011 7:58 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Może panikuję, ale jak szybko zaczyna się kwasica u kota? Wymiotował żółtym płynem i to sporo i woń była jakaś taka kwaśna. Soki trawienne może tak mają? Dzwoniłam już do Lwa może ktoś przyjdzie wcześniej, mają oddzwonić, czekam...

penelope20

 
Posty: 247
Od: Śro paź 05, 2011 22:50

Post » Śro paź 19, 2011 8:03 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

kot odwadnia sie szybko.Każdy ma jednak indywidulany postep choroby.Dlatego tak podkreślane było by go poić.Diwie się,że wet nie zareagował na wieści,że kot nie je i nie pije.Ale różnie bywa.
Badania+biochemi chyba potrzebne.Kroplówka chyba też.Bo wchodzi w gre robaczyca-tzn zatrucie toksynami robali.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro paź 19, 2011 9:58 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Leży biedak na boczku bardzo słabiutki. Weterynarz kazała przestać go poić to przestał też wymiotować, czekamy; jeszcze godzina.

penelope20

 
Posty: 247
Od: Śro paź 05, 2011 22:50

Post » Śro paź 19, 2011 10:01 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

penelope20 pisze:Leży biedak na boczku bardzo słabiutki. Weterynarz kazała przestać go poić to przestał też wymiotować, czekamy; jeszcze godzina.

Jestem z Wami i bardzo trzymam kciuki,bardzo. :ok: :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro paź 19, 2011 10:04 Re: Szczytno 4 - cały czas walczymy. Maluszki nie dajcie się !

Błagam też może ktoś ma jeszcze gdzieś resztki caniserinu ,znów bardzo potrzebuję gotowej surowicy dla kota chorego na pp.Kot nie u mnie lecz osoby znajomej ,może ktoś jeszcze ma troszeczkę ,osoba ta do mnie zadzwoniła bo wiedziała ,ze leczyłam koty na pp.Kasiu proszę napisz ,że pilnie caniserin potrzebny w tytule.Co za cholerstwo i jak się przenosi bardzo.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Google [Bot] i 824 gości