mamaja4 pisze:A ja miałam dziś jazdę z czarowną najstarszą moja kotą-6-letnią Czarcią.Moją-bo Czarciajest wybitnie moja,tylko mnie kocha,TŻ ledwie akceptuje.Ponieważ straszną amylazę miała,,powtórka po lekach i zmianie karmy nie lepsza,ciagłe zakazenie,zdecydowaliśmy sie na wyczyszczenie pysia(kamień) bo nerkowe wskażniki całkiem w porządku.Unikam z nią wizyt,bo to kot ,który wpada w katatonię u weta-wisi bezwładnie i udaje" martfą".Zastrzyki i tablety podaję osobiście,i jest ok.I tak mi sie zaspało,ze termin miała na zeszły piątek.Nie odkopałam auta
wizytę odwołałam,wczoraj osobiście przeprosiłam i dziś :voila:4 zęby mniej.Przy czyszczeniu zębiszcza sie odłamały i trzeba było usuwać korzenie.Biedactwo słania się teraz ,ale do jedzenia mnie prowadzi.Z czego się cieszę,bo ona akurat jest strasznym niejadkiem.W poniedziałek powtórka antybiotyku.
Głaski i tulaski dla kici.
Kciuki za szybkie i bezproblemowe gojenie paszczy.