Malutka darła się biedna po drodze i chciała uwolnić. Wpakowałam ją dość szybko do torby i cholera nie mogłam zamka zapiać, bo ten zamek kiepsko chodzi. Dzieciak mnie dodatkowo zestresował,bo się wiercił okropnie, ale jakoś się udało.
O teraz myje swoje pozamarzane paluszki właśnie.I brzuszek.






.