A Misza to znowu odwrotnie - wcina aż mu się te kudłate uszy trzęsą
TŻ mi dzisiaj mówi - popatrz jaki z niego żarłok jak wchodzę do kuchni to zaraz ustawia się przy miseczce i jape drze o mokre - no i oczywiscie facet wymięka i mu za każdym razem daje saszetkę. Uświadomiłam chłopu, że kot sobie po prostu go wychowuje i żeby się nie dał. I tak stwierdził, że je jak koń, sika jak sikawka a s... jak słoń
Wczoraj martwił się, że kot od kiedy go przywiózł nie sikał więc jak potem kot poszedł do kuwety to musiał cały zwirek wymieniać bo taki mokry się zrobił, a jak dzisiaj rano poszedł na coś więcej to TZ mi dzwonił, że on brał kota ze schronu, a w kuwecie jest jakby duży pies narobił. No cóż chciał dużego kotka to ma
Żabki już robił na podłodze na środku pokoju - znaczy się jakby kto nie wiedział - kot tytłasi się kołam ido góry na dywanie i brzucho wystawia do mizianek
A i najlepsze, a moze najgorsze - koteczek milutki co jakiś czas podchodzi do drzwi wejsciowych i się awanturuje żeby go wypuscić
