Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gaota pisze:1. Ludzie raczej nie adoptują chorych kotów
2. Adopcja chorego kota nie jest łatwa, nie można się zrazić piątym "nie jest do adopcji" tylko po raz kolejny powiedzieć "a jeśli zobowiążę się do leczenia, kastracji, szczepienia..."
gaota pisze:-Anula- pisze:Nowe fotki z bazy- 0220/10
- XLIV/10
Znowu chore oczy?
jola.ps pisze:Jak patrzę na te kupki nieszczęścia to ogarnia mnie niemoc. Choćby się chciało nie ma możliwości pomóc wszystkim.![]()
Pytanie do doświadczonych koleżanek z Forum - "Czy te kotki z przymkniętymi ślepkami - XLIV/10 i XXXVIII/10 ("krówek") to już nie mają szans na widzenie, tzn. niezależnie od tego czy będą leczone, czy nie pozostaną ślepaczkami? Czy były takie przypadki, że takie biedactwo uratowano??????
Never pisze:zapraszam w sobotę, obstawa będzie![]()
a co do biurokracji - z jednej strony jest zla, z drugiej - ludzie czesto zwracali koty robiąc awantury, ze chory, ze ma grzyba... ludzie są różni, stad ja akurat rozumiem niechęc do wydawania chorych kotow. I naprawde trzeba byc bardzo zdespoerowanym, zeby takiego kota zabrac - ale mozna, nam to się udaje !
Do tej pory pamietam osobe, ktora chciala od nas adoptowac wyciagnietego z Plaucha kotka, a potem swoją kotke z palucha oddala bo nie miala pieniedzy na jej leczenie, oddala ją w stanie agonalnym - kotka umarla w schronie... ludzie sa rozni...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, RobertWeilk i 76 gości